Rejestracja | Logowanie »


Nuda, panie, nuda…

24 lutego 2012
Jest moc... W tle panorama miasta Ghazni/fot. Adam Roik

Jest moc... W tle panorama miasta Ghazni/fot. Adam Roik

Gdy dwa dni temu dowiedziałem się, że ominę Bagram, i podczepiony pod oficjalną delegację niemal „z buta” trafię do Ghazni, bardzo mnie to ucieszyło. Byłem pewien, że tym sposobem uniknę atrakcji „Bafu” – siedzenia na tyłku w bazie, urozmaiconego wizytami w PX-ie czy na „hadżi”.

Niestety, co ma wisieć, nie utonie – nuda dopadła mnie w „Gazowni”.

Jak się okazuje, na tej zmianie nie jest tak łatwo dziennikarzowi wcisnąć się w jakiś patrol. Ufając w zapewnienia, że wkrótce będę miał co robić, dziś poszwendałem się trochę po bazie. I jak z nieba spadł mi komunikat szczekaczki, zapowiadający strzelanie z „Dan”. Emocji przy tym niewiele, ale widokowo jest co podziwiać.

Aż zadrżała ziemia.../fot. Marcin Ogdowski

Aż zadrżała ziemia.../fot. Marcin Ogdowski





30 komentarzy do “Nuda, panie, nuda…”

  1. This is beautiful! :P ;)


  2. Pierwsza fota majstersztyk. Bez dwóch zdań :)


  3. Wolałbym fote miejsca gdzie to spadło :) najlepiej w chwili “W” :)


  4. Pierwsza fotka….cudoooo :)
    Trochę większa rozdzielczość i na pulpit.


  5. Danuta sie nie opier……..a! :D miłe dla oka


  6. Jest moc, jest moc, ja też chcę na strzelanie z “Dan” :)


  7. W rzeczywistości i tak jest better niż na fotce


  8. Ten krzyz co ma symbolizowac?


  9. Dana ma parę :)


  10. @8 Uziemienie… ?


  11. fotka – mistrzostwo świata :)


  12. Gratuluję foty i widoków :)


  13. Syn niedawno wrócił z ” Gazowni” – rozmawiałem z nim na skypie gdy niespodziewanie dla mnie
    walnęły DANY .Wewnątrz Campu spadały rzeczy z półek , i jeszcze to niesamowite drganie obrazu jak przy trzęsieniu ziemi .Pozdrawiam


  14. tak wyglada nuda bazowa jak chcesz zobaczyc jak pracuja to idz do 49!! he he tam dopiero sie zanudzisz na smierc!! no chyba ze cie spoja wiadomo czym bo to ich najlepsza taktyka!!


  15. To wyobraźcie sobie jaki będzie huk przy pzb2000.


  16. Ciekawy wkład polskich wyższych oficerów w rozwój myśli wojskowej. Haubica wbrew ogólnie znanej definicji, użyta do strzelania płaskotorowego. Na serio, to pewnie z braku talibów, którym nie chce się po śniegu latać, oficerowie nakazali strzelać ćwiczebnie 2-3 razy w tygodniu i strzela się w niedalekie (z punktu widzenia zasięgu Dany) zbocze. Gdzie widać, że nikt na niby-sankach nie jeździ, coby ofiar cywilnych nie było.
    No ale prosty pismak tego nie wyczai, trzeba minimum wiedzieć i myśleć. A już panienki to zachwytu dostają, jak zwykle, gdy pan żołnierz w mundurze robi wielkie BUM. Po co i za ile, to już za trudny problem. Jeśli już się strzela z Dany, co kosztuje, to nagrać i wrzucić na YouTube (też z angielskim opisem), że coś tam jednak robimy. Jak sami się nie pochwalimy, to kto? Tylko nie płaskotorowe strzelanie na 3 km, czyli bliżej niż talib z rakiet 107mm strzela.


