Początek
31 sierpnia 2009
Co mogłem, załatwiłem. Delegacja, ubezpieczenie, wiza, sprzęt. Żona niepocieszona, że znów jadę. Kiedyś będę musiał jej to wszystko wynagrodzić…
Mam trafić do Ghazni, największej polskiej bazy w Afganistanie. Czas zaanonsować się u tamtejszego PIO, oficera prasowego. Przy okazji parę pytań o warunki na miejscu. Trochę się martwię o możliwość przesyłania relacji.
Mjr Marcin Gil potwierdza moje doświadczenia sprzed 2 lat. Jeśli idzie o komórki i Internet „szału nie ma, ale za to kształtuje charakter ”
a czy to tak ladnie okradac wlasny narod, bezczescic jego imie-bo przeciez wiadomo jaka to jest wojna i ze jest tojedna wielka zbrodnia przeciw ludzkosci, ktora sie nie powiedzie jak kazda zbro´dnia przeciw ludzkosci i beda nas przez kilku gnojkow, ktorzy chca zarobic kase za wszelka cene traktowac jak smieci przez nastepne kilkadziesiat lat. Poza tym jak mozna zyc mordujac niewinnych ludzi w jakiejs nieslusznej sprawie dodatkowo – wiadomo, co ussmani tam narobili i co tam robia i wiadomo co zrobili z tego kraju-w rzadzie zbrodniarze wojenni i handlarze narkotykow, ludobojstwo i zbrodnie wojenne na masowa skale i co tutaj tak wychwalac
@By Tsaw
Szkoda mi ciebie. Jak coś to ty okradasz narór i nie powiem co zawracasz.
byłem w Ghazni nie jest źle pod względem internetu i komórek a z drugiej strony to wojna nie dom wczasowy drogi panie
Ty tstaw jakis ty madry a placisz chociaz podatki matole jeden bujaj wrotki z tego bloga
Cudowny blog. Szkoda że niewiele spotyka się takich blogów w internecie.
Zapisuję stronę do ulubionych, oby tak dalej!
Świetny blog. Szkoda że niewiele spotyka się takich stron w internecie.
Zapisuję stronę do ulubionych, oby tak dalej!