Rejestracja | Logowanie »


Czy się stoi, czy się leży…

05 listopada 2009

Początkowo pan pułkownik wydawał się nam zabawnym gościem. Sypał anegdotami, opowiadał sprośne, koszarowe dowcipy. Nagle jednak jego uwaga skupiła się na gunnerze, siedzącym w wieżyczce jadącego za nami honkera. Pan pułkownik, typowy urzędnik w mundurze, zaczął nas przekonywać, że w porównaniu z takim gunnerem, to on jest dużo bardziej pożytecznym wojskowym. Bo poza tym, że umie strzelać – czego łaskawie nie odmówił obrabianemu przez siebie strzelcowi – to jeszcze potrafi myśleć…

Spojrzałem na Krzyśka, fotoreportera, i było jasne, że czujemy to samo. A już niebawem mogliśmy triumfować, gdy nasz konwój wjechał w ciasną, miejską zabudowę (bodajże Al-Hamzy). Wtedy bowiem nasz szanowny pan pułkownik skulił się na podłodze paki, wystawiając ponad burtę honkera jedynie rękę uzbrojoną w aparat.

Ileż złośliwej satysfakcji przyniosło nam zasłanianie mu obiektywu…

Pułkownik ani pisnął – leżał u naszych stóp i dalej próbował na oślep strzelać fotki. Podniósł się dopiero, gdy wyjechaliśmy za miasto – i patrzył na nas nienawistnym wzrokiem. Nie mogłem się powstrzymać, słowo daję. „To jak to z tym gunnerem było?” – zapytałem.

*          *          *

Kilka dni temu w „Rzeczpospolitej” ukazał się tekst, demaskujący obrzydliwe praktyki sztabowców z Afganistanu, którzy, by zarobić więcej pieniędzy, przypisywali sobie fikcyjne wyjazdy z bazy. Sprawą zajęła się wojskowa prokuratura, a oszuści przyznali się do winy, oddając wyłudzone dodatki.

W cytowanym tekście pojawiło się stwierdzenie, że tego rodzaju praktyki są tajemnicą poliszynela misji zagranicznych naszej armii. I że celują w nich sztabowcy.

Cóż, nie bez powodu przywołałem historię z Iraku. „Mój” pułkownik był przynajmniej na tyle uczciwy, że wyjechał na prawdziwy patrol. W tym samym czasie na miano patrolu zasługiwał wyjazd do koszar 8. Dywizji armii irackiej, stacjonującej 2 km od Camp Echo w Diwaniji. Ten dystans można było pokonać pieszo, a jedynym zagrożeniem były przypadkowe rakiety i pociski, które równie dobrze mogły spaść na teren naszej bazy.

Bohaterowie publikacji „Rzepy” poszli jeszcze dalej – nie wystawili z bazy nawet nogi. Opisując sprawę wyłudzeń gazeta skupiła się na żołnierzach właśnie zakończonej, V zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie. Jednak z moich informacji wynika, że podobne praktyki miały miejsce również podczas poprzedniej, IV zmiany.

- Za każdy wyjazd należy się 50 pln, a dodatkowo za 3 pierwsze (w danym miesiącu – dop. MO) po 250 pln. Całość to tzw.: minimaks. Więc jak widzisz, warto jest wyjechać chociaż 3 razy. I tak pewni panowie ze sztabu, elementów logistycznych, pozostałych grup (którzy nie mają możliwości i nie jest konieczne, aby wyjeżdżali), dopisują się na listy wyjazdowe i dorabiają, niekoniecznie wyjeżdżając poza bazę – twierdził, oburzony praktykami swoich kolegów, służący wówczas w Afganistanie oficer.

Kontaktowaliśmy się jakiś czas temu; fakt, iż dziś w identycznej sprawie toczy się śledztwo, rzuca na jego słowa zupełnie inne światło.

*          *          *

Co na to zwykli żołnierze? Gdy jeszcze w Afganistanie rozmawiałem z nimi o minimaksach dla sztabowców, nazywali rzecz po imieniu: zwyczajne skurwysyństwo. Zwłaszcza w odniesieniu do nich, którzy nie jeżdżą na patrole na niby.

Ale też zastrzegali, bym w oparciu o to, nie wyrabiał sobie opinii na temat stacjonujących w Afganistanie żołnierzy.

Bez obaw panowie – szwindle garstki nie zmienią mojego nastawienia.

PS. Jeszcze o minimaksach – na fotoblogu Damiana Kramskiego. Wszystko w kwestii tajemnicy poliszynela…

Amerykańsko-polski patrol po powrocie do bazy. Ghazni, wrzesień 2009/fot. Marcin Ogdowski

Amerykańsko-polski patrol po powrocie do bazy. Ghazni, wrzesień 2009/fot. Marcin Ogdowski





105 komentarzy do “Czy się stoi, czy się leży…”

  1. Samo ciśnie mi się na usta: A nie mówiłem :) ))
    Ale co to ma za znaczenie dzisiaj??
    Jest takie fajne powiedzonko, które zaczyna się od słów: “Kto się świnią urodził….” resztę można dopowiedzieć sobie samemu.
    Pozdrawiam


  2. Ucichło nam troche na forum http://www.nangarkhel.eu ,może podrzuci ktoś coś ciekawego.
    Przypominam że jest to strona poświęcona wsparciu żołnierzy oskarżonych o LUDOBÓJSTWO.
    Zapraszamy również autora blogu.
    Pozdrawiam


  3. fraberger dzieki za linka , Marcin a co do sztabowców????????? niestety garstka takich sq,,,,ów
    i fama idzie o chłopakach na cała Polske nie ,komentuje szkoda nerw, tak niestety było i będzie


  4. Na szczęście w historii mamy przykłady bohaterów wśród kadry oficerskiej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Rozwadowski


  5. Im jest zawsze mało kasy !!!!!!!!!!!! I taka jest prawda :)


  6. Dziennikarze jak zwykle serca nie mają. Tylko wykrywają afery! Nie dadzą w bezpieczny sposób, bez wyjazdu z bazy, dorobić sztabowcom.


  7. i bardzo dobrze, może ktoś się w końcu temu do du..y dobierze bo normalni żołnierze muszą wyjeżdżać za bazę za te parę groszy ryzykując niejednokrotnie życiem a tacy “żołnierze” uważają że im sie należy bo siedzą najbliżej koryta!!jeżeli się decyduję na wyjazd to niech uczciwie wyjedzie i zobaczy iloma litrami potu są okupione te pieniądze a i niejednokrotnie życiem chłopaków!!jednym słowem można to określić ŻENADA!!!!!!!


  8. prosze o wszelkie informacje o bazie w GAHZNI POTRZEBUJE BO JADE NA 7 ZMIANĘ


  9. @ Marcinie
    wniosek racjonalizatorski – trzeba zgłosić do MON-u

    za 3 pierwsze wyjazdy poza bazę płaci się nie 250,00 tylko 50,00
    a potem stawka rośnie z kazdym nastepnym wyjazdem, skala do uzgodnienia


  10. no to teraz widać jak niektórzy “sprawdzają” się na misjach jako żołnierze. może jest ich tylko garstka, albo może jest to garstka z jakiejś większej grupy?


  11. @ 10

    akurat ta garstka się sprawdziła – żołnierz, to nie recydywa
    żołnierz ma bronić,
    a oni tam nie są u siebie, więc czego niby bronią? – tak, bronią interesów, tyle że nie afgańskich!!!
    bo inaczej nie mogą, bo jest międzynarodowe prawo, które nas również obowiązuje

    to się ludzie zastanówcie,
    bo najpierw ich wyzywacie od płatnych najemników,
    a jak się okazuje, ze do nikogo nie strzelali, to nagle są znów jakieś pretensje!

    to bardzo dobrze, że nie jeździli na patrole,
    nikt nie zaprzeczy, że to na pewno uratowało komuś życie , bo im więcej patroli, tym większe zagrożenie śmierci czy kalectwa
    więc za to, że nie jeździli, powinni im tu na miejscu zapłacić drugie tyle

    przepraszam za komentarz byłam jestem i pewnie będę impulsówna aż do śmierci!

    Anka


  12. Panie Marcinie.
    Napisał Pan: “Jednak z moich informacji wynika, że podobne praktyki miały miejsce również podczas poprzedniej, IV zmiany.”
    A dlaczego nie wypełnił Pan obywatelskiego obowiązku po powrocie do Polski?
    Chodzi mi o: “panie prokuratorze uprzejmie donoszę”…)))
    Nie wiem czy Pan wie na czym polega niuans między ostrzelanym wojskiem a “Leśnymi dziadkami”?
    Wystarczy cofnąć się do historii naszej Armii na Zachodzie w lata 1940 – 1945.
    I uogólnić.
    A tak na marginesie.
    W sytuacji bojowej, bywa, zwieracze puszczają i szeregowym, i marszałkom.
    Niestety, szeregowym częściej)

    Woody Allen mawiał: “Sex bez miłości to puste doświadczenie. Ale wśród pustych doświadczeń to jedno z najlepszych” Dlatego warto raz w życiu przeżyć miłość prawdziwą).
    I dlatego właśnie powinien Pan poznać od kuchni pracę koncepcyjną w “wysokich” sztabach WP.
    Mają do Pana zaufanie, na pewno pozwolą raz kolejny )))
    Pozdrawiam.


  13. Szanowni Państwo:)
    to jest całe nic co zostało nagłośnione, w tym purzypadku ktoś zwyczajnie się zbutował przeciwko “betonowi”, z tego co ja pamietam to takie praktyki były stosowane już dawno temu i to w bardziej wyrafinowany sposób. Sztabole doczepiali sie do wygodnych patroli, np.: wycieczka do “PCC”, jaknajbardziej jadąc w tym patrolu tzw. “szulcowozami”, a czasam nazywanymi ‘dietowozami”.
    Kolejny wał: wycieczka wokół wsi, albo “firemission”, wyjazd z bazy przed 23:00 powrót po 1:00, dwie diety (dniówki) zapisane na koncie,
    kolejny wał: tworzenie sztucznego patrolu na potrzeby własne, czemu nie?, wyjazd po baraninkę,
    to o czym piszę nikt nigdzie nie znajdzie w gazecie, w żadnych doniesieniach, system tych dodatków jest chory, i ten sam system prosi się aby go wykorzystywać do nabijania kasy dodatkowej,
    ps.: żołnierz szer. na misji (razem z krajową) zarabia około 10tyś/mieś, kapitan: 15tyś/mieś. CZY TO MAŁO??????


