Rejestracja | Logowanie »


„Cieplarniana” strona misji

27 listopada 2012
Gdyby misja wyglądała tylko tak, jak na tym zdjęciu, i dla żołnierzy i dla ich rodzin byłaby to "cieplarnia". Ale nie jest... Ghazni, listopad 2012/fot. PIO Afganistan

Gdyby misja wyglądała tylko tak, jak na tym zdjęciu, i dla żołnierzy i dla ich rodzin byłaby to "cieplarnia". Ale nie jest... Ghazni, listopad 2012/fot. PIO Afganistan

Kilka dni temu dostałem list, którego autor mocno skrytykował forumową społeczność „zAfganistanu.pl”. Zwłaszcza żony i partnerki żołnierzy…

„(…) siedzące w swoich cieplarniach i polujące w sieci na osoby, które mają odwagę podważyć sens działań ich mężów, podczas gdy one same nie widzą w niej żadnej niestosowności”.

Pudło.

„Wiele razy próbowałam zrozumieć sens misji, sens wysyłania naszych żołnierzy do Afganistanu. I choć wiem, że robią tam wiele dobrego dla mieszkańców tego kraju, to i tak uważam, że ich starania są jak bitwa z wiatrakami. Afganistan to kraj, którego (…) nie przerobimy na taki, jaki byśmy chcieli, by był.  Szczerze więc neguję decyzję polskiego rządu o wysyłaniu tam naszych żołnierzy, rozpiera mnie złość, gdy myślę, że to przez polityków jest tam mój Zielony” – pisze Ewelina, w liście skierowanym do moderatorki forum „zAfganistanu.pl”.

Joanna, wspomniana moderatorka, opowiada zaś:

- Jakiś czas temu spotkałam się z moją dobrą znajomą. I kiedy wspominałyśmy Afganistan, ona powiedziała: „wiesz co, gdyby mój mąż zginął i przyjechaliby do mnie oficjale z tą śmieszna szopką informacyjną, to ja bym im ten bazar rozje….a. To byłyby moje podziękowania za to, że mój mąż oddałby życie za coś, czego nigdy nie będzie”.

To tylko próbka, która jednak dobrze ilustruje dystans partnerek żołnierzy do afgańskiej operacji. Kobiety nie uciekają przed trudnymi wnioskami, dostrzegając bezsens działalności własnych mężów. Tym większa jest więc ich złość na polityków, których decyzje poskutkowały rozkazami wyjazdów. Złość, która często zmienia się w złośliwość, przynosząc opinie typu: „wysłać tam polityków na tydzień. Niechby nawet nie opuszczali bazy – ale to pewne, że by się łyżeczkami plastikowymi okopali ze strachu”.

A jeśli idzie o „cieplarnie”…

„Mało kto wie, jak to jest żyć co najmniej pół roku w stresie, jak to jest, gdy przy każdych wiadomościach drży serce w obawie, że usłyszy się jakieś złe wieści.(…) Żadne pieniądze nie zastąpią samotności, nie wynagrodzą tęsknoty. Te pół roku bardzo często zabiera tak wiele z naszego życia, że później ciężko jest powrócić do normalności” – pisze cytowana już Ewelina. I dalej: „Dla mnie ta wojna to ogromny koszmar, mój Zielony jest saperem, i odkąd wyjechał, boję się jutra. (…) Każdy dłuższy wyjazd na patrol jest dla mnie jednoznaczny z ogromną nerwówka, nieprzespaną nocą, płaczem w poduszkę. Czasami mówię mojemu, że ta misja na zawsze pozostawi ślad w mojej psychice, bo nigdy dotąd nie musiałam się tak bardzo martwić o osobę, którą kocham…”.

Co więcej, zdarza się, że ów strach – na przykład na skutek głupoty innych osób – znacznie się potęguje. Jak w przypadku czytelniczki blogu, w domu której – w dniu śmierci dwóch polskich żołnierzy – zadzwonił telefon.

