Rejestracja | Logowanie »


Zamiast słów: Made in China

09 marca 2010

W centrum Ghazni, naprzeciwko pałacu gubernatora, znajduje się coś, co od biedy można by nazwać pasażem handlowym. W „butikach” dominuje tania elektronika, sprzęt gospodarstwa domowego, dywany, ciuchy oraz mnóstwo nieprzydatnych bibelotów, do których Afgańczycy, najwyraźniej, żywią wielką słabość.

Chodząc pośród tych wystawek miałem nieodparte poczucie deja vu. I nic w tym dziwnego, bo stoiska z podobnym asortymentem widywałem wielokrotnie w Iraku.

I tam, i tu dominowała tandeta rodem z Chin.

Pamiętam, że robiąc zdjęcia afgańskim handlarzom, nie mogłem oprzeć się myśli, jak bardzo bezsensowna jest cała ta wojna. Bo oto narażamy życie naszych żołnierzy, by przez otwarte afgańskie granice mogła płynąć rzeka towarów z napisem „Made in China”…

Wiem, to głupie uproszczenie. Ale coś na rzeczy jest.

Wybaczcie słabą jakość zdjęcia - zrobiłem je telefonem/fot. Marcin Ogdowski

Wybaczcie słabą jakość zdjęcia - zrobiłem je telefonem/fot. Marcin Ogdowski





9 komentarzy do “Zamiast słów: Made in China”

  1. Jest jest Panie Marcinie:) Sam o to Irak i ostatnia w nim wojna. Sadam były człowiek CIA za bardzo podskakiwał wymknął się z pod “kontroli” i zaczął stawiać warunki. Co oczywiście było nie po drodze koncernom i całej polityce koncernów . Więc co robić? No to co zrobiono to już wiemy -wiadomo powód zawsze się znajdzie. “Tańcz jak my ci zagramy inaczej siłą wprowadzimy w twoim kraju /demokrację/”. Tak o to między innymi albo aż: Ostatnia wielka bitwa o wielką ropę w Iraku

    Rząd iracki prowadzi kolejną aukcję na eksploatację złóż ropy. Kryją się w nich zasoby większe niż w całej Libii. Jak twierdzą analitycy, podniesie to zdecydowanie poziom wydobycia ropy w kraju i zmieni układ sił na Bliskim Wschodzie.
    http://forsal.pl/artykuly/378411,ostatnia_wielka_bitwa_o_wielka_rope_w_iraku.html

    ….jak to jest z wojnami? No obecnie jest tak : jeśli nie wiadomo o co chodzi to na pewno chodzi o pieniądze. a poniżej artykuł który znikną dziwnie nie długo po publikacji na kilku portalach:)

    Za to ginęli nasi chłopcy – po trzydziestu latach nieobecności zachodnie koncerny naftowe wracają do Iraku
    Po raz pierwszy od 1972 r Irak wpuszcza na swoje terytorium największe koncernu naftowe – BP, Exxon Mobil i Shell

    BP i Exxon Mobil Corp. zapewniły sobie w zeszłym roku najkorzystniejsze z możliwych warunki podczas zawierania największych kontraktów na wydobycie ropy od momentu, gdy obalono Sadama Husajna w 2003 r. Firmy naftowe jeszcze długo nie uzyskają lepszych.

    Po wyborach parlamentarnych może wyłonić się słaby, niestabilny rząd, niezdolny do rozpisywania nowych przetargów naftowych – ocenia Samuel Ciszuk, analityk z londyńskiego biura Global Insight. – Jedno, co pewne, to że nie będzie silnej koalicji, więc minie sporo czasu, zanim następny rząd zabierze się za załatwianie spraw. Zatory urzędowe mogą zablokować wzrost wydobycia, jeśli do czerwca nie zostanie wyłoniony rząd – powiedział Ciszuk w rozmowie telefonicznej.
    Zachodni producenci nie mieli dostępu do pół naftowych na południu Iraku od 1972 r., kiedy znacjonalizowano produkcję, co objęło również pola wydzierżawione firmom, które dziś działają jako BP, Royal Dutch Shell i Exxon.

    Jak stwierdził w grudniu minister ds. ropy Husajn al-Szahristani, kontrakty przyznane w dwóch aukcjach (które dają firmom określoną sumę od każdej baryłki a nie udział w wydobyciu) będą wymagały od obu firm ok. 100 mld dol. inwestycji na dotarcie do złóż. Irak, dysponujący trzecimi na świecie rezerwami ropy zarobi ok. 200 mld dol. rocznie.