  14. ale to jest norma na wszystkich misjach !!!!! tylko to teraz wypłynęło…….


  15. SZULCÓWKA :) :) znany temat z II zmiany !!!!! Pozdrawiamy chor. SZULCA


  16. A mnie cieszy, że w r e s z c i e jakieś media podchwyciły temat.Ile PRAWDY media już wiedzą o Misjach a wciąż jest cisza…
    Wielki szacun dla tego który miał morale na miarę oficera.
    Żenujące jest odkryć jakie dupki aspirują do miana Żołnierza…WSTYD :(


  17. Czy się stoi czy się leży 2000 się należy…mawiano w siermiężnym Socjaliźmie.
    Płacono kiepso to siemm walczyło z komunizmem wynosząc z pracy.. a to kieszeń gwoździ, a to wędliny z rzeźni, a to i tamto co kto i w czym pracował.
    A jak jest teraz po Zwycięstwie od 04.06.1989 r.?
    “Zły to ptak”.
    co we własne gniazdo sra, czy jakoś tak. W każdym razie jakoś podobnie to leciało. Tymczasem w przeciągu niecałego tygodnia mieliśmy do czynienia z dwoma przykładami takiego radosnego srania we własne gniazdo.
    Posampierw nasrał pod siebie Kownacki P., któren jeden i tak bił rekordy niekompetencji, matactwa, łgania na potęgę, przeinaczania faktów, puszczania zasłon dymnych, wciskania kitu i przerabiania białego na czarne i na odwrót. Się wziął i zawziął i się wywiadował.
    Wywiadował krytycznie w temacie swojego szefa – niemiłosiernie nam panującego Najjaśniejszego Pana Prezydenta.
    Zrobił mu koło pióra równo – znaczy nie wprost, ale ogródkami. Że niby Kaczyński L. dusza człowiek jest, ale chaotyczny, niezorganizowany i się emocjami kieruje. A nie powinien. I tak dalej.

    Zachodzą na głowę różnorakie pismaki, skuli czego tak napaskudził i różne teoryje wysuwają: a że to krzyk rozpaczy skuli parszewe funkcjonowanie kancelarii prezydenckiej, a że dał się wypuścić, a że nie mogąc się wprost dogadać, w ten sposób chce szefowi błędy wytknąć. I tak dalej.

    Ja zaś idę o zakład, że Kownacki P. po prostu zaczyna szukać kolejnej ciepłej posadki, bo widzi, że jego szefowi raczej niepisany riplej w temacie prezydenckiego fotela. Więc w możliwie najgłośniejszy sposób chce się zwolnić – żeby wszyscy dokładnie wiedzieli, że jest do wzięcia oczywiście.

    Ino, że to trochę do dupy strategia, bo ino przyciśnięte do muru znajomki go po takim wywiadowaniu wezmą. Bo to przecie największa z możliwych durnowacizn, jaką można wykręcić – nafluchtać publicznie na szefa i firmę. Prywatnie to można, czemu nie? ale publicznie – nie uchodzi.
    Osobiście, kiedy mię na jakiej rozmowie o pracę na przykład pytają o poprzednie firmy, to na żadnej psów nie wieszam. W życiu, bo to przecie nie uchodzi – bez względu na to, jaka by dana firma nie była i jakiego kuku by mię nie zrobiła.

    Drugim, również mocno spektakularnym, nasraniem we własne gniazdo był sławetny list rzekomych obrońców stoczni w Szczecinie. W istocie mocno sfrustrowanych bywszych właścicieli wspomnianej firmy. List odradzający katarskiemu inwestorowi wpompowanie kasy w stocznię, że to niby ona nielegalnie i przestępczo przejęta a w ogóle to pralnia kasy brudnej przez ostatnie lata.

    Cóż… głupota ludzka i rodzima prywata granic nie mają. Ino, że to drugie w pale mię się nie mieści, bo będąc nie wiem do jakiego stopnia pokrzywdzoną niewinnością, za ciężką cholerę nie zdecydowałbym się na podjęcie próby storpedowania byznesu, który może przynieść korzyści co najmniej parunastu setkom rodaków w imię własnego, na dodatek mocno niepewnego interesu.

    O ile casus Kownackiego P. to tylko jego osobista sprawa, to te rzekome obrońcy stoczni (a w istocie własnych interesów) kwalifikują się do pilnego ścigania z urzędu. Bo to nic innego, jak świadome i celowe działanie na szkodę konkretnej firmy, zatrudnionych w nim ludzi, miasta, w którym firma rezyduje, no i oczywiście całego kraju.

    Kownackiego P. zatem bym olał równo – jego sprawa, ale obrońców rzekomych za dupę wziął. I to bardzo mocno wziął.

    A swoją ścieżką – wciąż nie mogę wyjść z podziwu do czego w imię prywaty zdolni są rodacy. I pewnie do momentu znalezienia się w urnie już nie wyjdę.”

    Uczcie siem żołnierze języka używanego w polityce i zapamiętajcie tytuł tego komentarza.
    No i dawajcie w łapę swojemu doktorowi a potem na niego kablujcie
    Amen.


  18. @Casium:
    Masz na to jakieś dowody? (dot. stoczni), bo jak dla mnie to mocno naciąganą tezę przedstawiasz, ja mam zupełnie inne zdanie nt temat. To jest niedokońca czysta poityka, a sama sprzedaż stoczni jest nieistotna, bo po co chwilę zaraz podpisywać kontrakt z Katarczykami na dostawę LPG?


  19. @14 xxx:
    za moich czasów dopisywanie takich rzeczy do rozkazów było BEEEEEE i mocno “passsse”, a ci ktorzy mogli i czytali rozkazy to patrzyli na to z obrzydzeniem,
    były jeszcze dużo ciekawsze sposoby “łapania diet”, ale każdy z nich wiązał się z “byciem” na patrolu.


  20. Szkoda tylko że MON w swoich rozbudowanych skostniałych strukturach nie ma takich ludzi, którzy wykryliby i ukrócili nielegalne procedery. Sprawe rozdmuchują media – jak zwykle nieobiektywnie – a opinia idzie na wszystkich pełniących służbę – nawet tych uczciwych.

    Żenada dla armii, że jej kwiat oficerski nie wie co to HONOR!

    Porażka urzędników wojskowych i najwyższych rangą, że nie umieją zarządzac podległymi strukturami, za to przyznawanie sobie sowitych nagród i pensji idzie im jak spłatka!


  21. Czy to jest przypadek odosobniony? Nie. Kombinatorstwo było, jest i będzie. Robi to każda grupa zawodowa, która ma okazję. Taka przywara narodowa. Weźmy na przykład lekarzy i tzw koperty, od których często jest uzależnione życie pacjenta. I nie są to małe sumy. Ale pozostaje jak dla mnie jedno pytanie, które zachowanie jest gorsze. Dla mnie dopisywanie sobie patroli stanowi mniejszą szkodliwość społeczną, aczkolwiek równie naganną. Tylko z drugiej strony, ktoś stworzył system, który umożliwia takie działania, po to są luki prawne, by je wykorzystywać.


  22. 18@Liroy
    Naczelny organu Partii Świętego Spokoju im. Felicjana Dulskiego najstarszego rodzimego nieregularnika internetowego … WIE!

    Krzysztof Chrabja Bielański nie żyje.
    Chrabja zmarł i została pustka. Nieźle się Go czytało. Giętki język, niesamowita zdolność wyłapywania absurdów i niesprawiedliwości, trochę uszczypliwości, sporo autoironii, wagon wiedzy na tematy różne. Kto czytywał, ten wie.


  23. A co na to KONWENT OFICERÓW ! ? ! ?
    Z wielką pompą ogłaszali jak powstawał kodeks HONOROWY oficerów (żołnierzy) gdzie podobno cos o honorze i godności żołnierzy pisali.

    Dlaczego KONWENT się nimi nie zajmię?? Dlaczego nie ma z ich strony żadnej reakcji? Może to popierają??


  24. Pierwsze z brzegu AFERY i aferki dla porównania.
    1. McChrystal wygłosił (niedawno) w Londynie swoją słynną mowę na temat strategii w wojnie
    z afgańską rebelią. Czterogwiazdkowy generał wywodzący się z sił specjalnych, który zabiega w Waszyngtonie o pilne zwiększenie kontyngentu o 30-40 tys. żołnierzy, przedrzeźniał w niej wiceprezydenta Bidena i próbował ośmieszyć jego koncepcję chrurgicznych operacji wywiadowczych.

    “To co on proponuje w najprostszej konsekwencji doprowadzi do tego, że Afganistan stanie się Chaos-istanem” – stwierdził McChrystal. Usłyszawszy te słowa Obama miał podobno wpaść w furię. A McChrystal natychmiast został wezwany na dywanik. W 25-minutowej rozmowie na pokładzie Air Force One prezydent miał ostro krytykować generała.
    Ostatecznie oficera zdyscyplinował sekretarz obrony Robert Gates. “W tym jakże trudnym procesie wypracowywania nowej afgańskiej strategii apeluję do wojskowych uczestniczących w procesie decyzyjnym by udzielali swoich rad prezydentowi szczerze, ale na osobności” – stwierdził na konferencji prasowej szef Pentagonu. Jednocześnie i Gates i Biały Dom wydali oświadczenia, że absolutnie nie planują karać McChrystala, a już na pewno nie przewidują dymisji generała, który pełni swoją funkcję ledwie od czterech miesięcy.

    O ile nieposłuszeństwo dowódcy wobec cywilnej kontroli nad armią zawsze powoduje zamęt, to Amerykanie zazwyczaj umiejętnie radzą sobie z takimi problemami. Nigdy nie jest to również temat debaty publicznej ( w przeciwieństwie ndo RP)))

    2. W amerykańskiej armii narasta frustracja z powodu zwlekania przez prezydenta Baracka Obamę z decyzją, czy wysłać dodatkowe wojska do Afganistanu – donosi “New York Times”, powołując się na anonimowe źródła w Pentagonie.
    W Armii polskiej frustacja finansowa nie ma początku ani końca.