„Odbieram, przedstawia mi się jakaś kobieta i mówi, że jest z biura ministra obrony narodowej… Nogi się pode mną ugięły… Zaczęłyśmy rozmawiać i okazało się, że ona się po prostu pomyliła! A ja o mało co nie dostałam zawału… Nikomu czegoś takiego nie życzę…” – czytamy w liście nadesłanym do moderatorki forum „zAfganistanu.pl”.

Joanna sama, dwa razy, przeżywała rozterki i dylematy „misyjnej żony”. Zabrała się za gromadzenie tych wszystkich kobiecych historii, „bo ktoś musi pokazać, co my tu przeżywamy”.

Musi, czego dowodem list, o którym wspominam na początku tego wpisu.

Asiu – powodzenia w Twojej misji!





31 komentarzy do “„Cieplarniana” strona misji”

  1. Well…
    Jedną z najpiękniejszych rzeczy w kobietach jest szczerość z jaką potrafią wypunktować mężczyznę :)
    A w tym przypadku zdecydowanie podzielam ich zdanie o tej misji. To nie nasza wojna. Nie dość że Polska nie jest chroniona w ogóle, to została sprowadzona do tego, że posiadamy armię chłopców na posyłki. Mają wypełniać ”misje stabilizacyjne”, czyli wypełniać czyjeś chore ambicje. Mamy na prawdę solidnych chłopów, ale czy oni sami wierzą w to co robią? (przypomina się cytat z książki: my tylko odwalamy robotę.)
    Tęsknie za ZSW, tęsknie za silnym, niezależnym krajem (w którym nigdy nie było mi dane żyć), i jako młody człowiek o narodowych poglądach jestem przeciwny prowadzeniu działań jako pionki w bezsensownej grze.

    PS. Polskie kobiety są najpiękniejsze na świecie ;)


  2. hej
    na innej “afganskiej” stronie (http://www.nasiwafganistanie.pl/)
    był kiedyś wierszyk / modlitwa… (z pamięci.. wiec moze nie być dokładnie)

    “Panie obdarz mnie mądrością, abym mogła zrozumieć swego męża,
    daj mi też cierpliwość, abym mogła wytrzymać jego pomysły,
    proszę Cię daj mi też miłość, abym mogła mu wszystko wybaczyć,
    tylko o siłę Cię nie proszę bo bym go chyba zaj….ła!!!”


  3. Może zabrzmi to dosyć kontrowersyjnie, ale “Zielony” nie jest tam przez polityków. Jest tam bo taki wybrał zawód i służbę. Jestem w stanie zrozumieć i rozumiem (przynajmniej głęboko w to wierzę), strach o ukochanego, który naraża swoje życie gdzieś daleko. Nikt go jednak nie zmusza do pełnienia służby, tak jak kobiety do spędzania życia u jego boku. I tak jak mężczyzna/kobieta (ewentualnie rodzina) powinni podejmować świadomą decyzję o służbie w wojsku, tak kobieta/mężczyzna powinni świadomie podejmować decyzję o związku z osobą “podwyższonego ryzyka”.

    Decyzja o służbie w wojsku wiąże się z możliwością wysyłania na misje. Tak jak decyzja o służbie w policji wiąże się z możliwością spotkania przestępcy.

    Świadomie pomijam kwestię zaprowadzania demokracji w Afganistanie, bo jest to temat co najmniej na książkę.


  4. Diego, popieram. Ale mam też pytanie: Kto Ci broni rozpierniczyć aktualny system i układ sił w polskiej polityce? NIKT. Jesteś wolnym człowiekiem i jeśli kochasz swój kraj rób dla niego to co najlepsze, oczywiście nie w wersji pana Brunona K :D . Sam kocham Polskę i polską ziemię.
    Niestety teraz brakuje nam takich ludzi jak Piłsudski, Rydz-Śmigły czy Grot.
    Co do afganu to ja chyba nigdy nie pojmę sensu interwencji zbrojnej w tym kraju. Może lepiej by było gdyby stworzyć świadome społeczeństwo islamskie, które będzie właściwie interpretować koran, zamiast podsyłać broń arabom i talibom aby ten drugi nie wygrał (USA podczas interwencji radzieckiej w Afganistanie i teraz Rosja podczas interwencji ISAF).


