Komuś zabrakło wyobraźni
Dla rodzin walczących w Afganistanie żołnierzy każdy telefon z jednostki w kraju może oznaczać złe wieści. Tymczasem już kilku osobom – zawsze według tego samego scenariusza – przytrafiła się następująca sytuacja.
W domu misjonarza dzwoni telefon, a głos po drugiej stronie informuje, że kontaktuje się w sprawie takiego i takiego żołnierza. I pyta, czy rozmawia z właściwą osobą.
W tym momencie żona, dziewczyna, matka czy ojciec wojskowego spodziewają się najgorszego…
Straszliwe napięcie przerywa ten sam głos w słuchawce, dopiero teraz wyjaśniając, że dzwoni w sprawie… paczek. Oto jednostka organizuje zbiórkę podarków dla stacjonujących w Afganistanie żołnierzy. I głos chciałby poinformować, co należy zrobić, by załapać się na całą akcję.
Paczki od rodzin to świetny pomysł – na własne oczy przekonałem się, ile radości potrafią sprawić żołnierzom. Ktoś jednak nie postarał się, wdrażając pomysł w życie. Albo zwyczajnie – zabrakło mu wyobraźni. Bo czy tak trudno od razu powiedzieć, w jakiej sprawie się dzwoni?

Rozdają paczki, sami też chcieliby coś dostać od najbliższych. Byle tylko "po drodze" obyło się bez głupich wpadek.../fot. PKW Afganistan
Urlop i dwa miliony

W "Afganie" o urlopie nie ma mowy.../fot. PKW Afganistan
Nie zamierzam porzucać bloga. Piszę o tym, bo przez najbliższe trzy tygodnie na tych łamach nie pojawi się żaden nowy wpis. A to dlatego, że zaczynam urlop. Taki prawdziwy, nie jak do tej pory – spędzany w Iraku czy Afganistanie. Na to przyjdzie jeszcze czas.
Oddałem forum w dobre ręce jednej z Was. Przy tej okazji chciałbym polecić lekturę regulaminu, który od dziś obowiązuje wszystkich użytkowników.
A skoro wpis ma charakter organizacyjny, mam dla Was jeszcze jedną wiadomość – właśnie zdobyliśmy drugi milion. Odsłon, rzecz jasna. Jak na dziesięć miesięcy funkcjonowania niewielkiego bloga i forum – znakomity wynik. Serdecznie za niego dziękuję!
Dla porządku dodam jeszcze, że i w Afganie trwa dziś II tura wyborów. Podrzucam parę zdjęć – może któraś z dziewczyn rozpozna na nich swojego zielonego.

fot. Adam Roik

fot. Adam Roik

fot. Adam Roik
Diabeł już nie zielony
LSO – siatki, które mają chronić pancerz przed pociskami z „erpegów” – oto nowinka, która pojawiła się w rosomakach. Kilka dni temu do Afganistanu trafiły kolejne wozy, zbudowane w tym standardzie.
Czy siatki spełniają swoje zadanie? Cóż, sceptyków już dziś nie brakuje. A póki co jedno jest pewne – nie lada zagwozdkę mają rebelianci. Bo po zmianie kamuflażu „zielony diabeł” przestał być zielony.

Rosiek w piaskowym kamuflażu/fot. Adam Roik