  17. Płaskotorowa to była czynność która w dalszej perspektywie umożliwiła ci taki wzniosły komentarz. Widzę że nie tylko nie wiesz ale i nie myślisz. Jak masz jakieś mądre pytania to wpadnij do nas na SO, grzecznie je zadaj i potem się wypowiadaj, oszczędzisz sobie śmieszności a innym nie będziesz prawił głupot, wykazując się przy tym niewiedzą. Pozdrawiam.
    PS. Krzyż nie jest symbolem religijnym, służy do wieszania kabli łączności, a pzh 2000 jest nieco cichsza od Danki, jest nowsza, ma inne ładunki miotające i dłuższą lufę przy niemal identycznym kalibrze, ale co ja się tam znam :)


  18. Podział na broń stromotorową i płaskotorową jeśli chodzi o arytylerię jest czysto umowny, (płaskotorowych dział czy karabinów nie ma, wszystkie są w mniejszym lub wiekszym stopniu stromotorowe, jest to wynik przyciągania ziemskiego a stopień tej ,,stromotorowości,, zależy od prędkości pocisku, jego kształtu i oporu powietrza głównie.
    Wiekszość armat czołgowych przy strzelaniu amunicją ppanc ma mniejszy opad od karabinów a pistolety to chowają się nawet do moździerzy, ale to jest problem skali.
    Z armato haubic, bywało, strzelano płaskotorowo choćby w 1939 r. z dobrym skutkiem.
    Zgoda, Diany nie po to targano do Afganistanu by od czasu do czasu pyknąć na odległość 3 km.
    W opowieściach “o starych karabinach” słyszałam jedną (nie wiem czy prawdziwą), że kawalarze artlerzyści strzelali z hb 122 mm także na zastraszenie.
    Otóż po załadowaniu łuski prochem wkładali rzekomo na wierzch żyletkę złamaną na pół.
    Po wystrzale, rzekomo, żyleta leci w strefie kawitacji za pociskiem wydając niesamowity odgłos słyszalny dość długo, co wskazuje, że pocisk nie koziołkuje.
    Czy znawca tematu, pan Wojtek, słyszał o takich numerkach? ;)
    PS
    Mus to nakaz wewnętrzny, przymus to nakaz zewnętrzny.
    Strzelanie Dianą płasko torowo to mus czy przymus?… tak czy siak to w sumie gwałt na Dianie ? ;)


  19. Hmm, ale Panzerhaubitze 2000 ma trakcję gąsienicową?
    http://www.altair.com.pl/start-1308
    A cielęciny hb >150 mm na kołach (nowszej) chyba nie ma?


  20. Uu, widzę po złośliwościach, że prawda zabolała. Co do pierwszego “fachowca”, co to od Danek jakoby, to ci powiem że na grzeczność, grzeczne pytanie zasługują ludzie kulturalni, a ty do takich nie należysz. Fachowości żadnej też nie pokazałeś. Po co takiego pytać? Będę chciał pytać fachowców, popytam Amerykanów od haubic gdzieś w necie. Sobie obejrzyj na YT ostrzał bazy Orgun-E sprzed 4 lat rakietami 107 mm, nadstaw ucha i określ czas odpowiedzi ich haubic. 1,5 minuty od upadku pierwszej rakiety koło bazy już był położony ogień artyleryjski na rejon wystrzelenia. ccass…: od dawna haubicę określa się jako broń stromotorową. Weź nie teoretyzuj o broni strzeleckiej, na zdjęciu jest haubica WP w Afganistanie, to mówmy/piszmy o artylerii z przedziału 75-200, a nie o broni strzeleckiej. Zresztą chyba ci się miesza krzywa balistyczna z pojęciem artylerii stromotorowej. Żarty typu “znawca tematu” daruj sobie – ja znam podstawowe pojęcia oraz staram się patrzyć i myśleć, natomiast zasięg strzału z Dany przy takim kącie podniesienia – niewielki. Lufa po strzale opada, jednak wobec złapania na fotce trzech kłębów ognia – do tego momentu pewnie niewiele. Albo wcale. Najważniejsze że tam Dana jest, działa, odstrasza kogo trzeba od naszej bazy – i oto chodzi.