  5. Decyzja o związaniu się z moim żołnierzem była świadoma(jeśli w ogóle można rozpatrywać podjęcie decyzji o byciu z kimś od tej strony ,bo raczej niewiele osób z premedytacją podejmuje się bycia z kimś ze względu na pracę -ryzykowną czy bezpieczną ,dająca dobra pensję lub nie .ja nie znam nikogo kto w taki sposób dobierał sobie partnera na życie ). Jednakże nie da się przygotować na taki stres ,ja doskonale rozumiem Ewelinę ,ja wiem że już nigdy nie wrócę do równowagi sprzed misji ,to nie był stres z przerwami to było stałe ,permanentne życie w mega stresie przez całą dobę ,a wytchnieniem był czas kiedy mąż był na gg czy rozmawialiśmy przez tel .Kiedy już wszystko wydaje się wracać do normy ,znów pojawia się groźba nowego wyjazdu (ku mej uciesze a rozczarowaniu męża ,nie dochodzi taki wyjazd do skutku ). Często pytano mnie jak się czułam ,i zastanawiając się jak to zobrazować komuś niezwiązanemu z armia ,przyszło mi do głowy jedno : to jak życie z kimś komu postawiono diagnozę jakiejś groźnej śmiertelnej choroby i czeka się na jej rozwiązanie : w jedną lub drugą stronę i tak cała dobę ,przez ponad pół roku .Nie wiem czy to dobry przykład ,ale wydaje mi się że rodziny chorych przeżywają podobna huśtawkę emocji .


  6. Onion zgadzam sie z Toba.Zołnierze wstępując w szeregi naszej armii muszą się liczyć z wyjazdami na misje jak Irak czy Afganistan.Wyjazd na misje jest dobrowolną decyzją każdego żołnierza.Mój żolnierz był już na 4 misjach i nigdy nie słyszałam,że ktoś mu kazał.Fakt,że wojna w Afganistanie to temat na powieść.I nie liczę na cud,że coś się tam zmieni nawet gdybyśmy stacjonowali tam nawet kolejne 10 lat.Mój był na Xi zmianie bałam się,drżałam ze strachu kiedy oglądałam wiadomości i słysząc slowo Afganistan.Kiedy dłużej nie dzwonił lub nie pisał każdy dzwięk telefonu wywoływał we mnie paniczny strach.Po jakiś 2 miesiącach wszystko sie unormowalo zaczęłam inaczej do tego podchodzić.A kiedy wracały obawy przypominałam sobie jego słowa z dnia wylotu”nie panikuj wróce obiecuje Ci to”.Pomógł mi też jego czarny humor dotyczący misji.Natomiast Ja odpowiadałam mu,że ma nie kombinować bo wszędzie go znajdę,a wtedy będzie gorzej.To jego poczucie humoru pozwoliło nam jakoś spokojnie przejść przez tą misję chociaż były i ciężkie chwile ale dzięki niemu byłam bardzo spokojna i wiedziałam,że wróci cały i zdrowy.Wystarczył jeden prozaiczny sms…wszystko ok i juz byłam spokojna.I wrócił tak jak obiecał.Teraz z perspektywy czasu stwierdzam,że te pół roku szybko przeleciało.Przy mnie nie wraca do tego co tam było a Ja nie zadaje pytań.Opowiada tyle ile chce.A najbardZiej cenię go za jedna rzecz.Po powrocie jest tak jak przed wylotem.Wykonał swoją pracę i wrócił do domu.Tamto pół roku zostało za nami.Wykonał swoją prace a teraz znów wrócił do domu gdzie temat XI zmiany jest już dla nas zamknięty.Umiał to rozgraniczyć Misja-Dom.Zyjemy teraz normalnym,zwykłym,szarym życiem.