    3. Firma dostarczająca części do pojazdów używanych przez armię rządową w Iraku
    i finansowanych z budżetu Pentagonu zawyżała rachunki na miliony dolarów – ustaliła kontrola dokonana przez inspektora generalnego ds. odbudowy Iraku.
    Wstępne kontrole 22 000 transakcji zawartych w Iraku przez Ministerstwo Obrony wykazały, że kontraktorzy nie tylko zawyżyli rachunki na łączną kwotę około 10,7 miliarda dolarów, lecz także każą sobie podwójnie płacić i wystawiają rachunki na fikcyjnych wykonawców.
    W wypadku Aecom Government Services, w latach 2005-2009 firma ta wystawiła rachunki na łączną sumę 29,9 miliona dolarów. Kontrola wykryła, że około 4,1 mln dolarów z tej kwoty było nadpłacone

    4. Już w czerwcu 1999 r. Andrzej Przewoźnik, sekretarz odpowiedzialnej za cmentarz Rady Pamięci Walk i Męczeństwa opowiadał podczas obrad senackiej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, że właśnie zakończyły się prace remontowe na Monte Cassino, które trwały dwa lata. Jak oświadczył Przewoźnik, “cmentarz został całkowicie odremontowany, łącznie z wymianą niektórych elementów i tablic. Zostały odremontowane wszystkie pomniki położone wokół cmentarza. To wszystko robiliśmy we współpracy ze środowiskami polskimi w Londynie i we Włoszech.”
    Sekretarz Rady nie wspomina o rzekomych pracach remontowych w latach od 1995 do 1998, na sumę przekraczającą 60 tys. euro. Rzekomych, bo choć Italia nie kojarzy się z legalnością, to od czasu do czasu i tu ktoś weryfikuje jak zostały wydane publiczne pieniądze. Jak udało się ustalić dziennikarzom Wiadomości24.pl, włoska policja finansowa (Guardia di Finanza) odkryła przekręt 6 firm, które zostały wyłonione w drodze przetargu do uporządkowanie zieleni, odnowy żelaznych struktur, konstrukcji aluminiowej budki dla dozorców i przebudowy sieci kanalizacyjnej na cmentarzu.
    Jak wynika z dokumentów, do których dotarli dziennikarze, w 1997 r. firma Peroni Giovanni miała oczyścić kanały kanalizacyjne i uporządkować zieleń. Pobrali za to 1300 euro. W 1995 firma Floricoltura Buratta – wystawiła fakturę na 7300 euro za fikcyjną opiekę nad zielenią, a firma Italbronzi nigdy nie pomalowała metalowych struktur, każąc sobie zapłacić 4300 euro. Największy przekręt był udziałem P.R Restauri 90 Srl, która w 1996 r. wyłudziła 40 tys. euro za rzekome odnowienie sieci kanalizacyjnej i wodociągowej. Kolejne 13,5 tys. euro trafiło na konta firm R.M Infissi Metallici di Mancini Renato i Peroni Giovanni. Fundusze pochodziły z włoskiego Ministerstwa Obrony. Firmy zostały stosownie ukarane.

    W piśmie jakie Wiadomości24.pl otrzymały w sierpniu tego roku od Andrzeja Przewoźnika możemy przeczytać, że “remont generalny – pierwszy od kilkudziesięciu lat – został zaplanowany na 2010 rok”. Jak to się ma do zapewnień z 1999 roku?

    5. Rzeczpospolita” wylicza, że godzina lotu Boeinga to koszt
    około 7,5 tys. zł, a CASY – około 3,2 tys. zł a MON za przelot do Uzbekistanu przepłacił nawet 100 tys. złotych

    6. Czterech oficerów i dwóch podoficerów wykorzystując przepis o dodatkach – nie ruszali się z bazy, ale w dokumentach wykazywali udział w niebezpiecznych patrolach.
    Złakomili się łącznie na cirka about około 10 000 zł.
    Konsekwencje są i będą dotkliwe zarówno dla społeczności wojskowej jak i dla sprawców.
    Głupota nie zna granic, ale “takie” i podobne afery są wpisane w scenariusz każdej misji!

    My Słowianie źle znosimy rozłąkę z Rodzinami i pobyt poza granicami Ojczyzny.
    Ciekawe, że Pan Marcin nie opisał “kryzysów”, które dotykają każdego żołnierza na Misji…
    Słabsi przechodzą kryzys juz pod koniec miesiąca pierwszego, silniejsi max pod koniec trzeciego misiąca pobytu.
    Druga faza kryzysu atakuje all pod koniec turnusu.
    Do tego dochodzi słowiańska natura i charakterki.
    Za dolara wsadziłby nie jeden drugiemu widelec do oczodołu?
    Każda Misja ma swoich bohaterów i antybohaterów.
    Zdarzenia i incydenty interpersonalne oraz “plamy na honorze” zwykle pozostawały tabu.
    Należy wyciągnąć wnioski, zmienić przepisy, zaostrzyć kontrolę i nie wyciągać ręki po śmierdzący szmal.
    „Głowy do góry, to tylko kule a nie gówno!” – tymi słowami pocieszał pułk grenadierów generał Louis Lepic na bitwie pod Pruską Iławą.


  25. Nic nowego zawsze im mało tak było i w iraku i teraz jest w afganie. Smutne ale prawdziwe i najbardziej boli tych co nadstawiają ciała a tacy siedza internet kawa gierki i z nudów myśla jak tu zarobić bo tak sie napracowali :(
    Mam nadzieje że wezmą sie za to i za tych cwaniaków


  26. Miałem się nie odnosić do tych przekrętów oficerów ale nie da rady,za bramę koszar wywozi się kloake jakieś 1000m,panowie oficerowie się ubierają i konwojują zaliczając jako wyjazd na patrol,a zołnierze od czarnej roboty dziennie po 2 patrole po kilka godzin ale tylko zapłacone za jeden,taka to już sprawiedliwość w tym wojsku POLSKIM….ukłony i szacuneczek dla służących w AFGANIE


  27. są żołnierze i “żołnierze” …


  28. zawsze tak bylo w wojsku polskim ze malo bylo oficera i kombinowali jak zarobic i zeby zabrac zolnierzowi a takie afery powinny wszystkie wyjsc na jaw i wtedy moze ktos raz a porzadnie za to beknol bo dupy nie ruszy poza baze a ma wiecej patroli niz ci co wyjezdzaja szacon dla tych co jezdza na patrople i 3 majcie sie pozdro


  29. cytat “to bardzo dobrze, że nie jeździli na patrole,
    nikt nie zaprzeczy, że to na pewno uratowało komuś życie , bo im więcej patroli, tym większe zagrożenie śmierci czy kalectwa
    więc za to, że nie jeździli, powinni im tu na miejscu zapłacić drugie tyle”

    co to jest w ogóle za tekst? pochwała złodziejstwa, czy raczej jakiś inny ukryty sens?


  30. Wiele jest glosow ,ze dobrze,iz oddali pieniadze!Ja uwazamze niepotrzebnie oddawali ta forse, niech sobie ją powpychają za pazuchę kiedy będą jechać na patrol, może coś im to pomoże w razie eksplozji. To co ci panowie zrobili pokazuje pewną, nie wiem czy rzadką czy powszechną erozję wartości podstawowych w wojsku sprowadzającą się do robienia w konia własnych kolegów!. To co ci panowie zrobili kiedy ich już złapano, pokazuje erozję ogólną ich charakterów, totalną miałkość. Kiedyś pewnie złapany na czymś takim oficer (czy ktoś taki zasługuje na to miano?!) strzeliłby sobie od razu w łeb, albo poszedł w bój, bo tylko krew może zmyć taką plamę na honorze. Jeśli tego nie robi, to oznacza, że go po prostu nigdy nie miał. Czy Wojsko Polskie powinno składać się z ludzi bez honoru?
    Mój mąż kilka razy był już na misji -w tym dwukrotnie w Afganistanie-i za każdym razem narażał swoje życie jeżdżąc na wielogodzinne patrole a ci Panowie siedzieli w bazach i śmiali się z takich jak mój mąż!!Teraz mam wrażenie ,ze nadal będą się śmiali jeżeli unikną kary!
    Mam ten”wątpliwy”zaszczyt widzieć tych Panów często na osiedlu i jakoś nie widzę zawstydzenia ze swojego postępowania względem kolegów!Nawet mam wrażenie,ze większość środowiska im współczuje,ze “wpadli”!PATOLOGIA!!!


  31. No cóż. Twój mąż to odpowiednik robotnika w fabryce więc czego się spodziewałaś? Po to tam pojechał. Żeby naparzać na patrole.


  32. Mój mąż to nie odpowiednik robotnika w fabryce!Porównanie mocno nie trafione.Jeździł w patrolach bo na tym mn.polegała jego robota!Natomiast ci oficerowie pojechali tam do organizowania pracy tym co jeździli w patrolach….a tak naprawdę to kradli i kombinowali jakby tu najwięcej się kasy nachapać a przy tym najmniej się napracować!!!Przez takich jak oni-a było ich dużo-niektórzy żołnierze musieli wyjeżdżać 2 razy dziennie z bazy-a płacone mieli tylko za 1!


  33. hehe czyli w wojsku po staremu syf smród i brud :) nic się nie pozmieniało,a z drugiej strony my teraz to jesteśmy tak samo przygotowani do działań militarnych jak przed 1939r to samo wiele się nie zmieniło!(Ludzie myślą ze się dozbrajamy ze mamy armie a tutaj guzik prawda bo nie mamy nic no prawie nic bo tak jak w tamtych czasach mamy dzielnych wojaków!


  34. Ella spokojnie, uważaj na pana /ni “Jezuskochamnie” sie pewnie jakaś KRewetka abo inne cus zaplatało si na forum .
    Czytałem ostatnio linka od fraberger,@2 http://www.nangarkhel.eu i nie komentuje
    @ 28 Zawada ja nie byłem oficerem też jeździłem na patrole , miałem super drajwera i powiem jedno ten nasz tarpanik HONKER był super , niestety nie widzę go w Iraku cz w Afganie,,,


  35. weteran, tez jestem zdania, że nie ma co się angażować w dysputę z @31. Jałowa to dyskusja :-)


  36. Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka ( znaczy się sztabowców) w końcu to jeden z nich zauważył że dopisują mu patrole na których nie był i to on zawiadomił żandarmerie.