  21. Pięknie, nie pomyliłam się …czuć fachowca na odległości 4 000 km ;)
    Żadnej złosliwości z mojej strony nie było – wybaczam agresję w odpowiedzi @ 20 uwzględniając utratę przez Waszmościa sił w warunkach bojowych hyhy
    Może i teoretyzuję (bożkiem wojny nie jestem), ale wiązanie teorii z praktyką to prawo procesu poznawczego. Teoria bez praktyki straciłaby swój walor poznawczy i praktyczny, zaś praktyka bez teorii pozostałaby wąskim utylitaryzmem – potwierdzisz ili nie?
    Dana moja Dana
    odstrasza Afgana
    i w nocy i z rana
    ukochana Dana ;) … i o to chodzi ;)
    Czyli strzępimy klawiaturę po próżnicy?
    A wie Pan – Panie Wojtusiu dlaczego?
    NUDA, PANIE NUDA
    pozdrawiam
    PS
    Koniec zmiany blisko to widać i czuć gołym okiem i zakatarzonym nosem… nawet hyhy,
    więc na zgodę moja ulubiona piosenka ……. “U kanónu stál a furt je ládo-ládo-ládo, u kanónu stál a furt jen ládoval!”
    A kto? – Kanonýr Jabůrek ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=08GEYjv8tPs


  22. Znów Wojtku się nie popisałeś. Będę złośliwy i powiem że wolę patrzeć niż “patrzyć” I jak tak patrzę na Amerykanów, którymi się tak zachwycasz, to powiem Ci jedno: każ im improwizować albo strzelać na kapryśnym sprzęcie, w trudnych warunkach to zobaczysz jeden wielki “Error” na ich twarzach. Co do czasu otwarcia ognia, jesteśmy gotowi bez problemu w te Twoje 1,5 minuty, razem ze zmianą SO jeśli to konieczne, ale znów wychodzi Twoja nieznajomość procedur i realiów tutejszej sytuacji. Po pierwsze: To nie my decydujemy czy, z czego i to czego strzelać a po ostatnich popisach wojskowej prokuratury nie masz prawa oczekiwać, że ktoś “na pałę” zdecyduje o otwarciu ognia, jeśli nie będzie na 300 % pewien. Po drugie: trzeba zlokalizować cel, co uwierz mi, nie jest wcale takie proste, mimo posiadania przez większość baz bardzo zaawansowanych środków rozpoznania. Może Twoi idole po prostu strzelali bez namysłu w jakieś skały dla show albo mieli szczęście szybko zlokalizować miejsce odpalenia 107, tego nie wiem. Co do opadającej po strzale lufy to znów będę złośliwy i powiem że “chyba Twoja tak ma”. Ja ostatni raz widziałem coś takiego w ciężkiej artylerii okrętowej na discovery i było to spowodowane konstrukcją działa, wieży, przygotowaniem do ponownego ładowania i jeszcze kilkoma czynnikami. Kąt podniesienia lufy może być mylący, zwłaszcza jeżeli cel jest poniżej SO. Podczas robienia tych zdjęć akurat nie był ale odległość do niego wcale nie była, jak piszesz, niewielka. Wyciągnąłeś błędne wnioski, było to około 9500 m. Na przyszłość nie sugeruj się ani ilością ognia ani kątem podniesienia lufy, doczytaj o warunkach strzelania w górach i możliwości kompletacji ładunków miotających. Ale na plus trzeba przypisać Twoje ostatnie zdanie. PS Bywam złośliwy ale tylko jeśli ktoś pierwszy mnie czymś “mądrym” poruszy.


  23. @21 skąd taka piękna nazwa “cielęciny” ? :) Obok gąsienicowych powstają też kołowe wersje 155 wersja rozwojowa Danki – Zuzana, francuski Caesar a my mamy podobno wprowadzić “kiedyś” Kryla. Gdyby to cudo z Twojego linka powstało w latach 90 to moglibyśmy przy baaaaaardzo sprzyjających okolicznościach być dziś jego użytkownikami. Zastanawia mnie tylko awaryjność automatu ładowania w tej wieży bo ostatnio mam na takie konstrukcje uczulenie :( W latach 90 przy przetargu na Kraba szukano zestawu z autonomiczną wieżą i pzh 2000 odpadła w przedbiegach bo takowej nie posiada, mimo iż jest do dziś najlepszym sprzętem tego typu.