    Grupa, na czele której stoi BP i która ściga się z Shellem o miano największej w Europie, dostanie 2 mld dol. na prace przy powiększeniu pola Rumaila. Grupa kierowana przez Shella uzyska 913 mln dol. a Exxon (największa firma w USA) otrzyma 1,6 mld dol. rocznie. Kalkulacja opiera się na przemnożeniu uzgodnionej opłaty za baryłkę przez maksymalny poziom produkcji.

    - Jest to dla nas początek długofalowej współpracy z Irakiem i nadal liczymy na dalsze możliwości rozwoju – powiedział 2 marca Andy Inglis, dyrektor BP ds. poszukiwań i produkcji.

    Premier Nouri al-Maliki, którego rząd podpisał zeszłoroczne kontrakty, staje w wyborach naprzeciw szeregu oponentów. Ze zdominowaną przez szyitów koalicją rządową Malikiego walczą sunnici, szyici oraz frakcje Kurdów wraz z partią obejmującą różne odłamy religijne. Bloki te konkurują też ze sobą nawzajem, co odsuwa prawdopodobieństwo, że jedna grupa może zapewnić sobie większość. – To najbardziej otwarte i wolne wybory w dziejach Iraku – mówi Faleh Abdul-Dżabar, dyrektor Irackiego instytutu studiów strategicznych w Bejrucie.

    Do sierpnia, według planu przedstawionego przez prezydenta Obamę w lutym 2009 r., liczba żołnierzy USA zmniejszy się z 97 tys. do 50 tys. W myśl porozumienia zawartego jeszcze przez prezydenta George’a W. Busha, wszyscy żołnierze wyjadą do końca 2011 r.

    Jak zapewniał w wywiadzie al-Szahristani, zmiana rządu nie wpłynie na stan konraktów podpisanych w zeszłym roku. Skala prac niezbędnych do ich realizacji oznacza, że koncerny naftowe nie mogą czekać, aż powstanie nowy rząd, z naciskami o nowe kontrakty produkcyjne i wydobywcze.

    Jedynym regionem, gdzie firmy działają na innych zasadach niż opłata za wykonaną pracę, jest północ kraju. Norweska DNO International ASA wydobywa ropę w kurdyjskiej strefie autonomicznej w ramach umów o wspólnej produkcji, których nie uznają centralne władze.

    Przedłużanie się procesu formowania rządu może opóźnić inwestycje w projekty naftowe, obawia się David Bender, analityk ds. bliskowschodnich w Eurasia Group z Waszyngtonu. – Irak jest jednym z najatrakcyjniejszych rynków naftowych na świecie. Międzynarodowe koncerny mogą uznać, że szybkie wejście na niego polepszy ich długofalowe perspektywy – .

    Według proszących o zachowanie anonimowości dwóch pracowników firm, które zawarły kontrakty w zeszłym roku, celem strategicznym podmiotów działających w Iraku jest zapewnienie sobie koncesji na poszukiwania nieodkrytych dotąd złóż na korzystniejszych warunkach.

    Przed Irakiem długa droga, zanim osiągnie on zakładany poziom wydobycia, tak więc nowe koncesje na poszukiwania raczej nie pojawią się w najbliższym czasie, zauważa tymczasem Manouchehr Takin, analityk Centre for Global Energy Studies z Londynu.- Ludzie się będą pytać: “po co mamy sprzedawać rezerwy, których nie da się zreprodukować? Po co ten pośpiech? – .

    Brytyjski BP porozumiał się w czerwcu z chińskim koncernem National Petroleum Corp. w sprawie produkcji 2,85 mln baryłek dziennie w Rumaili. Jest to jedno z największych pól naftowych w Iraku i jako jedyne zostało przyznane w pierwszej rundzie. – Każda firma, czy mała czy duża, chce być obecna w Iraku – dodaje Takin.
    Pozdrawiam


  2. “Pamiętam, że robiąc zdjęcia afgańskim handlarzom, nie mogłem oprzeć się myśli, jak bardzo bezsensowna jest cała ta wojna. ” Marcin sorki za cytat i nie jest to głupie uproszczenie niestety wojna ,,, sam widziałeś jak wygląda ( nasi chłopcy tam są bo mają rozkaz ) a inni robią na tym kokosy , a zresztą sam znowu zobaczysz za niedługi czas jak tam jest i jak to wygląda
    znowu przypominam :Uważaj na Siebie
    taki juz jestem
    pozdro weteran


  3. Tak czytam Blog Pana Marcina od chwili kiedy powstał, właśnie w tym czasie mąż był na misji w Afganistanie. Dokładnie nasi żołnierze są w tym syfie bo taki otrzymali rozkaz. Mam tylko jedno marzenie by Ci najwyźsi znaleźli się w miescu, w którym byli, są i niestety jeszcze będą nasi żołnierze. Niech im kuleczki przelecą nad głowami, miny powybuchają, niech poczują co to strach przed śmiercią, niech rodziny najwyższych poczują to co ja i inne kobiety czuły podczas stacjonowania swoich mężów w AFG.
    Cała ta pseudo nasza polityka jest nic niewarta. Tracimy tylko wspaniałych ludzi, a co do wynagrodzenia za pobyt na misji polskich żołnierzy jest zwykłą kpiną, nawet w tej kwestii nie są odpowiednio wynagrodzeni.


