Rejestracja | Logowanie »


H jak „hadżi”

14 stycznia 2011
Cokolwiek by jednak o "hadżi" nie mówić, jest jakąś formą rozrywki. I chyba o to w tym wszystkim chodzi... Nz. "hadżi" w bazie Ghazni, listopad 2010 r./fot. Marcin Ogdowski

Cokolwiek by jednak o "hadżi" nie mówić, jest jakąś formą rozrywki. Nz. "hadżi" w bazie Ghazni, listopad 2010 r./fot. Marcin Ogdowski

- O, to dobrze, zdążę jeszcze skoczyć na „hadżi” po fajki, bo mi się skończyły… – tak jeden z żołnierzy skwitował wiadomość o planowanym na dwunastą-trzynastą powrocie patrolu do bazy.

No właśnie – „hadżi”. Wielokrotnie już zwracano mi uwagę na niewłaściwe zastosowanie tego słowa. Cóż jednak począć, skoro tak właśnie nazywają targ polscy żołnierze? Wkładanie im w usta poprawnego słownictwa zniekształcałoby obraz misji – nie będę więc, w imię dobrego humoru językowych purystów, postępował wbrew sobie.

Skąd jednak u licha wzięło się owo „hadżi”? Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że do Afganistanu przywieźli je żołnierze służący wcześniej w Iraku.

Gdy byłem w Diwaniji w 2005 roku tamtejszy targ zyskał już miano „hadżi”. Trzy lata później nic się w tej materii nie zmieniło – ku przerażeniu Antoniego, tłumacza, miłośnika kultury arabskiej, którego wówczas poznałem.

Zdegustowany Antoni drapał się tylko po głowie, zwracając uwagę, że przecież po arabsku targ to „suk”…

Również arabskie – mimo to znane Afgańczykom – „hadżi”, pochodzi od słowa „hadżdż”, oznaczającego pielgrzymkę do Mekki – jeden z najważniejszych obowiązków każdego muzułmanina. „Hadżi” zatem to pielgrzym, co nijak ma się do targu, czy choćby handlarza…

Co więcej – te „hadżi” tak naprawdę niewiele ma wspólnego z prawdziwym, wcześniej irackim, a obecnie afgańskim targiem. Mieści się w granicach bazy, handlują tam koncesjonowani kupcy, sprawdzani za każdym razem, gdy przekraczają bramę. W ofercie nie ma owoców, warzyw, przypraw, mięsa, słowem – większości z tego, co składa się na orientalny klimat. Jest za to mnóstwo taniej elektroniki, niby-afgańskich ciuchów „made in China” i wszelkiej maści „durnostójek” – zatopionych w żywicy skorpionów, oliwnych lampek, posążków, obrazków, skałkowych pistoletów itp.

No i fajek, kilka razy tańszych niż w PX-ach czy w Polsce – do czego, mam wrażenie, sprowadza się podstawowa użyteczność “hadżi”.

Wszystko to, a jakże, „ordżynal”…

Aha, jeszcze jedna ważna informacja – od jakiegoś czasu coraz popularniejszym – szczególnie w bojówce – staje się określenie „Hadżiristan”, powstałe w opozycji do nazwy Adżiristan. Czym jest Adżiristan czytelnikom bloga wyjaśniać nie muszę, sens „Hadżiristanu” najlepiej oddaje ta opinia:

„Jednym podnosi ciśnienie wypad do Adżiristanu, drugim – polowanie na ‘gifty’ w ‘Hadżiristanie’. Potem o jednych i drugich mówi się, że byli w Afganistanie…”.

"Hadżi" w Ghazni chwilę po otwarciu. Ruch jeszcze niewielki.../fot. Marcin Ogdowski

"Hadżi" w Ghazni chwilę po otwarciu. Ruch jeszcze niewielki.../fot. Marcin Ogdowski





14 komentarzy do “H jak „hadżi””

  1. “Hadżi” z punktu widzenia US Army i… właśnie Iraku- http://11x-ray.blog.onet.pl/Pielgrzymka-do-Mekki-i-co-z-te,2,ID397895305,DA2010-01-06,n (ogółem BARDZO polecam ten blog, mimo że już od długiego czasu nie jest i raczej nie będzie aktualizowany)


  2. No to brakujące ogniwo wiedzy zrekonstruowane :)


  3. hmmm… ja chyba jednak wolę wiedzieć, że mój osobisty zielony chadza na ‘hadż-i’ niż na ’suk-i’ ;)
    coby nie mówić bez wątpienia dla ludzi BYWAJĄCYCH w Ghazni to możliwość uzupełnienia braków nie tyko szumenkowych ;)

    poza tym targ ma wiele atrakcji…
    Szefie -dostaniemy zdjęcie ‘małego’? ;D


  4. No, Amerykańcy lubią wymyślać synonimy dla tubylców ;) W serialu Generation Kill (wojna w Iraku) praktycznie cały czas posługiwali się określeniem “haji”.


  5. Souk, Bazaar, سوق również suku, esouk, suk, sooq, suk, lub suq.
    A chodzi się nie na ’suki’ tylko do ’szaraputy’ lub do ‘kahbe’ -)
    W kilku językach znajdziemy słowo – puta.
    -puta madre… k**** m*ć
    -puta/puntata… jego koleżanka k****
    -puta… dziwk*
    -puto… putana… k***a
    -ale cipote to…. nic wspólnego z kobietą -)
    Żołnierz niejednej nacji snując przy drinkach wspominki o patrolach i IED
    powie… ﺭأﻳﻨﺎﻫﻢ raʾaynāhum , ale ‘hurra’ po szwedzku nie powie bo w naszym języku ojczystym toto najlepiej brzmi… -)


  6. hahah przypomina mi sie “MR this price is special for You only for You:)” no cóż taki nasz mały Stadion w Warszawie (już w sumie były):)


  7. ccassiumm7 – ale ty mądra jesteś :D wszystko wiesz ;)
    (nie potraktuj tylko tego jak obrazę )


  8. ano wie…
    to nasz najsprawniejszy retorycznie i jeden z najlepiej “uposażonych” jeśli idzie o wiedzę kontekstową komentatorów :)
    M.


  9. zdążyłem zauważyć ;) )


  10. Haji: an Iraqi or Arab or Muslim of any ethnicity, from the Arabic “Haji,” which is the honorific term for anyone who has made the trip to Mecca, the Haj. Most Americans who use the term Haji are probably not referring to that pilgrimage, but to the once-popular children’s cartoon show “Johnny Quest,” in which the white boy hero’s turban-wearing sidekick was named Haji. Not necessarily a pejorative term, Haji may be used as an adjective to describe anything Middle Eastern, e.g., Iraq’s customary flat bread is referred to as “Haji bread” or “Haji tortillas.”

    http://www.hbo.com/generation-kill/inside/glossary/detail/f-j.html


  11. @ 8 – Pan -) Marcin
    Zarumieniłam się. Dziękuję.
    Pozdrawiam.


  12. Alicja- po polsku nie dało rady napisać ?? ;)


  13. Toż to skopiowane, a jakby wrzuciła na google translate, to by było gorzej niż gdyby wkleiła to w takiej formie jakiej jest :>


  14. No cóż cieszmy się, że owe “supermarkety” istnieją. Inaczej nasi panowie, ci palący, by całą kasę w PX przepuścili.
    Mój też twierdzi, że irackie hadżi były znacznie lepsze, niż stragany afgańskie. Ale tam tego badziewia tak samo dużo, jak na naszych straganach.