  37. @30
    Czy tych dwóch podoficerów, którzy wzięli nienależne dodatki. nie wyjeżdzali, przyznali się
    i kasę zwrócili też dotyczą słowa:
    cyt.”strzeliłby sobie od razu w łeb, albo poszedł w bój, bo tylko krew może zmyć taką plamę na honorze”?
    A jak się okaże, że sprawa jest rozwojowa?
    I okaże się, że wszyscy i wszystko jest umazanie g@wnem?
    Pozostanie do zrobienia zbiorowe seppuku?
    Znany Wam i mnie żołnierz powiedział 29.10.2008 r. dziennikarzowi SE, że w Armii denerwuje najbardziej : cyt.
    “Zanik etosu służby wojskowej i kreatywności w działaniu na wszystkich szczeblach dowodzenia. Rozlazłość, niechęć do niepopularnych, a koniecznych decyzji, jak np. likwidacja pustych garnizonów, gdy brakuje baz z prawdziwego zdarzenia.
    I to, co najgorsze – rozkład DYSCYPLINY,
    a więc tego, z czego wojsko powinno słynąć.”
    Proszę zgadywać, dopisywać godność cytowanego żołnierza.
    Zwycięzcę potwierdzę.
    Pozdrawiam.
    P.S.
    “Nie jest hańbą wchodzić do domu kurtyzany, hańbą jest nie umieć zeń wyjść.”
    Homo improbus beatus non est


  38. gen. Roman Polko


  39. Casium, Homo improbus beatus non est – tylko czemu jej tak dużo w otaczającym świecie i niektórzy twierdzą, że jest im do szczęścia niezbędna.


  40. Tori))
    “Jeśli człowiek ma dość pieniędzy, trudno mu w ogóle popełnić jakieś przestępstwo. Zdarzają mu się tylko zabawne, drobne niezręczności….”Terry Pratchett
    Pamiętajmy jednak, że:
    Art. 44 Konstytucji RP – stanowi, że przestępstwa funkcjonariuszy publicznych się nie przedawniają, aż do ustania przyczyn uniemożliwiających ściganie przestępców w mundurach
    i w togach oraz w innych uniformach, zwłaszcza w białych kitlach i w garniturach.
    „Bieg przedawnienia w stosunku do przestępstw, nie ściganych z przyczyn politycznych, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych lub na ich zlecenie, ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn…

    Na marginesie dla tych co wyzywają żółnierzy od najemników:
    Miesięczne uposażenie (brutto) parlamentarzysty zawodowego w roku 2005, kiedy to jak szakale walczyli o padlinę, (416 na 460 posłów i 17 na 70 senatorów — tu większość wolała pozostać przy wysokich dochodach z innej działalności) wynosiło 9,526 tys. zł. Jego funkcyjny kolega (który przewodniczy komisjom lub podkomisjom) mógł wyciągnąć z tego tytułu nawet 12,861 tys. zł. Oprócz tego wszystkim przysługiwała dieta wysokości 2,381 tys. zł (netto)
    i (ryczałt na biuro 10 tys. zł miesięcznie. Jak łatwo policzyć, trzy miesiące posłowania mało aktywnego parlamentarzysty dawały 65,725 tys. zł, zaś „zaangażowanego” — 75,729 tys. zł.
    Po kadencji Sejmu przysługuje 3 miesięczna odprawa.
    Posłowie korzystają z wielu przywilejów w tym z pożyczek umażanych i…zapomóg.
    Aha…bywało i bywa, że Posłowie i Senatorowie podpisują listę obecności, kasują kasiorkę
    i znikają z obrad (Europosłowie teżzzzzzzzzzzzzzzzzż!!!)
    Najłatwiej ich wyłapać na Okęciu przed weekend’em około południa)))
    Pan Poseł może, Pan Senator może i Pan Eurodeputowany hańbić się może podwędzając nienależne pieniążki wcale nie małe z puli podatnika to żołnierz ??
    Żołnierz może))) bo jest sprawny, zwarty i do miłości gotowy …hehehe zawsze)))
    …i gadu, gadu.
    Nara


  41. W pierwszych słowach wielkie uznanie dla żołnierzy z 18 batalionu. Szkoda że kilka osób z waszego sztabu zaprzepaściło to co zrobiliście przez V zmianę -mieliście nadzwyczaj ciężko.

    Co do samego przekrętu to sprawa jest prosta – wstyd dla oficerów bo to oni powinni w pierwszym rzędzie czuwać nad przestrzeganiem prawa – ale cóż to jest właśnie obraz naszych oficerów. Ciekawe ile w skali naszego kraju Oficerowie popełnili przekrętów finansowych włącznie z Admirałami czy Generałami – jak to się mówi z góry idzie przykład, ale tam to się na drobne nie rozmieniają. Zapewne wychodzą z założenia, że jak kraść to miliony… Może w tym temacie na blogu wypowie się sam rzecznik prasowy Prokuratury Naczelnej… Już dawno generałowi lobbują Ministra by odsunąć Żandarmerię od przetargów – podobno przeszkadzają.

    Tylko moje pytanie brzmi – co się będzie działo z przetargami jak faktycznie nie będzie nad nimi bata. I tak już każdemu wiadomo, że najdroższy sprzęt to sprzęt kupowany dla wojska. Ci co mają do czynienia z rachunkami w wojsku to wiedzą, że np. kompóter za 3 tyś (na wolnym rynku) dla wojska kosztuje 6 tyś…

    Zresztą takich przykładów można mnożyć i mnożyć

    Co do samych wyjazdów to problemem jest same rozporządzenie bo to ono reguluje, że za każdy wyjazd (nawet 100 metrów od bazy), należy się dodatek. Problematyczne są w tym przypadku rozkazy, które wydaje dowódca kontyngentu. To w nim określa się za jakie wyjazdy i za ile są naliczane dodatki. Jeśli dobrze pamiętam to dowódca może przydzielić żołnierzowi dodatek od 10 do 30 % (za wyjazdy) z tąd się wzieła kwota 250 zł za pierwsze 3 wyjazdy. Oczywiście uważam to za bardzo nie moralne i nie sprawiedliwe.

    Problem można rozwiązać bardzo łatwo – wystarczy, że dowódca całą kwotę jaką można uzyskać za wyjazdy w ciągu miesiąca 2300 podzielić na 30/31 dni w miesiącu to jest około 76 zł za każdy wyjazd.

    Dzięki temu sztabowcom być może przestanie się opłacać wyjeżdzać za takie pieniądze a bojówka i tak praktycznie codziennie wyjeżdża. Nikt się tu również nie wypowiedział na temat dodatku dla żołnierzy którzy siedzą w bazach FB (fire bazy) oni mają dodatek wpisany już do żołdu i aby go otrzymać wogóle nie muszą wyjeżdżać a jednak wyjeżdżają codziennie….więc gdzie tu sprawiedliwość??
    Po za tym wydaje mi się, że powinno się zmienić zapis – jeśli wyjeżdża patrol lub konwój na zewnątrz bazy to powinni otrzymywać dodatek tylko Ci co faktycznie biorą udział w patrolu..

    Bo np. jeśli patrol ma za zadanie przekonwojowanie pana pułkownika z punktu A do punktu B to on nie bierze udzaiłu w patrolu a jest niejako konwojowanym (chroniony przez ten włąśnie patrol w razie ataku mają z nim więcej problemu niż pożytku) dla wytrwałych proponuję się dobrze zapoznać z tym rozporządzeniem co reguluje ten dodatek.

    Po za tym inna kwestia – czy dodatek powinien należeć się osobom które lecą śmigłowcem np. na “kaję” na zakupy bez wyraźnej potrzeby a tylko po to by wyrobić tzw minimaksa……

    Panowie ja też tu byłem na IV zmianie i widziałem co się dzieje – może każdy, który wie o takich przekrętach niech napisze jak były robione i na co kolejne zmiany powinny uważać – wyłapać wszystkich naciągaczy (oczywiście nie podawać nazwisk)??

    Nie rozumiem tylko jednego w tym wszystkim – dla czego osoby z wcześniejszych zmian nie interweniowały do Żandarmerii (można to było zrobić anonimowo). Osobiście uważam, że nie powinno się mieć skrupułów dla takich żołnierzy. W końcu to wy nadstawialiście swojego karku za tych oficerów (oczywiście tylko ogólnie)


  42. “W pierwszych słowach wielkie uznanie dla żołnierzy z 18 batalionu. Szkoda że kilka osób z waszego sztabu zaprzepaściło to co zrobiliście przez V zmianę -mieliście nadzwyczaj ciężko.”-cyt.prawnik
    Oczywiście-jako zona podoficera z tego batalionu-w pełni podpisuje się pod tymi słowami.
    Naprawdę wierzyłam ,ze sprawa tzw”nanghar khel”jeszcze bardziej uczuli to środowisko,żeby pokazać Polakom,ze służą tam ludzie dla których honor ma dużą wartość.Niestety zawiodłam się-ale jeszcze wierze,ze osoby te poniosą kare(choć mój mąż nie).Brak kary pogorszy i tak już rozpasane do granic możliwości kolesiostwo i nepotyzm w bielskiej jednostce.
    Oczywiście wielki szacunek dla większości żołnierzy z Bielska,którzy są uczciwi i honorowi(niestety tacy maja dość i przenoszą sie do innych jednostek np.do GROM-u)


  43. ………łącze się w bólu z rodzinami poległych w FORT HOOD w Texasie …… niech Was bóg błogosławi!!!!!


  44. wszędzie znajdą się czarne owce…….a ta sprawa przycmiła fakt,jak dobrą robotę zrobili chłopaki na V zmianie,która jak dotąd była najcięższą ze wszystkich


  45. PH2009083103892


  46. weteran nie mow ze jezdziles honkerem hehe
    na poczetku jak kumpel mi opowiadal jak wrucil 2 zmiany amerykanie sie pytali o obudowe hokera mysleli ze to kewlar hehe jak slysze ze honkerem sie jezdzilo w afganie albo w iraku to mi sie to przypomina hehe


  47. @44

    zgadzam sie z Tobą Kasiu, jest to przykre
    tym bardziej przykre, że wszędzie tak jest.

    Zawsze ktoś chec kombinować i jeszcze czasami zrzucić na innych.


