Rejestracja | Logowanie »


Zamiast słów: Ujęcia (nie)wojenne

06 sierpnia 2013
Autorem galerii jest Dariusz Lewtak, były członek zespołu Combat Camera, ponownie w Afganistanie (choć tym razem już w innej roli). Foto z wizjera to jeden z ulubiknych tricków Darka

Autorem galerii jest Dariusz Lewtak, były członek zespołu Combat Camera - ponownie przebywający w Afganistanie (choć tym razem już w innej roli). Foto z wizjera to jeden z ulubiknych tricków Darka.

Ale do rzeczy - jak widać, wojna wojną, ale towar do domu zawieźć trzeba. I to w sposób, w jaki potrafią tylko Azjaci - mistrzowie drogowej improwizacji logistycznej/fot. Dariusz Lewtak

Ale do rzeczy - jak widać, wojna wojną, ale towar do domu zawieźć trzeba. I to w sposób, w jaki potrafią tylko Azjaci - mistrzowie drogowej improwizacji logistycznej/fot. Dariusz Lewtak

"Rosiek" może i wygląda groźnie - i w istocie jest groźny - ale życie musi się toczyć normalnym (na tyle, na ile może) rytmem. Jest słońce, są i parasolki/Dariusz Lewtak

"Rosiek" może i wygląda groźnie - i w istocie jest groźny - ale życie musi się toczyć swoim rytmem. Jest słońce, są i parasolki/Dariusz Lewtak

Żołnierz też człowiek, a psy wszędzie takie same - lgną do ludzi/fot. Dariusz Lewtak

Żołnierz też człowiek, a psy wszędzie takie same - lgną do ludzi/fot. Dariusz Lewtak

W mundurze czy nie, męskich pasji nie sposób się pozbyć/fot. Dariusz Lewtak

W mundurze czy nie, męskich pasji nie sposób się pozbyć/fot. Dariusz Lewtak

Zdjęcia powstały w trakcie jednego z patroli grupy rozpoznawczej. - Chłopaki ochraniały zespół PRT, który pojechał do District Centre Kwaja Omar - opowiada autor fotografii.

Zdjęcia powstały w trakcie jednego z patroli grupy rozpoznawczej. - Chłopaki ochraniały zespół PRT, w drodze do District Centre Kwaja Omari - opowiada autor fotografii. W siedzibie władz dystryktu realizowano m.in. projekt przyłączenia Centrum do internetu/fot. Dariusz Lewtak





18 komentarzy do “Zamiast słów: Ujęcia (nie)wojenne”

  1. Rokers :) Ten gość na motobajku


  2. @3 I te jego cichobiegi :D


  3. Ludzie tam chodzą w gajerkach, sukieneczkach, trampkach … tylko nasi peacemakerzy nie wiadomo dlaczego w hełmach, kamizelkach kuloodpornych i pancernych taksówkach. Nie lubią Was tam, cycóś ?
    Ooops, byłbym przeoczył, wygląda na to że psy Was “trawią” – w przenośni oczywiście (to dopisek dla tych co bardziej zacietrzewionych ze znikomą umiejętnością czytania ze zrozumieniem) :)


  4. Ujęcia nie(wojenne), więc poddaję pod uwagę problem nie mniej istotny niż samobójstwa w WP!

    Na misjach wielu żołnierzy doznaje mniejszych i większych urazów.
    Dodatkowo kilka miesięcy służby w pełnym “rynsztunku bojowym”, którego ciężar niejednokrotnie przekracza 30 kg powoduje nieodwracalne zmiany zwłaszcza układu kostnego.
    Żołnierze po powrocie z misji, stwierdzam kategorycznie, nie mają “ścieżki” ułatwiającej:
    -wizyty u specjalisty
    -badań specjalistycznych
    -rehabilitacji
    Zdegustowanych uprzedzam, że turnus sanatoryjny po misji aczkolwiek dostępny i dość chętnie wykorzystywany NIE ROZWIĄZUJE PROBLEMU!!!
    Szanowny MON powinien w resortowych szpitalach żołnierzom z urazami pomisjnymi w określonych dniach i godzinach zapewnić dostęp do specjalistów, do badań specjalistycznych oraz do rehabilitacji!
    I nie wzdychać proszę tylko dodatkową kasę na w/w kwestie wyłożyć.
    Problem istnieje!
    Czy jednak jest to problem tylko żołnierzy?
    Czy MON, nie licząc się z kosztami “uzyskania” specjalistów lekką ręką przeniesie ich na rentę wojskową?
    I nie chodzi tylko o “drogich” specjalistów.
    Chodzi o każdego żołnierza
    Chodzi po prostu o człowieka i humanitarne podejście do “bólu”, którego żołnierz nabawił się w Iraku, Afganistanie, Kosovie czy gdziekolwik tam, gdzie realizował zadania służbowe!


  5. na bieżąco – formalność, ale…
    http://www.mon.gov.pl/pl/artykul/14597


  6. @10 ot to i cały Islam, który panoszy się w Europie, trzeba to powstrzymać!


  7. I propo Islamu, z nowości : http://www.youtube.com/watch?v=Gmo9PDXwXzE


  8. Kinasiewicz spadł z Mount Hood a tu cisza.


  9. bo to jest blog “Z afganistanu” a nie z “Mount Hood”.


  10. Uuu, peet, niesmak pozostaje po przeczytaniu Twojego wpisu.
    Tym bardziej, że własnie w Afganistanie są tacy, którzy właśnie wspominają chor. Kinasiewicza.
    Żal żołnierza, żal jego najbliższych.


  11. Będzie materiał poświęcony Sebastianowi – bez obaw. Właśnie z uwagi na jego związki z Afganistanem.
    M.


  12. no i co z tego że żal??

    skoro w afganie się znajdują ludzie którzy go wspominają a i on sam kiedyś może był to nie znaczy że mają być o nim wpisy (przynajmniej ja tak uważam) na blogu o afganie (wiadomo zgodnie z wolą autora – ale oczekiwanie tego to co innego).

    on zginął na wycieczce w góry, nawet nie był w pracy.

    Mam się spodziewać wpisu tutaj o każdym żołnierzu który kiedykolwiek był w afganie – czy to udusi się ciastkami, zginie w wypadku samochodowym lub na wycieczce w górach?!?!?!?!?!


  13. peet…wyluzuj… :)