  4. @3
    Widzisz tinko-my jesteśmy tylko pionkami. A żołnierze narzędziami-tak jak mechanik , jeśli zadba o swoje narzędzia będą mu one służyć długo, a jeśli o nie nie zadba, raz dwa szlag je trafi. Nasi politycy i decydenci niestety są niechlujnymi “mechanikami”. Albo nie dbają o narzędzia albo rzucą je gdzieś w kąt i zapominają o nich-bo łatwiej jest KUPIĆ nowe:)
    I tak się dzieje w naszym kraju niestety , marnotrawi się inwestycje w narzędzia porzucając je i gubiąc. Zamiast wykorzystać ich potencjał. Ja mam tylko nadzieję że ten “mechanik” kiedyś się poślizgnie na porzuconym zaniedbanym “narzędziu” , i się opamięta bo jak widać po “warsztatach” wiele “nowości” zawodzi i wraca się nie raz do starych sprawdzonych “narzędzi”.


  5. W pułapce wojny ( The Hurt Locker)
    http://www.youtube.com/watch?v=AmLpARgjKfU&feature=related

    Dalej ciekawi mnie czy ktoś w Polsce odważy się nakręcić film o polskich żołnierzach. Ale taki prawdziwy bez żadnej ściemy , prawdziwy a nie pod publikę czy “ocenzurowany” “politbiurem”. Ciekawi mnie choć z drugiej strony znam już odpowiedż-….nie. Taki film nigdy nie powstanie- nie póki jest jak jest w armii i póki wysyła się żołnierzy na misje “stabilizacyjne”. Amerykanów na podobne filmy stać-i nie mam tu na myśli kwestii finansowej. Nas na to nie stać-nie….może inaczej….taki film by był szokujący na tyle by wzbudzić ogólno społeczną nagonkę i na decydentów i na MON i na politykę pro “sojuszniczą” i na media. Tylko czy komuś zależy sfilmować to co ogólnie wiadomo?
    Wątpię-inaczej taki film by już dawno powstał. Wszyscy wiedzą jak jest-bo to nie sporadyczne przypadki-wszyscy wiedzą a większość ma to w dupie. Jedni chcą zmieść pod dywanik,inni przejść obok jakby nigdy nic, inni rzec-a co mnie to…..a inni po prostu zapomnieć.
    A szkoda…..No ale cóż…..weselmy się! znowu leci “Czterech pancernych i pies” pewnie na innym kanale puszczą “Stawka większa niż życie” w święta bożego narodzenia “Kevin sam w domu” a w sylwestra może poleci “Sami swoi”. W wakacje może “Janosik”? bo się skończyło całkiem niedawno. etc etc etc a najbardziej mnie wnerwiają te filmy co je wrzucają w przerwie gdy oglądam reklamy:) taaaaa………


  6. ”wynagrodzenia za pobyt na misji polskich żołnierzy jest zwykłą kpiną”- dodałabym jeszcze to,że czasami jak ktoś mnie pyta ile tam zarabia mój mąż,to jest mi wstyd powiedzieć prawde,wstyd że tak mało zarabiają nasi chłopcy za takie narażanie się!!!!!!!!!!!!!!


  7. Beti, najśmieszniejszą i najbardziej żenującą wiadomością było dla mnie to,że z powodu kryzysu polscy żołnierze stacjonujący na WOJNIE ( bo to nie misja stabilizacyjna) w Afganistanie będą mieć zmniejszone wynagrodzenie. A poza tym denerwuje mnie fakt, że ludzie nie mający zielonego pojęcia na temat wojska, żołnierzy, Afganistanu wypowiadają się na ten temat i oceniają naszych BOHATERÓW. Żołnierze jadą na misję bo mają taki rozkaz , szkoda tylko że po takiej jednej misji nie można kupić mieszkania. Większość z nich przecież jedzie tam żeby zarobić na mieszkanie, spłacić długi, zagwarantować lepszy byt swojej rodzinie itp. ale głównym powodem jest rozkaz.


  1. Napisali o tym:

  2. Afganistan: Zamiast słów: Made in China | Polityka
  3. Vilena.pl » Blog Archive » Afganistan: Zamiast słów: Made in China