  48. @46 Zawada przysięgam na mą duszę Honekerek i to z silnikiem Iveco po każdym patrolu dokrecaliśmy przeguby na wałach napędowych bo sie nakretki luzowały hehhe taki mały zonk ale już nastepne zmiany miały to z głowy. podobno


  49. A czemu tak sie tym wszyscy dziwicie!!!! Kto był w wojsku to wie jak jest.
    Jest takie powiedzenie:” Pies z nudow jaja liże”.
    Tak samo jest ze sztabowcami, nudzi im się , nie mają zajęcia więc kombinują!
    Tak jest w każdym wojsku ktory służy w Afdanistanie.
    Jedyna rożnica między nimi a nami jest taka ,że oni są bardzo dobrze wyposarzeni w sprzęt wojskowy a my ( jak zwykle ) improwizujemy.
    ………..Dopuki w Polskiej Armii będzie brakować na WSZYSTKO,doputy takie (zwiękrzone) PATOLOGIE będą istniały.
    Smutne jest to ,że chodzi zazwyczaj o garstkę ŚMIECI (zachłannych świń), ale smrod ich działań roznosi się na pozostałych wspaniałych pochaterskich żołnierzy!!!


  50. Romek podsumowałeś sprawę treściwie i bardzo celnie.zgadzam się z Tobą w 100%.
    Chciałabym jeszcze pochwalić postawę tego młodego oficera-który miał odwagę troszkę ukruszyć ten wojskowy beton.


  51. Co teraz oznacza OFICER WOJSKA POLSKIEGO :
    - lewe wyjazdy
    - przemycanie do kraju amerykańskich porcji żywnościowych, sosów tabasco ze stołówki
    - brak decyzyjności
    - niekompetencja (bo jak ktoś teraz po rocznym kursie może być OFICEREM pisze OFICEREM a nie oficerem który jest tylko w ewidencji bo wszystko musi sie zgadzać a w wojsku sztuka to sztuka )
    - cwaniactwo
    Nie chce mi się już wyliczać, ale dzięki tym panom wiem po co armia dała czarne okulary można pod nimi ukryć wstyd przed żołnierzami innych narodowości jaki za nich nosimy tak za oficerów.
    I NIE WYDAJE MI SIĘ BYM PRZESADZIŁ


  52. weteran no niezle mieliscie ale jak sie chcialo jezdzic to trzebylo dbac o sprzet a nie postawic na warsztat i miec w d…
    slabe te samochody ale co poradzisz
    pozdro


  53. Bardzo podpisuję się pod twierdzeniami Kasi.
    Pomyślałam dziś: jak ci zmanierowani oficerowie mogą spojrzeć w oczy kolegom poległych Żołnierzy?…:(…Bo to, że sami przed sobą bagatelizują to nikczemne zachowanie – to pewne…
    Usłyszałam kiedyś z ust żony Pana Kapitana :a co on będzie pchał się na tę wojnę-ma dość pracy w szkole! Ot “policjanci-przebierańcy” jak kpiliśmy w piosence :)


  54. co myślą o was zwykli polacy- cywile:
    po pierwsze po co tam się pchać, jest to niepotrzebne. niestety dla was żołnierzy, ludzie myślą w kategoriach finansowych. Budżet panstwa kosztujecie miliony zloty tygodniowo a w kraju nie ma pieniędzy np. leczenie chorych dzieci na nowotwory albo na ośrodki dla dzieci gdzie stawka żywieniowa wynosi 5zł dziennie.
    po drugie robicie to dla kasy więc jesteście najemnikami a to najgorsza odmiana żołnierza więc nie liczcie e ktoś będzie litował się nad waszym biadoleniem waszych żon czy kochanek. pojechaliście tam chcieliście. Wojna w afganistanie jest taka sama jakta która prowadzili rosjanie do 86 r,
    amerykanie czy brytyjczcy są potęgami gospodarczymi i militarnymi więc muszą się angażować w światowe konflikty wysyłają po 70000 i wiecej żołnierzy więc co znaczy nasze 1500- nic.
    Bułgarzy, ukraińcy wysłali żołnierzy do Iraku i co są potęgą nie bankrutem.
    . nie przesadzajcie że jest niebezpiecznie w polsce w pół roku zgineło więcej górników niż żołnierzy podczas całej misji irackiej i afganskiej. nie jesteście pępkiem narodu polskiego nikt owas nie myśli jak o bohaterach. niech wasze myśli i uczynki nie sprawią aby polacy zaczeli o was myślec jak o wrzodzie na tyłku.


  55. @54 poko

    Nie zgadzam się z nazewnictwem. Najemnictwo jest zakazane prawem międzynarodowym. Polscy żołnierze nie są najemnikami w rozumieniu prawa międzynarodowego. Żołnierz to praca jak każda inna. Dostajesz rozkaz i jedziesz. Możesz odmówić oczywiście ale co potem – na pewno w wojsku kariery nie zrobisz.

    Wysłanie “misji stabilizacyjnych” do Iraku I Afganistanu na pewno wzmocniło Polskę na dwóch płaszczyznach:
    1. Obronność kraju
    2. Wzmocniły pozycję Polski na arenie międzynarodowej.

    Nie ma to nic wspólnego z gospodarką, bo to zależy już nie od Państwa tylko od obecności polskich firm w odbudowie zniszczeń. Szansa została zaprzepaszczona.

    Jeśli brakuje pieniędzy na dzieci to nie dlatego, że jest 1500 żołnierzy na misjach pokojowych, tylko dlatego, że chociażby nie zreformowano KRUS. Polska na Wojsko wydaje stanowczo za mało.


  56. @Khalid 55
    Czy mógłbyś przybliżyć te dwa punkty:

    “Wysłanie “misji stabilizacyjnych” do Iraku I Afganistanu na pewno wzmocniło Polskę na dwóch płaszczyznach:
    1. Obronność kraju
    2. Wzmocniły pozycję Polski na arenie międzynarodowej.”

    To są piękne slogany, ale czy mógłbyś przełożyć to na język konkretów?
    Bo ja akurat widzę to odwrotnie, a do tego dochodzą jeszcze koszty finansowe operacji.


  57. panowie i panie sztabowce tzw.biedaki zarabiaja tam kilka tysiecy wiecej od st.szer .mimo ze nie jezdza malo im ostatnio oficer chcial do polski mopy do mycia podlogi przewiez do kraju a mialy byc rozdane dla afganskich rodzin.juz o napojach nie wspominam wstyd ale taka jest prawda.


  58. Poko. Przede wszystkim zanim coś napiszesz i kolejny raz się skompromitujesz, naucz się pisać po polsku. Słownik ortograficzny nie ugryzie. Po drugie, twoja głupota jest porażająca, nie ma sensu nawet polemizować. Kolejny frustrat z zaburzeniami osobowości, który wojnę zna z gry Call of Duty a wiedzę o świecie czerpie z “Faktu”, “Super Ekspresu” oraz Dzień Dobry TVN…


  59. Trzeba się uczyć, uczyć, uczyć by zostać “sztabowcem” i chyba to nie Twój kompleks miła Shizo? I pieniądze również to nie Twój kompleks?
    Uogólnienia bywają krzywdzące.
    Czy zaglądałaś kiedykolwiek do frachtu szeregowych?
    Mam wiedzę!
    Ja widziałam, ale nie wrzucam all szeregowych, podoficerów czy oficerów do jednego worka.
    Niegodziwe postępowanie nie jest nigdy przypisane do stopnia czy stanowiska.
    To kwestia jak Mamusia synka wychowała…

    Ścieżka zdrowia “sztabowca” bywa taka:
    szkoła podstawowa, matura, 4 letnia Wyższa Szkoła Oficerska, Akademia Obrony Narodowej,
    studia podyplomowe (to minimum).
    Ten nielubiany każdy “sztabowiec” zaczynał od stopnia szeregowego, sprzątał też “rejony w tym sanitariaty”, dowodził drużyną, plutonem, kompanią.
    Nie każdemu z nich dane było i jest dowodzenie batalionem.
    W ramach kadencji zajmował kolejne stanowiska sztabowe.
    Bywało, że zajmował stanowiska specjalisty i operując biegle językami obcymi, zwłaszcza językiem angielskim, poprzez wiele lat szkoleń w tym np. w USA i doświadczenie uzyskane na misjach ONZ lub w NATO “sztabowiec” dochodził nawet do stanowiska Szefa Sztabu Generalnego!
    Też nie uogólniam bo “kariery” żołnierzy były są i będą różne.
    Ale to już pragmatyka, która bywa przestrzegana bądź nie.
    Każdy żołnierz nosi w plecaku (rzekomo) buławę, więc nie wykluczone, że Ten etyczny szeregowy zostanie Marszałkiem i porządek w Armii zrobi)))
    pozdrawiam.
    P.S.
    …jeszcze się taki nie narodził…

    Złość, zawiść, nienawiść, pogrda, zazdrość….definitywnie za dużo tego wokół.
    Dlaczego tak ciężko jest ludziom przezwyciężać w sobie negatywne odczucia wobec innych?
    Co z zasadą “oko za oko, ząb za ząb”? Czy nie łatwiejsze i zdrowsze jest życie “z uśmiechem
    i miłością”? Raczej na pewno jest lepsze.
    Po cóż skupiać się na tak prymitywnych odczuciach jak przykładowo zazdrość materialna, czy złość, która potrafi naprawdę bardzo szybko przechodzić?
    Ale czy warto walczyć u ludzi z takim złem, skoro ono zawsze było, jest i zawsze będzie? …oczywście, że warto walczyć ze złem, bo nawet jedno, malutkie zniszczone zło, oznaczać będzie chociaż odrobinę lepszy Świat


  60. @56 Nord

    Ad1. Kwestia chyba bezdyskusyjna. Misje pokazały, że wyposażenie Wojska Polskiego przed rozpoczęciem misji w Iraku było przestarzałe, a struktura dowodzenia niedostosowana do jakiegokolwiek nowoczesnego konfliktu zbrojnego. Oba konflikty wpłynęły na stanowisko dowodzących i MON że trzeba coś zmienić. Chyba nie ulega wątpliwości, że tak się dzieje.

    Ad2. Tutaj może trochę przekoloryzowałem ;) Efekty są, ale mizerne w stosunku do poniesionych kosztów.


  61. edmund dantes nie ma co strzepic języka na cos takiego jak ten typek :P oko: szkoda nerw były krewetki i jakieś inne typki teraz pojawił sie “Poko”
    zawada jak tam już w domciu????????
    Pozdro weter


  62. Wreszcie wyszło szydło z worka!


  63. @62 ale o co chodzi ? z tym szydłem??????????