  7. Nie można brać udziału w brudnej wojnie i wyjść z niej czysty. Rozumiem konieczność wyjazdu tam, bo taka zapadła decyzja ze strony głupich, zacofanych lub skorumpowanych polityków realizujących wytyczne z Waszyngtonu. Ale chełpienie się tą podłą służbą czy wypisywanie głupot o obronie cywilizacji, honorze czy naprowadzaniu demokracji po prostu obraża inteligencję nawet średnio rozwiniętych ludzi czytających takie dyrdymały. Więc skoro nie ma powodów do dumy, lepiej już robić swoje i nie próbować dorabiać do tego jakiejś ideologii, pasującej do rzeczywistości jak świni siodło.


  8. Nikt, kto tego nie doświadczył, nigdy nie zrozumie co się przeżywa i myśli, kiedy osoba na której Nam bardzo zależy jest na misji. Nawet jeśli ma ona “bezpeczny” etat w bazie. Ciągły starch, wyczekiwanie na choćby sygnał telefonu, zwykły sms .. Huśtawki nastrojów ( od euforii po rozmowie czy smsie do rozpaczy z powodu kilku dni ciszy ). Nastawianie uszu i wstrzymywanie oddechu na słowo Afganistan, usłyszane w TV czy radiu…To znają i rozumieją tylko osoby których bliscy Tam byli… tego nie da się opisać, by ktoś “pstronny” mógł to zrozumieć. A porównywanie misji do wyjazdu na zarobek za granicę – ręce mi wtedy opadają….
    Mimo iż patrzę na XI zmianę z perspektywy zakochanej koleżanki, to nie znaczy że odbierałam te wszystkie uczucia innaczej. Nie ma znaczenia czy jest się matką, siostrą, żoną, narzeczoną, kochanką itp…Łaczy Nas jedna cecha… Kochamy żołnierza, który wyjechał (bo to jest jego praca i pasja) nie rozpatrując tego w kwestii chciał czy musiał…
    Asiu, życzę powodzenia i oby jak najszybciej udało się posklejać wszystko w całość :)


  9. może to zabrzmi niestosownie ale takie jest już to życie popaprane . W Polsce na drogach ginie średnio rocznie 3,5 tysiąca ludzi po 10 latach jest to 35000 dusz. A na marginesie trzeba dodać że przez 10 lat wojny ZSRR 1979/89 zginęło ok 15 tysięcy żołnierzy w tym ok 120 polskiego pochodzenia z Litwy,Białorusi czy Ukrainy.


  10. trafna uwaga, bardziej prawdopodobne jest to że ja zginę w wypadku samochodowym niż coś się stanie mojemu zielonemu na misji , on też tak uważa- i za każdym razem jak dzwoni powiada- “jeździj wolniej kochanie”, mało pocieszające te statystyki ale zawsze coś….


