Rejestracja | Logowanie »


Fatalne nastroje

05 września 2009

Tej nocy przespałem tylko dwie godziny. Siedziałem u chłopaków z “mojego” rosomaka i na wszystkie sposoby przegadaliśmy akcję.

Teraz kręcę się po bazie i nie bardzo wiem, co z sobą zrobić. Obserwuję więc żołnierzy.

Ci, którzy nie odsypiają, nerwowo palą papierosy. Albo ze złością komentują obrazki z telewizora, wystawionego na dziedziniec głównego budynku. Z kuchni nie dobiega głośna muzyka, mało kto decyduje się zjeść śniadanie.

Na maszcie spuszczona do połowy flaga z dopiętym kirem.

kir
Flaga z kirem – znak żałoby w Giro/fot. Marcin Ogdowski





10 komentarzy do “Fatalne nastroje”

  1. Czuje ogromny smutek,zal my zony zołnierzy ktorzy sa na tej misji przezywamy to samo byc moze nie tak jak wy,bo przeciez niejestesmy tam a zdajemy sobie sprawe co wy przezywacie kiedy ginie zolnierz lub jest ranny,od wczoraj niemoge sie pozbierac bardzo chciałabym aby to wszystko sie skonczyło,zeby niebyło ofiar juz zeby wszyscy wrócili do kraju cali i zdrowi,wypłakałam juz wszystkie łzy co miałam,mezu byc moze to bedziesz czytał uwazaj na siebie i pamietaj ze rodzina czeka i teskni za toba.


  2. Niestety nastroje się szybko nie poprawią. Wiadomo, wróci codzienność ale pamięć zostanie.


  3. A ja bym tam wysłał dzieci polityków popierających interwencję a Afganistanie. Polska nie ma JAKICHKOLWIEK interesów w tamtym rejonie świata. A cały pobyt naszego wojska to podlizywanie się na siłę USA i napinanie (podobnie jak w IRAKU).
    Polsce potrzebna jest mała (20.000 -30.000 wojska) dobrze wyszkolona (emerytura najwcześniej po 25-30 latach pracy) armia, minimum 50% kadry po dobrych studiach cywilnych, dobrze, tanio i ROZUMNIE wyposażona (my rozwijamy np. marynarkę wojenną -po co-czy kupujemy 48 F16 choć większością nie ma kto latać – a taki samolot traci po 10% wartości rocznie).
    Oczywiście z tych 20.000-30.000 jakieś 5% powinno stacjonować za granicą, z czego niewielka część w warunkach TRUDNYCH, ale to co w Afganistanie robią Polacy, powinni robić Amerykanie


  4. Sylwio dobrze to ujęłaś… my tu zostajemy ale sercem jesteśmy z nimi…
    I trzeba się jeszcze uśmiechać i nie dać po sobie poznać: smutku, żalu i rozpaczy. No bo przecież to my jesteśmy ich największą podporą… To rodzina, która zostaje w kraju daje im siłę i motywację do przetrwania.
    Pozdrawiam wszystkie misyjne;)


  5. Byłem w takiej sytuacji jak są teraz chłopcy. Najważniejsze jest aby nasi „wspaniali dowódcy”, powtarzam w cudzysłowu, nie rzucali durnych i chmurnych tekstów zapożyczonych od Amerykanów typu: „żeby nas zginęło i 1000 osób, to w dalszym ciągu musimy robić swoje”, lub „Co nas nie zabije to nas wzmocni”. Nie ma takiej potrzeby, bo wszyscy to wiedzą, a tylko dodatkowo denerwuję to żołnierzy. Po prostu trzeba to wszystko przeczekać, rozmawiać. Warto skorzystać z pomocy psychologa i naprawdę nie ma się czego wstydzić. Po śmierci moich kolegów mi osobiście przeszło dopiero gdzieś po dwóch tygodniach. Łatwo się mówi, lecz w sercu kuje. Najważniejsze żeby mądrzołki ze sztabu nie przeszkadzali. Brak mi słów i przypomina mi się sytuacja sprzed roku. Trzymajcie się twardo. Pozdrawiam.


  6. Też przeżywam wszystkie tragedie, które zdarzają się tam… Nie potrafię nie wyobrazić siebie na miejscu tych, którzy tracą najbliższych. Płaczę, nie śpię, martwię się.
    Dziewczyny, trzymajmy się i podtrzymujmy na duchu naszych Mężczyzn.


  7. Ach! ach! Majorze, dzisiaj żyjem, jutro gnijem. To tylko nasze, co dziś zjemy i wypijem! /Adam Mickiewicz — Pan Tadeusz/


  8. NATO chciało sie tam wstepowac teraz wypełniamy nasze zobowiazania


  9. Ogladam to zdjecie i mam wrazenie,ze widze tam kogos o kogo martwie sie dniem i noca. Od ponad 2 miesiecy nie mam zadnej wiadomosci… to czekanie tu jest straszne…
    Boje sie czytac wiadomosci…
    Dla naszych zolnierzy jest to pieklo wojny, ale my ktorzy pozozstajemy tu, przezywamy pieklo czekania i niepewnosci.
    Zycze wszystkim rodzinom duzo cierpliwosci i spokoju. A naszym chlopakom, zeby wrocili do nas jak najszybciej. Czekamy na Was.
    A jeszcze jedno. Uwazam, ze niektore osoby nie powinny w ogole zabierac glosu na tym blogu. powinno im byc wstyd, za te glupoty ktore wypisuja.


  10. **Kochająca pisze**
    Widzieć, jak na mnie patrzysz, i w twe oczy patrzeć,
    Na ustach poczuć twoich ust pocałowanie.
    Która już tego szczęścia doznała – czyż dla niej
    Mogą być teraz inne radości bogatsze?
    Z dala od Ciebie, obca dla swoich – kołacze
    Jedno wciąż moich myśli pasmo nieprzerwane
    I zawsze ta godzina przyjdzie niespodzianie,
    ta jedna, i pierś zadrga, i wybuchnę płaczem!
    Lecz po chwili wysycha już łza.
    Szepczą wargi: Przecież on kocha, przecież nawet w tym momencie
    Sięga jego myśl ku mnie, jak moja ku niemu…
    O, usłysz szept daleki tej miłosnej skargi!
    Ty wiesz: moje największe i jedyne szczęście
    To twa przychylność dla mnie.
    Daj znak sercu! Przemów.
    /Johann Wolfgang Goethe/

    Moze ja tak zupelnie z innej beczki i niektorzy beda mieli z czego sie posmiac…
    Ale dla mnie to w tej chwili mala nadzieja i sznsa na to, ze moze jeden z Zolnierzy w Afganie przeczyta to. Moze domysli sie, ze to dla niego… Nie mam z nim zadnego kontaktu… Dziewczyny, ktore maja tam swoich ukochanych dobrze wiedza jak sie czuje…
    Moze jestem naiwna, ale innej mozliwosci nie mam.
    Ten blog to bardzo delikatna i cienka nic, ktora laczy mnie z nim.

    Marcinie, dziekuje :)