  24. @ 23 – Gościu ;)
    Skąd nazwa “cielęcina”?
    Oj, Wy mężczyźni hahhhhaaa
    Puszycie się jak pawie ;) , prężycie muskuły…. bywa, że i wiedzą fachową podzielić się lubicie co pochwalam, a o cielęcinie słuch zaginął?
    No nie, jest dostępna w sklepach po cenie słonej, ale ja nie o takiej chociaż tak zwana kulka cielęca to mniam!
    http://www.kuron.com.pl/przepisy/art228.html
    TA “Cielęcina” wzięła się ze słownika mojego Dziadka ;)
    Jak miał 83 lata to siadał sobie na ławeczce przy fontannie na Skwerze Kościuszki w Gdyni i podziwiał widoki.
    Jak przechodziła bardzo młoda, ładna i zgrabna (a przechodziło ich wiele) to Dziadek się rozanielał i mawiał: “qwa, ale cielęcina”! ;) ;) ;)
    O Dance czytałam – faktycznie, racja.
    Niemce jak już c*ś zrobią to przeważnie najlepsze lub przynajmniej rzetelne, ale chyba w przetargach grają na innych nutach?
    Miałam wczoraj zamiar wkleić “dyndające lufy” po salwach pancernika ;) , ale bałam się , że wyjdzie jak z “płaskim torem” .
    Na marginesie … za młodu o bitwach na morzach i o marynistyce wogóle przeczytałam wszystko co były dostępne w księgarniach i bibliotekach miejskich w Gdyni.
    Ponawiam zapytanie odnośnie habety 122 mm i strzelania z żyletką – w @ 18?
    pozdrawiam niedzielnie, sielsko anielsko z dobrym info o rzekomym końcu polskiej Zimy ;)


  25. Faktycznie słyszałem o tym sposobie z żyletką od kilku starych artylerzystów, zarówno ze 122 jak i 152 ale wszystko oczywiście działo się kiedyś i gdzieś, więc ciężko to zweryfikować. Może to tylko opowieści w stylu “żartował stary z młodego” albo “artylerzysta ze zmechola”, coś jak nasz 3 pluton wyposażony w 107, operujący stale w polu i polujący na talibów… Ale każdą opowieść można sprawdzić, jak będzie okazja to kto wie. Dzięki za etymologię “cielęciny” :)


  26. Do Gościa od Danek chyba przesadziłeś z czasem otwarcia ognie 1,5 minuty z manewrem na SO!!! Te forum czytają nie tylko laicy. Stary doceniam Waszą robotę ale bądź bardziej rzetelny niż co niektórzy Wojownicy zza biurek…


  27. …. Przyjdź, zobacz, oceń. Załoga cały czas na miejscu, SO w promieniu 50 m. To czas gotowości, ale nigdy tak szybko nie podjęto i nie podejmie się decyzji żeby strzelać.