  11. Spośród państw Unii Europejskiej to właśnie w Polsce notowany jest najwyższy wskaźnik śmiertelności na drogach. Mimo że np. w Niemczech liczba wypadków jest prawie ośmiokrotnie wyższa, to w Polsce na każde 100 wypadków ginie średnio 10,4 osoby. W Niemczech tylko 1,4.
    W Polsce twierdzą, że prędkość zabija.
    Czy np. Niemcy jeżdżą wolniej?
    Wyszkolenie kierowców i stan techniczny samochodów oraz dróg – to czynniki determinujące!
    Raport Najwyższej Izby Kontroli opublikowany wiosną 2011 roku dowodzi, że niski poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce pozostaje w ścisłym związku ze złym stanem infrastruktury drogowej. Na co drugim kilometrze dróg są koleiny o głębokości powyżej 2 cm, na co czwartym – nawet powyżej 3 cm.
    W krajach Unii Europejskiej takie jezdnie, ze względu na bezpieczeństwo kierowców, wyłączane są z użytku. W Polsce spowodowałoby to jednak zamknięcie niemal połowy dróg. Dlatego drogi uszkodzone przez koleiny klasyfikowane są jako znajdujące się w złym stanie technicznym i jedynie ogranicza się na nich prędkość i… ustawia radary.
    W oficjalnych statystykach wypadków komunikacyjnych w Polsce marginalną rolę odgrywa stan techniczny pojazdu…
    Umiejętności kierowców? każdy widzi jak koń chodzi.
    Jedź wolniej – dalej zajedziesz = dla mnie irytujące bo nie po to przesiedliśmy się z furmanek na samochody by jeździć wolniej!
    Za Gierka regularnie F-126 p trasę z Wrocławia do Warszawy pokonywałam w ciagu 5,5 godziny z postojami na kawę i tankowanie. Dzisiaj nowoczesny samochód zgodnie z obowiązujacymi znakami trasę pokona w 7 godzin 20 minut z tym, że przelot z Rynku wrocławskiego do wschodnich rogatek i z Janek do Pałacu Kultury to wielka loteria czasowa!!!
    A co do Afganistanu.
    Polityczna decyzja SLD kontynuowana przez kolejne ekipy rządzące (POPiS) wkręciła Wojsko Polskie w Misję Stabilizacyjną, która faktycznie jest upiorną wojną prowadzoną w sposób niekonwencjonalny bez możliwości stosowania identycznych metod i aktów terroru psychologicznego .
    W misję, która od początku nie miała racji powodzenia.
    Dlatego każda strata, każdy porażony POLSKI ŻOŁNIERZ – stanowi ból i łzy tych, którzy Ich kochają w przeciwieństwie do Ojczyzny_Macochy!!!
    W tej sytuacji porównanie poległych w Afganistanie jakichkolwiek nacji z ofiarami losu, własnej głupoty i katastrofalnego stanu technicznego polskich dróg przy braku (nadal) wystarczającej ilości km dróg ekspresowych i autostrad jest niestosowne.
    Tylko skala ofiar poraża, ale to też plama na sumieniach polityków!
    PS
    Życie obywatela należy do ojczyzny…


  12. siedze se w białymstoku. dworzec zamknięty. bo jest po 23? marznę , pytam ciecia o możliwość wstępu na dworzec, “zamknięty do godziny 4. mówię mam bilet więc jakim hu…nie mogę się ogrzać na dworcu?- nie moja wina. ….więc czyja?
    weterani dajcie se spokój . weteranami jesteśmy ale tylko na papierku. a reszta?
    reszta jest dla wyższych sfer….my tylko pozamiataliśmy i zamiatamy.
    pozdro dala władz bialgostoku. nadaje się to na wiocha.pl:D


  13. do obejrzenia misja w Afganistanie w Pigułce

    http://www.youtube.com/watch?v=_CQmn88RmzQ


  14. Wszyscy dookoła myślą że Nam jest po drodze z a całą misją. Że kiedy przychodzi rozkaz “jedziesz” to My skaczemy z radości bo do budżetu rodziny wpadnie trochę kasy. A ja wolałabym żyć za najniższą krajową niż codziennie martwić się o to żeby statystyki w Afganistanie się nie powiększyły.
    Wiedziały gały co brały :) Najważniejsze, że pomimo tego wszystkiego te gały nie żałują.
    Pozdrawiam :) Ineska !


  15. http://www.youtube.com/watch?v=SqtPWC5OTgo&feature=plcp
    To są piosenki, które mogą podobać się żołnierzom bo chyba o nich…


  16. masz rację Ines, nie żałują, ale straconego czasu, zdrowia, nerwów nikt nam nie odda.
    bycie żoną sapera będącego na misji – koszmar. wtedy człowiek zaczyna w pełni doceniać życie, bo każda chwila może być ostatnią. nieprzespane noce … strach … niepewność … misję przypłaciłam zdrowiem. i w imię czego? czegoś co nigdy sie nie zdarzy – demokratyczny Afganistan. wiele razy pisałam o bezsensowności tej misji. całe szczęście, że mój mąż wrócił cały i zdrowy, ale nigdy więcej tego co się z nią łączy …


  17. ccassiumm7
    śmierć jest zawsze taka sama- odchodzisz i wszystko za tobą.Tylko czy każdy na tę chwilę jest gotowy?I czy ci co zostają są gotowi by o tych co odeszli zwyczajnie pamiętać.


