Zdjęcia, których zabrakło na początku…
… na początku blogu – rzecz jasna.
Jak widzicie, nie ma w nich szczególnego dramatyzmu i przejmującej wojennej codzienności. To fotki z komfortowej w gruncie rzeczy podróży do Afganistanu – pierwszej w realiach blogu. Zamieszczam je dla kronikarskiego porządku, przypominając, że wtedy – w sierpniu 2009 roku – nie miałem takiej technicznej możliwości.
Ano właśnie – w sierpniu 2009 roku; to nie przypadek, że wracam do początków. Dziś bowiem mija piąta rocznica premiery zAfganistanu.pl.
Ale zleciało…
W prowincji Ghazni bez zmian
W miniony piątek, na trasie Kandahar-Kabul – na terenie prowincji Ghazni – talibskie komando zatrzymało autokar pełen ludzi. Tym razem nie chodziło tylko o pobranie nielegalnego myta. Wśród pasażerów znajdowało się jedenastu afgańskich saperów – wszyscy oni zostali uprowadzeni.
Mężczyzn na szczęście nie rozstrzelano, a wczoraj afgańskie media poinformowały o zwolnieniu siedmiu z nich. Pozostali wciąż przebywają w niewoli, a o ich uwolnienie – tak jak w przypadku wspomnianej siódemki – zabiegają lokalne starszyzny z okolicy, poproszone o pomoc przez gubernatora prowincji.
Saperów obciąża „współpraca z rządem”. Jednak porwani Afgańczycy nie służą w armii (czy policji) – pracują dla międzynarodowej organizacji, zajmującej się rozminowywaniem terenów wcześniej objętych działaniami zbrojnymi na całym świecie. Organizacja działa w Afganistanie od 1988 roku – była tam zatem obecna także w czasie rządów talibów.
Lecz ani to, ani fakt, że saperzy oczyszczają z min i niewybuchów tereny zamieszkałe przez cywilów, zdają się nie mieć znaczenia. Najważniejsze jest zastraszenie…