Autorem galerii jest Dariusz Lewtak, były członek zespołu Combat Camera - ponownie przebywający w Afganistanie (choć tym razem już w innej roli). Foto z wizjera to jeden z ulubiknych tricków Darka.
Ale do rzeczy - jak widać, wojna wojną, ale towar do domu zawieźć trzeba. I to w sposób, w jaki potrafią tylko Azjaci - mistrzowie drogowej improwizacji logistycznej/fot. Dariusz Lewtak
"Rosiek" może i wygląda groźnie - i w istocie jest groźny - ale życie musi się toczyć swoim rytmem. Jest słońce, są i parasolki/Dariusz Lewtak
Żołnierz też człowiek, a psy wszędzie takie same - lgną do ludzi/fot. Dariusz Lewtak
W mundurze czy nie, męskich pasji nie sposób się pozbyć/fot. Dariusz Lewtak
Zdjęcia powstały w trakcie jednego z patroli grupy rozpoznawczej. - Chłopaki ochraniały zespół PRT, w drodze do District Centre Kwaja Omari - opowiada autor fotografii. W siedzibie władz dystryktu realizowano m.in. projekt przyłączenia Centrum do internetu/fot. Dariusz Lewtak
na bieżąco:
http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/9001?t=Nadzieja-na-stabilizacje
Sukces komandosów.
http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/9023?t=Komandosi-rozbili-siatke-terrorystow#prettyPhoto
“Parasol” znów w akcji
Rokers Ten gość na motobajku
@3 I te jego cichobiegi
na bieżąco:
http://www.wim.mil.pl/index.php?&option=com_content&id=1454&task=view&Itemid
Ludzie tam chodzą w gajerkach, sukieneczkach, trampkach … tylko nasi peacemakerzy nie wiadomo dlaczego w hełmach, kamizelkach kuloodpornych i pancernych taksówkach. Nie lubią Was tam, cycóś ?
Ooops, byłbym przeoczył, wygląda na to że psy Was “trawią” – w przenośni oczywiście (to dopisek dla tych co bardziej zacietrzewionych ze znikomą umiejętnością czytania ze zrozumieniem)
na bieżąco:
http://polska-zbrojna.pl/home/articleinmagazineshow/8956?t=CICHY-KONIEC-SLUZBY
Ujęcia nie(wojenne), więc poddaję pod uwagę problem nie mniej istotny niż samobójstwa w WP!
Na misjach wielu żołnierzy doznaje mniejszych i większych urazów.
Dodatkowo kilka miesięcy służby w pełnym “rynsztunku bojowym”, którego ciężar niejednokrotnie przekracza 30 kg powoduje nieodwracalne zmiany zwłaszcza układu kostnego.
Żołnierze po powrocie z misji, stwierdzam kategorycznie, nie mają “ścieżki” ułatwiającej:
-wizyty u specjalisty
-badań specjalistycznych
-rehabilitacji
Zdegustowanych uprzedzam, że turnus sanatoryjny po misji aczkolwiek dostępny i dość chętnie wykorzystywany NIE ROZWIĄZUJE PROBLEMU!!!
Szanowny MON powinien w resortowych szpitalach żołnierzom z urazami pomisjnymi w określonych dniach i godzinach zapewnić dostęp do specjalistów, do badań specjalistycznych oraz do rehabilitacji!
I nie wzdychać proszę tylko dodatkową kasę na w/w kwestie wyłożyć.
Problem istnieje!
Czy jednak jest to problem tylko żołnierzy?
Czy MON, nie licząc się z kosztami “uzyskania” specjalistów lekką ręką przeniesie ich na rentę wojskową?
I nie chodzi tylko o “drogich” specjalistów.
Chodzi o każdego żołnierza
Chodzi po prostu o człowieka i humanitarne podejście do “bólu”, którego żołnierz nabawił się w Iraku, Afganistanie, Kosovie czy gdziekolwik tam, gdzie realizował zadania służbowe!
na bieżąco – formalność, ale…
http://www.mon.gov.pl/pl/artykul/14597
i jeszcze jeden link:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14432119,Afganistan__Zastrzelil_zone__bo_wyszla_po_zakupy_bez.html#BoxWiadTxt
@10 ot to i cały Islam, który panoszy się w Europie, trzeba to powstrzymać!
I propo Islamu, z nowości : http://www.youtube.com/watch?v=Gmo9PDXwXzE
Kinasiewicz spadł z Mount Hood a tu cisza.
bo to jest blog “Z afganistanu” a nie z “Mount Hood”.
Uuu, peet, niesmak pozostaje po przeczytaniu Twojego wpisu.
Tym bardziej, że własnie w Afganistanie są tacy, którzy właśnie wspominają chor. Kinasiewicza.
Żal żołnierza, żal jego najbliższych.
Będzie materiał poświęcony Sebastianowi – bez obaw. Właśnie z uwagi na jego związki z Afganistanem.
M.
no i co z tego że żal??
skoro w afganie się znajdują ludzie którzy go wspominają a i on sam kiedyś może był to nie znaczy że mają być o nim wpisy (przynajmniej ja tak uważam) na blogu o afganie (wiadomo zgodnie z wolą autora – ale oczekiwanie tego to co innego).
on zginął na wycieczce w góry, nawet nie był w pracy.
Mam się spodziewać wpisu tutaj o każdym żołnierzu który kiedykolwiek był w afganie – czy to udusi się ciastkami, zginie w wypadku samochodowym lub na wycieczce w górach?!?!?!?!?!
peet…wyluzuj…