  64. Część postu została usunięta przez moda. W drugiej części pisało że będąc w wojsku mogę śmiało powiedzieć że większość żołnierzy to złodzieje i oszuści. Kradną w taki czy inny sposób. Paliwa z misji przywieźć się nie da to w inny sposób sobie dorabiają.


  65. patriota, sugerujesz, że amba jest powszechnym zjawiskiem…


  66. @63)))
    Cat’s out of the bag.

    W różnych sytuacjach życiowych podsumowujemy rozmowę przytoczeniem popularnego przysłowia. Jest ono bardzo przydatne, zastępuje bowiem wiele słów potrzebnych do opisania danego stanu rzeczy.
    Co się kryje pod pojęciem „przysłowie”?

    Wyraz ten – jako przekład łacińskiego „provebium” – wprowadził do języka polskiego w r. 1658 Andrzej Maksymilian Fredro.
    Przysłowie jest swoistym utworem literackim z pogranicza literatury i języka.
    Z reguły wyraża się w jednym zdaniu, lub czasami stanowi układ najwięcej czterech zdań.

    Treść przysłowia wyróżnia je spomiędzy innych zdań kilkoma właściwościami:
    •ma charakter metaforyczny, ma dwa znaczenia – dosłowne i przenośne, przy czym drugie góruje nad pierws np. „Cicha woda brzegi rwie.”
    •jest obrazowe, wyraża obrazami o prostej, ale dobitnej wymowie artystycznej, stosunki międzyludzkie, społeczne, polityczne, religijne i.t.d. np.„Kto bliźniego nienawidzi ten i w słońcu plamy widzi.”
    •ma charakter dydaktyczny; np. „Co nagle to po diable.” uczy nas, że przesadny pośpiech powoduje kłopoty.
    •mała zmienność, w tej samej postaci występują one przez wiele wieków; np. ulubione porzekadło Władysława Jagiełły „Bogu służ, a diabła nie gniewaj.”
    •powszechność międzynarodowa, np. przysłowie znane w kilku językach:
    „Dobre imię więcej warte niż bogactwo.” – „A good name is better than riches.”
    “Wyszło szydło z worka. – “Cat’s out of the bag”
    A co do worka:
    We wsi Radwanowice pełno było szlachty chodaczkowej, mającej wielkie pretensje.
    Pewna szlachcianka posłała do drugiej swą służkę z prośbą o pożyczenie worka.
    Sąsiadka odparła:
    -Kłaniaj się swej imości i przeproś, że worka pożyczyć nie mogę, bo w jeden worek wdział się starszy panicz i pognał świnie na paszę, pod drugim śpi młodszy panicz, a więcej worków nie mamy)))
    P.S.
    Rok 1941, jakieś spotkanie na Kremlu. Wszyscy wznoszą toast, Stalin spogląda na szefa służby zdrowia RKKA, gen. Smirnowa, i ze zdziwieniem w głosie pyta:
    Jak to? To was jeszcze nie rozstrzelali? Przecież podpisywałem rozkaz…
    Smirnow pobladł, do końca siedział cicho.
    Następne spotkanie, Stalin znów stwierdza:
    Coś się ociągają, mieli już was rozstrzelać…
    Powtarzało się tak przez cały okres wojny, można sobie wyobrażać, co czuł Smirnow.
    Po zakończeniu wojny, na przyjęciu Stalin wznosi kieliszek, i spoglądając na Smirnowa mówi:
    Wypijmy za to, że nawet w trudnych chwilach potrafiliśmy żartować…


  67. A nie jest…


  68. Wiesz, ja tego stwierdzić nie mogę. Nikogo za rękę nie złapałam. Ale oczernianie ogółu jest chyba zbyt krzywdzące. Wiadomo, że takie jednostki trafiają się wszędzie, ale nie można wszystkim przypiąć łatki kombinatorów i złodziei


  69. Zastanawiam się który skandal rzuca gorsze światło na armię. Nasz z kombinowaniem, czy czeski z symbolami nazistowskimi.

    Dwaj oficerowie czeskiej armii zostali zawieszeni po skandalu w Afganistanie. Na swoich hełmach nosili symbole nazistowskie symbole. – Uważam zachowanie tych dwóch ludzi za całkowicie nie do przyjęcia – powiedział czeski minister obrony Martin Bartak.
    Dodał, że jest “do głębi poruszony” tą sprawą i podkreślił, że dla takich ludzi nie ma miejsca w czeskich siłach zbrojnych. Bartak poinformował ponadto o zawieszeniu w obowiązkach pułkownika Perta Prochazki, dowódcy obu żołnierzy, który – według dziennika – kazał spalić hełmy i kompromitujące zdjęcia swoich podwładnych. Jednak kilka fotografii dotarło do gazety.
    Honza, nie Hohenstaufen?
    W poniedziałek dziennik “Mlada Fronta Dnes” opublikował zdjęcia, na których widać żołnierza brygady szybkiego reagowania Jana Czermaka z hełmem wymalowanym symbolem dywizji SS Hohenstaufen. Chodzi o przeciętą mieczem literę “H”.Wojskowy tłumaczył, że “H” to pierwsza litera czeskiego zdrobnienia jego imienia, które brzmi Honza, i że traktował to jako żart, ale teraz już wie, że to symbol nazistowski.
    Drugi z czeskich żołnierzy Hynek Matonoha miał na hełmie symbol formacji SS Dirlewanger. Nie potrafił powiedzieć, dlaczego. Dowodzona przez Oskara Dirlewangera formacja została skierowana do tłumienia powstania warszawskiego i brała udział m.in. w rzezi cywilnej ludności Woli.
    Dziś hańba, wczoraj chwała
    Co ciekawe, obaj żołnierze zaledwie w piątek, po powrocie z misji, zostali odznaczeni przez ministra Bartaka i szefa sztabu.
    Także w poniedziałek w osobnej sprawie inny czeski żołnierz został wydalony ze służby za współpracę z ekstremistyczną organizacją.
    Czechy mają w Afganistanie liczący około ok. żołnierzy 480 kontyngent. Służą oni w ramach natowskich sił ISAF.


  70. @Tori 69
    Tak na gorąco, bo dopiero wszedłem…

    Mnie tam ta sprawa aż tak bardzo nie razi, wspomnę później dlaczego.

    A kilka lat temu był podobny incydent z polskim kontyngentem w Iraku. Otóż na zdjęciu przedstawiającym “polskiego” Hamwika ktoś się dopatrzył ciekawej jego ozdoby. Otóż osłonę stanowiska strzelca na tym pojeździe przyozdabiało godło wyobrażające charakterystyczny kluczyk na tarczy. Żywcem wzięte godło elitarnej 1-szej Dywizji Pancernej Waffen-SS Leibstandarte Adolf Hitler :-D Na początku było sporo szumu nakręconego przez środowisko Gazety Wyborczej, ale sprawa dość szybko przycichła.


  71. @Tori 69
    PS.
    I wiesz, co jest gorsze?
    Bez wątpienia wpisywanie “lewych” patroli.


  72. Nord, jak dla mnie obydwa są niesmaczne. Oba godzą w honor i dobre imię armii.


  73. @ 64 – usunąłem część posta, bo zawierał krzywdzące uogólnienie. Bardziej dosadne, niż to, co relacjonujesz… (nawiasem mówiąc, nawet użycie określenia “większość”, jest – moim zdaniem – co najmniej przesadzone).
    Nie chcę zamykać dyskusji na ten temat – to forum ma służyć wymianie różnych poglądów i ocen. Ale radykalizm niektórych wystąpień skłania mnie do zabrania głosu.
    Czy większość żołnierzy to oszuści? Bzdura – tak jak bzdurą jest – do niedawna bardzo popularna na zachód od Odry opinia – że wszyscy Polacy to złodzieje. Bardzo łatwo ulegamy pokusom wszelkiej maści stygmatyzacji. Tym częściej, tym bardziej negatywnych, im więcej w nas złości i frustracji.
    Ale zaklęciami i epitetami rzeczywistości nie zmienimy. A w tej stoi jak byk – złodziejstwem trudni się zaledwie ułamek społeczeństwa. Zachęcam do analiz wieloletnich statystyk policyjnych…
    W wojsku polskim służy 100 tys. ludzi; nie są wyalienowaną, pochodzącą nie wiadomo skąd grupą. Są częścią tego samego społeczeństwa, co Ty – nomen omen – Patriota, i noszą w sobie wszystkie jego wady i zalety.
    O ile dobrze pamiętam, odsetek większości przestępstw popełnianych przez żołnierzy nie odbiega szczególnie od danych dla ogółu społeczeństwa. A różnice na niekorzyść armii wynikają ze specyficznego charakteru takiej struktury, jak wojsko. Po pierwsze – w miażdżącej większości służą w nim mężczyźni, po drugie – armia, by sprostać postawionym przed nią zadaniom – edukuje do przemocy.
    Krzywdzące jest również inne uogólnienie – że wszyscy oficerowie to obiboki, leserzy i kanciarze. Błąd jak wyżej. A z własnego doświadczenia mogę powiedzieć – znam wielu świetnych i zacnych oficerów. Ba, wielu z nich to sztabowcy, których trafne decyzje nie raz uratowały tyłki wysłanych w pole chłopaków…
    “Garstka” – to słowo-klucz do zrozumienia sedna zjawiska, jakim są rozmaite oszustwa na szkodę armii. Nie twierdzę przez to, że jest ono nieistotne. Jest – choćby dlatego, że psuje wizerunek wojska.
    Ów wizerunek naprawić mogą wyłącznie sami żołnierze – rugując ze swoich szeregów czarne owce.


  74. Czytam często ten bloog, i z każdym przeczytanym postem mam wrażenie że to co piszemy to tylko dla siebie, jest fajna grupa ludzi co chcą się podzielić doświadczeniem i nic więcej, bo co z tego że wymieni się jawne wały, co z tego że sanitariaty są takie jak widać wcześniej, pogadamy se i fajnie. Chciałbym zobaczyć że to co piszemy ma skutek, że odnosi pożądany efekt. Co z tego że kilku oficerów dorabia kilka złotych, umożą sprawę bo wojskowy wojskowego nie skaże prawomocnie, a inny też sobie dorobią. I co ta cała afera??


