Spacer po Ghazni
Centrum Ghazni przypomina oblężoną twierdzę. Gdzie nie spojrzeć, tam żołnierze – polscy, amerykańscy i afgańscy.
W środku pałacu gubernatora – który pałacem jest tylko z nazwy – dowódca ISAF, gen. Stanley Mc Chrystal ze świtą. Na spotkaniu z lokalnymi władzami amerykański generał opowiada o nowej strategii sił sojuszniczych w Afganistanie.
Dużo okrągłych słów, z których wynika, że od tej pory ma się liczyć przede wszystkim Afgańczyk i jego potrzeby. Mniej siły, więcej współpracy. I większa troska o to, by w akcjach militarnych nie ginęli przypadkowi cywile.
Pożyjemy, zobaczymy. Oby się ziściło.
A póki co generał wychodzi z pałacu gubernatora wprost na okoliczne stragany – ogląda towar, rozmawia z handlarzami. Bez hełmu i kamizelki, wyprostowany, uśmiechnięty. Śledzony przez obiektywy aparatów i kamer afgańskich mediów.
Osobista odwaga, ale i efekciarstwo – bo w ciasnym kadrze widać tylko generała, gubernatora i dziennikarzy. Imponująca obstawa stoi nieco dalej…
Dowódca ISAF i gubernator prowincji Ghazni Osman Osmani/fot. Marcin Ogdowski
Tori
czy ci Afgańczycy sami wiedzą o co chodzi,
są jakoś określeni po konkretnej stronie
Talibowie im też coś robili
czy nic do siebie nie mają
już wiem, że chodzi o przejęcie kontroli w tym państwie
a Talibowie, skoro są wykształceni nie mogą sobie
otworzyć szkół czy fabryk
skąd potrzeba kontroli Afganistanu, przez obce państwo
już wiem czemu mnie tak ciągnie do tego blogu,
ciągnie mnie życie ludzi, którzy chociaż narażają swoje życie,
wykonują trudną i niebezpieczną pracę,
są we wszystko zaangażowani całą osobą,
i robią ważne rzeczy
to jest jakiś rodzaj pełni życia
tego im zazdroszczę, ale w pozytywnym sensie
muszę się rozejrzeć po swoim terenie czy by się tak nie dało
w coś zanurzyć całemu, po czubek głowy
najfajniej mają chyba ci, co sobie w Migi 29 latają,
pełnia szczęścia,
gdybym była facetem tam bym się pchała
Kobieto zajmij się tym czym powinnaś, gary w zlewie nie pozmywane
Cóż, czytając powyższy komentarz doszedłem do wniosku że ten, wtrącając, świetnie prowadzony blog, czytam z kilku powodów.
Po pierwsze, dla tego iż od dziecka marzyłem o karierze w wojsku, pewnie było by to marzenie spełnione gdyby nie kobieta… (jak zawsze ).
Moja narzeczona, słusznie zresztą, boi się takich “warunków” pracy. Braku pewności że jeszcze mnie zobaczy. Wiem że część a pewnie większość naszych żołnierzy i spadochroniarzy ma rodziny.
I tu pojawia się drugi powód, chcę zbliżyć się do tych odważnych ludzi, narażających życie codziennie, często tylko po to by chronić kolegów i siebie. Wątpię by większość żołnierzy była w afganie z powodów ideologicznych.
Trzecim powodem jest moje wieczne dążenie do informacji a dalej do prawdy. GlobalMedia, często goniące za sensacją, przeinaczają fakty, przeinaczają je koszmarnie. Nie będę wymieniał tu żadnych tabloidów czy witryn www. Jest to moja pogoń za wiedzą z pierwszej ręki.
Autorowi bloga dziękuję za to iż dał mi możliwość czytania o wydarzeniach z jego pobytu, jak i jego prywatnych przeżyć, często one najbardziej ubogacają wiadomości. Media w gruncie są wyprane z emocji, beznamiętne.
Wam chłopaki z afganu, zazdroszczę (wiem że to brzmi trochę dziwnie) a także dziękuję, robicie kawał dobrej roboty. I mam nadzieję że jesteście z niej dumni mimo częstych oszczerstw z kraju, mimo smutków służby.
Mi braknie odwagi do takich czynów, takiej pracy, która dla was jest codziennością.
Nie wiem jaką macie pogodę ale u nas na przemian zimno i ciepło
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie.
Adam.