  18. Gdzie się podział wpis o mechanikach? Przepraszam, że tu, ale o co chodzi?
    Generalnie po wyjaśnieniu komentarz jak najbardziej do usunięcia.


  19. Sveter obstawiam że jakiemuś nadgorliwemu z MONu czy tym podobnej instytucji był on nie po drodze. :D


  20. no może słowo wyjaśnienia komu się to nie podobało????!!!??? może moj komentarz kogoś uraził :)


  21. Bo Marcin to w porządku chłop jest. Wyłączył na prośbę Maćka, któremu zagrozili wyrzuceniem z roboty.
    Ale sukces jest, bo Siemoniak obiecał zająć się sprawą


  22. no przynajmniej tyle. powodzenia :)


  23. Bo właśnie tak się u nas załatwia sprawy i tak wygląda wolność słowa. Trzymam za Was kciuki chłopaki :) :)


  24. walczą o ropę i inne surowce, i doskonale o tym wiedzą… A ja na miejscu waszych jak wy to mówicie “zielonych” bym się wstydził ze utrzymuje takie pacyfistki…pfffff


  25. nasi żołnierze powinni być teraz w Syrii a nie w Afganistanie, ale tam nie ma surowców wiec nie ma na co liczyć tam giną setki niewinnych cywili w tym dzieci http://www.youtube.com/watch?v=sIaGwY8bXmU filmik 18+


  26. Czegoś tu nie rozumiem, czy wy do k….y nędzy miałyście klapki na oczach wiążąc się z żołnierzami? Bo z tego co się orientuje to żołnierze walczą i równie często giną a nie całują się po d…ch i jest to ich świadomy wybór jeśli wstępują do wojska. Za moich czasów takie słodkie gadki były nie do pomyślenia.


  27. Atriel – troglodyta raczej nie zrozumie kobiety , a najczęściej nie rozumie co sam bełkocze.
    Naucz się poprawnie wyrażać i rozumieć innych a dopiero potem stawiaj tezy i zadawaj pytania.
    Pozdrowiena dla wszystkich żon i partnerek Żołnierzy.


  28. @umareks to nie takie proste jak myślisz, raz ze Rosja i Chiny blokują interwencje z wiadomych powodów (sprzedają tam broń), a dwa to nie wiadomo czy pomaganie rebeliantom to taki dobry pomysł jest wśród nich dużo radykalnych świrów jak to miało miejsce w Egipcie czy Libii.


  29. barbara owszem nie rozumiem i prawdopodobnie was nie zrozumiem bo baby same nie wiedza czego chcą


  30. W Syrii k…a powiadasz umareks ? A co nam po Syrii, Afganie, Iraku czy innym zadupiu? Jak janeksy miały nas w dupie tak mają i mieć będą, a nasza armia jak leżała tak leży. Nasi żołnierze fakt powinni pomagać ale najpierw powinniśmy mieć armię zdolną utrzymać suwerenność naszego kraju. Nasi żołnierze przede wszystkim powinni być tutaj w kraju bo załóżmy że jeśli tera tacy ruscy, Białorusini czy inni wariaci na nas uderzą mamy o tych 2500 czy ile ich w tym afganie jest, żołnierzy mniej, a zanim amerykańce naszych zrotują do kraju to już nie będzie czego bronić. A NATO jak NATO wywinie się na pięcie i zajmie się brakiem wody słodkiej na oceanach na świecie. A przypominam, że jednymi z głównych rozgrywających w NATO są nasi wspaniali alianci z ‘39 i od razu mówię, żeby ktoś mi nie mówił że były wtedy inne czasy: Francja była naszym sojusznikiem strategicznym podobnie jak Anglia, a mentalność narodu się nie zmienia. Pozdrawiam :D


  31. “nie przerobimy na taki, jaki byśmy chcieli” – a na jaki byśmy chcieli przerobić ? Na taki jak u nas ? I dlaczego mielibyśmy przerabiać cokolwiek ? Kto nam dał prawo na to ?