  75. Phi. Blog prowadzony przez dziennikarza a każdy komentarz niezgodny z jedyną słuszną linią programową jest wycinany. D…. nie dziennikarz z Pana Panie Marcinie.


  76. @74
    Panie Marcinie.
    Ładnie Pan TO ujął!
    Próbowałam wcześniej wytłumaczyć poruszone przez Pana wątki, ale nie mam takiej weny.
    A “niecnoty” swoje i swoje jak zakompleksione katarynki, aż hadko słuchać.
    I popieram Pana w kwestii adminowania.
    Czasami się człowiek zagalopuje, czasami przesadzi, ale wolność słowa nie polega na łamaniu regulaminu forum i plucia jadem.
    Jest jeszcze niuans, o którym Pan wie.
    Na misjach żołnierze są “wrażliwi” na opinie, pewne kwestie, tematy…
    I dla ICH samopoczucia…dla uniknięcia frustracji…dla dobra sprawy… dla wyższej konieczności
    a zwłaszcza dla ICH bezpieczeństwa! należy czasami “coś” wyciąć bez tłumaczenia.
    Pozdrawiam.
    P.S.
    Stan wyższej konieczności (rozumiem tak jak to okresla art. 26 KK) polega na:
    poświęceniu jednego dobra w celu ratowania drugiego dobra w momencie bezpośredniego niebezpieczeństwa, a dobro ratowane przedstawia wartość wyższą niż dobro poświęcone.
    “Primum non nocere.” Hipokrates


  77. Kochani, czytam Was tak, jakbym czytala najciekawsza w zyciu ksiazke, podziwiam Was za sily ktore w Was dostrzegam, ale… czasami az mnie swiezbi, ( czy swierzbi?), zeby zabrac glos ale…kolejne ale:) mieszkam w dalekim kraju, blizej mi do granic Afganow niz Polski ale tylko i wylacznie z uwagi na odleglosci gegraficzne i wychodze z zalozenia, ze my polonusy mozemy sobie pomyslec, ale nie powinnismy zabierac glosu w sprawach z ktorymi nie mamy na codzien do czynienia. To jest tylko i wylacznie moja opinia i zastrzegam sobie prywatnosc do niej:) Postanowilam jednak opisac Wam, jak tutaj gdzie mieszkam czyli w Australii ( a co mi tam, zadna to tajemnica, jestem legal) wyglada sprawa zolnierzy, ktorzy sluza w Afganie. Tez chlopaki gina, mlode chlopaki, zostawiaja zony, dzieci, rodzicow. W ostatnich tygodniach jest glosno o pewnym kleryku muslimskim – tak ich tutaj nazywamy i jest ich od ch….ry i ciut, ciut i powiem Wam, ze coraz bardziej Aussie ich ne lubia. Wlasnie zrobilam mala przerwe w pisaniu, bo jest news i o nim mowia, ale Wy tego nie zuwazyliscie, prawda? Oto ten kleryk muslimski ( rodem z Iraku, zreszta obojetne z Iranku, Libanu, Afganu, oni sa po tych samych pieniadzach jak mowia starzy gorale, rozsylal list do wdow, matek, ojcow, rodzin zabitych zolnierzy w Afganie w ktorych pisal miedzy innymi: Serdecznie wspoczuje panu/pani/panstwu z powodu smierci syna/ojca/brata itp.itd ale musicie pamietac o tym ze wasz itp.itd byl MORDERCA. Taki list otrzymala jedna z matek, zon w dniu pogrzebu meza/ syna. Powialo jeszcze wieksza nienawiscia do tych ludzi. Teraz w newsie – powiedzial, ze kochaja Australie, ale chyba dlatego, ze grozi mu wydalenie, albo chyba 2 lata wiezienia. Stanowczo za malo 2 lata wiezienia – odpowiedzili Aussie. To tak nawiasem, ku Waszej wiedzy…. Pozdrawiam serdecznie, cieplutko. Trzymajcie sie kochani, niech Wasi bliscy bezpiecznie wracaja do domow, do Was !!!


  78. @78 Kangurek

    “my polonusy mozemy sobie pomyslec, ale nie powinnismy zabierac glosu w sprawach z ktorymi nie mamy na codzien do czynienia” – a to czemu?? Dyskusja w szerszym gronie na takie tematy pozwala albo utwierdzić się w swoich przekonaniach albo zmienić zdanie jeśli ktoś mądrze prawi i ma więcej do powiedzenia od nas.

    Jesteś kolejną osobą z wielu która pod wpływem ciekawych Newsów z BBC czy CNN uogólnia jeden względnie kilka przypadków do rangi całego społeczeństwa. W Twoim przypadku sięga to aż całego świata Arabskiego – to bardzo przygnębiające.


  79. @79 Khalid
    – to nie jest news z BBc czy CNN to tutejsze zycie i zachowanie pewnych ludzi. A to wlasnie zachowanie powoduje, ze ludzie przestaja to akceptowac i nie koniecznie dotyczy to swiata arabskiego, tych wybranych osob z tego swiata nie do konca powaznie sie zachowujacych.
    Tak samo moze sie to tyczyc kazdej nacji. Tutaj chodzi akurat o zachowanie kogos z tego swiata, moze nie kogos, ale kleryka, ktory w tym wiecie jest autorytetem…
    Osobiscie wcale im sie nie dziwie, bo nie chcialabym znalezc sie na miejscu wdowy, czy matki zmarlego zolnierza, ktore otrzymuja taki “liscik” i do tego w dniu pogrzebu.
    To jedno – drugie tak, uwazam, tak robie, nie wypowiadam sie w sprawach z ktorymi nie mam do czynienia na codzien. Trudno wtedy o obiektywizm. Latwo jest napyszczyc, albo jak mlodzi mowia nadac komus jak swini do koryta, nie znajac sprawy z OBU stron.
    To tyle w temacie. Pozdrawiam


  80. @kangurek 78
    Ciekawa informacja… A jak tam u was tegoroczne zbiory czosnku? Obrodził?


  81. @81 – Nord
    nie wiem czy obrodzil, bo najczesciej w sklepach dostepny jest ten z …importu:)


  82. Każdy ma możliwość wypowiedzenia się na blogu. Tylko nie opluwajmy innych, bo sami byśmy nie chcieli być tak potraktowani. I nie bądźmy zaskoczeniu usuwaniem postów przez admina, które godzą w ludzka godność. Bardzo dobrze, że blog jest monitorowany.
    Marcin, w pełni zgadzam sie z tym co napisałeś. Nie uogólniajmy i nie mierzmy wszystkich tą samą miarą.
    Podobnie jak Liroy chciałabym by nasza dyskusja przyczyniła się do poprawy sytuacji. W końcu jest to dla nich, wojskowych, bardzo dobre źródło sondażowe. A poza tym dla tych co sie nie znają np. na pisaniu poradników, źródło informacji – przecież mogą poprzez blog skontaktować się ze znawcami tematu i poprawić to “natchnione dzieło”. To tylko jeden z przykładów na wykorzystanie kontaktów.


  83. Wirus nowej odmiany grypy A/H1N1 zaatakował także ludność Afganistanu i żołnierzy Międzynarodowych Sił Wspierania Bezpieczeństwa ISAF. Jak poinformowało w poniedziałek afgańskie ministerstwo zdrowia, w całym kraju zmarło na świńską grypę 11 osób.
    Władze, w obawie przed epidemią, postanowiły zamknąć na trzy tygodnie szkoły i uczelnie wyższe. Wszystkim chorym zalecono, aby nie udawali się do pracy i pozostawali w domu. Osobom z lekkimi objawami grypy zalecono noszenie w miejscach publicznych masek ochronnych. Na ulicach Kabulu widać coraz więcej osób z takimi maskami.
    Bez uścisku dłoni
    Szczególne środki bezpieczeństwa podejmuje także rząd. Minister zdrowia Mohammad Amin Fatimi zalecił prezydentowi Hamidowi Karzajowi aby unikał podawania ręki swym współpracownikom.
    Wśród żołnierzy ISAF zanotowano 710 przypadków zachorowań. Byli to Amerykanie, Włosi i Afgańczycy. Najwięcej chorych – 390 – było wśród żołnierzy afgańskich. Walka z grypą, zarówno wśród żołnierzy jak i ludności cywilnej, jest poważnie utrudniona przez trwające już od dziewięciu lat działania wojenne.
    Afganistan zaapelował do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) o objęcie go światowym programem szczepień przeciwko grypie (PAP/TVN24)


  84. Pierwszy raz trafiłam na ten bloog/forum. Możliwe, że dlatego iż wczesniej Afganistan nie dotyczył mnie aż tak bezposrednio. Owszem, jako dziewczyna (obecnie już żona) żołnierza stykałam się z tym tematem non stop, wychodził przy każdym spotkaniu mego męża z kolegami z pracy. Były rozmowy (jedni wracali, drudzy wyjeżdżali, ten został ranny, tamtemu nie przedłużyli kontraktu gdy leżał w szpitalu), często zażarte dyskusje o tym czy wyjeżdżać czy nie. Z racji moich kilkuletnich obserwacji, zainteresowań i wykonywanej przeze mnie pracy jestem z tematem misji stabilizacyjnych na bierząco.
    Wczoraj padło jak grom z jasnego nieba. Mąż zadzwonił z pracy “Kochanie, mają za mało ludzi na VII zmianę, muszą dokompletować jeszcze 40% etatów, muszę dać odpowiedź natychmiast czy jadę czy nie…” (Tutaj dodam, że mąż jest w korpusie szeregowych zawodowych – Ci którzy znają temat wiedzą o co chodzi) “Kontrakt kończy mi się za 2 i pół roku, chłopaki wyrażają zogody z obawy o utratę pracy i brak możliwości rozwoju… co robic??” Poprosiłam o chwile do namysłu, mąż wrócił do domu … mielismy wieczór i noc na przdyskutowanie tematu. Padła decyzja- jedzie. faktem jest że jedzie ze względu na pieniądze- komu nie sa one potrzebne? Kredyty, brak mieszkania, życie w mieście oddalonym od rodzinnego o 200km, 12-letnie dziecko(nie nasze “rodzone”) na wychowaniu, kryzys i niewielkie mozliwości na znalezienie innej pracy. [(sic!) A w sumie po co zmieniac prace skoro wybrało się życie wojskowego! ]
    W każdym razie stres jest… jak to będzie…
    I tutaj chcę zwrócić uwagę na komentarze niektórych ludzi w stylu “za taką kasę to można jechać” “najemnicy” “mordercy na usługach USA” Skąd ta zawiść??????????? “Taka kasa” To tak na dobrą sprawę nic w porównaniu z tym za co sie ja otrzymuje (proszę spojrzeć na zarobki np. Bułgarów, Amerykanów i innych wykonujących te same zadania. “najemnicy”- Ludzie proszę spojrzec na stronkę pl.wikipedia.org i poznać znaczenie tego słowa. Mordercy?? Czy o żołnierzach AK też mówimy w ten sposób?? Oni także walczyli na róznych frontach o pokój, stabilizację i przyszłość… a z resztą….
    Może ta moja “epistoła” jest tylko głupim nieskładnym gadaniem babki co to trepa na męża wzięła… może i tak… Ale wiem jedno… rozmawiałam z dzieczynami, żonami i matkami innych chłopaków z Garnizonu… One myślą podobnie… One nie zadaja pytań “Po co się tam pchają?”… Żołnież-służba-zawód- można powiedzieć -jak każdy inny.
    Po co górnicy wchodzą do kopalń??