  28. VII zmiana warrior. wegorzewscy artylerzysci. czas od momentu upadku rakiety do otwarcia ognia 42s


  29. Wiesz, “gościu od danek”, tak się zastanawiam, jeśli ty tak będziesz ciągle jechał złośliwością czy też agresją, od której do mnie zaczynałeś – po powrocie do kraju (czy już to robisz, bo jakiś czas temu wróciłeś), do żony, dzieci może jeśli podrośnięte, do rodziny – to szybko będą problemy. W pewnej ograniczonej społeczności ze specyficzną sytuacją i kulturą możesz tym nabijać punkty (w wojsku np. za dużo kląłem i musiałem się po wojsku szybko reedukować, żeby kobiet i dziewczyn nie gorszyć), ale w normalnym kontakcie międzyludzkim normalnych ludzi to szybko napyta ci problemów… wiesz, dlaczego przez 2 dni nie zaglądałem, tylko zająłem się czymś pożyteczniejszym? Bo cię “przeczytałem”, że pewnie twoja odpowiedź właśnie co do spraw poza meritum będzie taka – jak jest. Nawet bym zapomniał o tobie, ale znów temat na główna Interii wrzucili, a fotki i opis dziennikarza już fajniejsze.
    Rzucasz mi teksty, że się” zachwycam Amerykanami”? Bo jak taki jest ich klip ( i kilka kopii) na YT, który znalazłem, to sobie to oceniłem. Akcję nagrali ci z piechoty z Hummera. Tak ich obśmiewasz (na pewno na niektóre sytuacje słusznie, skoro byłeś świadkiem), ale jest na YT inny. U nas jedna baza ma być w trudniejszych warunkach i już obawy, a jest klip, na którym odpowiadają ogniem z haubicy (pewnie 105 mm) ostro na szczyt niemal pobliskiej wysokiej góry – zaczęto ich stamtąd z moździerzy ostrzeliwać, a przez lornetkę można by może do talerzy zaglądać. Pociski za blisko nie spadały, ale to była zwykła ciągniona, pewnie jakiś lekki wariant górski. Taka “na korbkę”. I faceci się zwijali jak w ukropie, żeby ponownie załadować i strzelić bo wiedzieli, że chcą być tymi, którzy szybciej odpowiedzą. To nie to, że sobie może siedzisz w bazie w Ghazni, co podobno rzadko ostrzeliwana była, i to jeszcze w Danie. Termosik obok, spokój – a ci Amerykanie biegali, żeby ponownie strzelić, naprawdę na tempa. Kogoś z Dany trafienie 5-10 m dalej pocisku 81mm czy rakiety 107 mm – nie rusza – a tych od “odkrytej” 105-tki “na korbkę”, jak to żartobliwie określam?
    A co do tego 1,5 minuty, to widać albo klipa nie znalazłeś, albo się nie zastanowiłeś, że jak się pomyśleć, to już pierwsza “107-mka” talibów musiała być w powietrzu namierzona przez rozmieszczony odpowiedni system Amerykanów.
    A gdybyś miał trochę respektu dla fachowości przeciwnika, to zamiast złośliwości pod moim adresem, byś docenił, że strzelali nie wiem, na 6-7 km, pierwszy bliski (w prawo od Hummera), jedna korekta, a trzecim – już w bazę. I czwartym. Jak dla ludzi, co pewnie mieli tylko lornetkę, całkiem nieźle.
    Weź mi nie rzucaj, że ja to procedur nie znam. Nie znam i znać nie chcę, tematem się trochę ogólnie interesuję, ale nigdy nie będę podpytywał po necie zbyt szczegółowo, tak na wszelki wypadek, żeby do rozmówcy ktoś się za to nie przyczepił …
    A jak inny “przedpiszca” w te twoje rzekome 1,5 minuty z Dany, z częściowym obrotem wieży, ze zmianą kąta podniesienia lufy – no nie wierzę. A jakbyśmy mieli być precyzyjni, do z tej scenki u Amerykanów odliczyć trzeba czas przemieszczenia się dźwięku na te 6-7 km – zanim dźwięk wybuchów pocisków doszedł do kamery przy bazie.
    Coś tam marudziliście o opadaniu lufy – coś wam się przywidziało, że o te historyczne działa pancerników chodzi. Ty pancerniki widujesz, w Afganistanie, w górach? Po czym? może nie odpowiadaj … Mówimy o haubicach, szczególnie w Afganistanie. Gdzieś na nagraniach strzałów z amerykańskich haubic z Afg. widziałem, tylko nie wiem, czy to by się szybko dało znaleźć. Że już inne zajęcia czekają, nie dziś.
    A że nie widzę na YT, klipów jak strzelają na żywo Angole, czy Polacy, muszę oglądać tych z US Army.


  30. Więcej nie zmarnuję czasu na wymianę poglądów z “wojtkiem” bo jak widać nie tylko nie ma wiedzy na ten temat ale i nie bardzo chce ją posiąść. Wojtku: ośmieszaj się dalej, pisz o opadających lufach, biegających Amerykanach, “całkiem niezłym” poprawianiu ognia z moździerza ustawionego na szczycie góry (pewnie poleciał tam balonem bojowym talibów) i “działach na korbkę” – poczytaj i porównaj je z naszymi to się zdziwisz, może za 30 lat dostaniemy je w darze jak herculesy :) Moja skromna rada – staraj się więcej czytać, częściej myśleć i zadawać pytania, zamiast rozpisywać się na tematy o których ewidentnie nie masz pojęcia i bronić się tekstami typu “Nie znam i znać nie chcę”. Tyle w temacie. Idę siedzieć z termosem w cieple i nic nie robić, ale co takiemu ekspertowi jak ty muszę tłumaczyć. Miłego życia w słodkiej niewiedzy.