    Pozdrawiam Tych którzy myślą podobnymi kategoriami, a także tych którym moje pisanie nie przypadnie do gustu… A Tym , którzy tam są życzę szybkiego powrotu do domów.


  85. Justo – zwięźle i bardzo na temat. Na ten temat na tym czy innym forum wypowiadałam się nie raz. Jadą – bo muszą. To że mają wybór- jechać czy nie jechać – to tylko ładne nazwanie sytuacji z którą muszą twarz w twarz stanąć żołnierze. Sytuacji w której na dobrą sprawę wyjście jest tylko jedno – muszą zgodzić się na wyjazd bo inaczej ktoś wyżej nie zgodzi się na przedłużenie kontraktu. I co to za wybór ? … Odkąd z wojskiem związana jestem jakoś bliżej poprzez moją drugą połówkę na VI zmianie w Afg mówię: Tam gdzie kończy się logika tam zaczyna się wojsko.


  86. Justa, mój małżonek wrócił z V zmmiany….lepiej od Ciebie bym tego nie ujeła:)


  87. Moim zdaniem oficer będący tylko i wylacznie w bazie i nigdzie nie wyjeżdżajac poza baze zawsze chce sie nachapać kasy, np. w m. ghazni oficerowie zeby nie wyjeżdżć poza baze chodzili sypac worki z piaskiem poto aby miec te 50 zł wiecej do uposażenia, a to juz jest szczyt glupoty dla oficera tak sie poniżac.. apropo iraku niektórzy odicerowie zabierali nappoje ze stolowki np: pepsi,fanta itd. pakowali to w paczki i wysyłali do domów, inny numer oficer oczywiscie zapakowal całego lockera papierem toaletowym i zabrał to do kraju , to jest dopiero bieda.. czy tacy ludzie sa oficerami????? TO JEST BETON WOJSKOWY. Nic sie nie zmieniło porownywujac misje w Iraku i Afghanistanie. Pozdro dla blogowiczów…


  88. zgadzam sie z Toba Justynko, uwazam ze kazdy w zyciu podejmuje decyzje tzw ZYCIOWE wg mnie do tej pory taka decyja bylo dziecko- jedyna z jakiej sie nie mozna wycofac, zmienic zdania… od kiedy mam meza zołnierza wiem ze doszła mi kolejna decyzja zyciowa- jego wyjazdy. Mysle ze kazda zona zolnierza ktory wyjechal podjela w zyciu wielka decyzje- przegane noce i dnie.Wiemy, ze oni poł roku sie mecza, narażaja swoje zycie, a my codziennie zaczynamy dzien od wiadomosci. Codziennie słysze rozmowy kobiet w pracy, ktorych mezowie maja zwykla prace- widze jak nasza codziennosc sie rozni . Wiem ze jestesmy kształtowane przez przezycie sporego stresu i ogromnego strachu. Szczerze mowiac ja nawet nie licze na zrozumienie ludzi oczekuje tylko uszanowania naszych decyzji, jestem w zycu nastawiona na siebie meza, na nasza rodzine, opinie innych nie maja dla mnie znaczenia, nie ruszaja juz mnie. Ja jestem dumna z mojego Meza.Pozdrawiam wszystkich
    arturooo- takie betony niestety sa w kazdym zawodzie:( przynosza wstyd wszystkim


  89. @85 Justo
    Ja uważam że trzeba być dumnym z tego że można służyć wojsku i ojczyźnie, nawet jeśli to wymaga poświęcenia (a bardziej wyrzeczeń) w Afganistanie, są rolnicy, górnicy, elektrycy, taxówkarze i żołnierze, i widziałem takich którym oczy się otworzyły dopiero w Afganie czym pachnie wojsko. Ja bez dłuższego zastanowienia zgodziłbym się na propozucję wyjazdu “na wczasy do afganu”, być może z tego względu jaką profesję reprezentuję.


  90. weteran ja od wczoraj juz w domciu no i musialem sie odezwac jak obiecalem
    pozdrawiam wszystkich i napewno tu jeszcze bede zagladal….
    pozdro


  91. Cieszy mnie to, że są ludzie, którzy widzą to podobnie :) Dlatego jestem dumna z Mojego męża. Dumna z tego że w taki sposób reprezentuje nasz kraj. Szkoda, że dla wielu ludzi PATRIOTYZM to w tych czasach tylko słowo.


  92. @90 Liroy Ja bez dłuższego zastanowienia zgodziłbym się na propozucję wyjazdu “na wczasy do afganu”, jestem za, łapie sie z Tobą, powaga , Tylko pytanie co my tam zrobimy?
    Marcin pojechał ,oki ” gryzipiórek ”(sorki Marcinie ) reporter ma wize , diety itd
    a my co tam zrobimy????????????? sami
    @91 Zawada no to przynajmniej jeden kamien z serca , ale zobacz jakie Marcin dał nowe fotki z Honekerem


  93. weteran, czyżbyś zbierał ekipę na wyjazd dla urzędników do Afganu? Czyli mamy dwóch żołnierzy, medyka i …


  94. Tori nie zbiorę ekipy, Urzędnicy mi odmówili , nawet zakazali mówic o Afganie. a medyk i dwóch szwejów sorki “Roverami’ nam sie nie uda być ( kto kuma o co chodzi dajcie cynk )
    pozdro weteran


  95. weteran, nie no Rover jest specyficzny i jedyny w swoim rodzaju. Dla tej ekipy to raczej Drwal i Gecco:-) Resztę się dobierze, ważne że zaczyna się zbierać ekipa


  96. Tori “Drwal i Gecco” wymiękli szkoda ich ale tak na poważnie Rover zabiera sie za Afgan
    , zobaczysz, strona 22 borowika -Rover, k…a! nie przedrzeźniaj pana redaktora! Nie rób z siebie idioty?! .. mam nadzieję ,że Naturszczyk nie urwie mi glowy za użyczenie tych paru słów z Ich knigi , pan John” bacca”chiba mi też odpuśc i pozdro
    Zawada ucałuj Rodzinke


  97. weter, pan redaktor był wspaniały:-) ale czy nie jest tak, że ktoś myśli, że jak jest dobrym znajomkiem kogoś ważnego, to wszyscy będą koło niego skakać. nic się w tej materii nie zmieniło. wiesz, wczoraj zrozumiałam dlaczego na wszystkich testach sprawnościowych do służb mundurowych jest rzucanie piłka lekarską:-) historia pasująca do Rovera. a pisałam ci, że powstaje druga część.


  98. Tori wiem ,ze powstaje druga część ale martwie o Rovera nie wiem co “Drwal i Gecco” wymodzą


  99. weter, Rover spada jak kot na cztery łapy:-) Jeszcze odznaczony zostanie za zasługi, zobaczysz. A Gecco i Drwal? Kontrabanda będzie kwitła:-)


  100. generalnie polscy żołnierze na misjach bojowych pracują na dobrą opinię o naszym wojsku i kraju,jednak zdarzają się mistrzowie którzy wszystko niweczą.w bazie Ghazni amerykanie nie mogli wyjść z podziwu jak polscy sztabowcy rzucali się na stołówce na właśnie podaną kiszoną kapustę(jeden to zrobił chyba 3 podejścia po 2 tacki każde).pamiętam też jak kucharz z KBR-u robił sobię zdjęcia walki polaków o banany.jednak na pierwszym miejscu uplasowali się panowie kontrolowani przez żandarmerię w Bagram podczas rotacji:jeden kapitan miał w lockerze 30 kg złomu miedzianego,drugi cały locker mopów a chorąży chciał wziąć do Polski zamrożonego steka :)


  101. niestety to znana prawda że czym więcej na pagonie tym gorsze biedaki i tym więcej kradną czy też “zabezpieczają” jak to mawiał szef stołówki


  102. Stopień o niczym nie świadczy tylko charakter.
    W każdej Zmianie były, są i będą g@wn@
    A jeśli z Was ( x i rokko) sa tacy Święci to sru kamieniem.
    Pisząc TU takie pierdoły wystawiacia sobie świadectwo nienajlepsze.
    Bez urazy.
    Pozdrawiam UCZCIWYCH.
    PS.
    Jak ukradli kapustę (3 x podejście) to zróbcie uprzejmy donos do ŻW))


  103. cassiumm7
    dokładnie,zgadzam sie z twoja wypowiedzią.poza tym każdy odpowiada za siebie i swoje czyny.


  104. “poznasz człowieka po jego czynach”……coś w tym jest. Różne zachowania i żołnierzy i kadry i pracowników cywilnych się widziało. No ale niestety …tak już jest że jak dupę zmoczy jeden…odpowiada całość….O przekrętach w WP słychać wiele …wiele też to plotki. Ale jednak mimo wszystko rzutuje to na ogólny wizerunek WP. Musimy pamiętać że nawet w wojsku nie ma ideałów ….zawsze zdarzy się jakiś co to zapomni się zachować czy jak trzymać fason. I coś do rączki się przylepi…..
    Ale z powyższymi postami…to dodam od siebie ..że określenia jak “biedak” czy “szwej” w ogóle nie ma prawa i racji bytu w WP…a osoby rzucające tymi określeniami same powinny się zweryfikować kim są . Bo na pewno nie żołnierzem WP. A jak ja to mówię ” cywilne się nie liczą”:)