Czy nie byłoby szans na publikację całych wpisów w kanale RSS (techniczne szanse oczywiście są, chodzi o decyzję Autora), zamiast tylko zajawek? Bardzo ułatwiłoby to lekturę bloga. Na stronę i tak wierni użytkownicy będą wchodzić, aby zostawić komentarz, a mniej wierni – i tak nie subskrybują RSS.
Technicznie, bardzo ułatwiłoby to dorywczą lekturę, w biegu, na urządzeniach mobilnych itp.
Pozdrawiam i liczę na uwzględnienie propozycji.
@ 2 takimi komentarzami psujesz tylko nam facetom opinie ” lepiej milczeć i wyglądać na idiotę niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości ” mam już dość chamskich wypowiedzi
@ Marcin Ogonowski
cyt ; “(…) Bez hełmu i kamizelki, wyprostowany, uśmiechnięty. Śledzony przez obiektywy aparatów i kamer afgańskich mediów.
Osobista odwaga, ale i efekciarstwo – bo w ciasnym kadrze widać tylko generała, gubernatora i dziennikarzy. Imponująca obstawa stoi nieco dalej…”
Dziwne by było gdyby generał takiej imponującej obstawy nie miał…
Użycie w tekście słowa “efekciarstwo” – w moim odczuciu nie jest odpowiednie.
Efekciarstwo to synonim takich wyrazów jak bufonada, fanfaronada, kabotynizm, kabotyństwo, popisywanie się, szpan, szpanowanie, tromtadracja.
Nie uważam aby Generał Stanley Mc Chrystal zachował sie bufaniasto lub popisywał się wychodząc bez hełmu czy kamizelki. Afgański dowódca też nie ma hełmu i kamizelki…..
Jestem skłonna nawet stwierdzić, że gdyby w opisanych powyżej okoliczniściach wystąpił w hełmie i kamizelce to by było nie na miejscu zważywszy co tam mówił. cyt “(…)Mniej siły, więcej współpracy (…)”.
A obstawa generała musi być zawsze!
@ 5
dzieki za wsparcie, ale nie potrzebnie, bo prawdę gościu powiedział
i już wcześniej przed nim kilka osób
ja od poczatku też cały czas mówiłam, że na wojsku się nie znam,
więc wszystko co powiem będzie niemądre
doczepiłam się do Ciebie, wcześniej był Redoo, wcześniej Kapral
ale nie z przyczyn wojskowych, ale damsko-męskich
tylko dlatego, że po Waszych wypowiedziach, jak mężczyzni myślą o kobietach
nie dało “milczeć i wyglądać na idiotę niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości ” ,
bo nie wszystkie kobiety są jednakowe,
to tak, jakby kobiety rozmawiały ze sobą o facetach, nie wymieniając ich,
ale ich podbrzusze, też byś się nie poczuł
a tak poza tym nic do Ciebie nie mam
@ 2
może to Cię zaskoczy, ale garnki są juz od kilku godzin zmyte, nawet suche
masz jeszcze jakieś uwagi
anka, nikt talibom nie pozwoli na rozwój gospodarczy czy społeczny Afganistanu. To czysta utopia. Pod ich rządami był to kraj, który w XX w. osiągnął poziom średniowiecza. Nie wolno było absolutnie nic. Panował strach i terror. Ci którzy sie sprzeciwiali byli mordowani.
Teraz mają szansę powrotu do jako takiej normalności. Mimo działań zbrojnych prowadzonych na tym terenie coraz więcej dzieci zaczyna chodzić do szkół, w tym dziewczynek, co za rządów talibów było nie do pomyślenia. Wtedy nie można było posiadać niczego poza koranem i dywanikiem do modlitwy.
Nie wyobrażam sobie talibów mających dostęp do złóż gazu, czy innych bogactw naturalnych. Ci ludzie prowadzą dżihad – świętą wojnę z niewiernymi – i każde środki przeznaczą na walkę. Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie misja stabilizacyjna NATO w Afganistanie, że ta walka przeniosłaby się na tereny Europy i Ameryki. A to niestety nie jest miłą perspektywa dla nas.
Panie Marcinie, a do tej pory co się liczyło? Skoro dopiero od tej pory ma się liczyć Afgańczyk, jako jednostka.
Jedno jest pewne, tam gdzie są prowadzone działania wojenne, ofiary wśród ludności cywilnej będą, nie da się ich całkowicie wyeliminować. Nawet atak w Kunduzie został przez rząd Afgański uznany za słuszny, mimo że zginęło tam 30 cywilów . “Gdyby te cysterny pozostały w rękach wroga, zostałyby wykorzystane w celach terrorystycznych” – oświadczył Baktasz (członek komisji rządowej).
Czyli mamy rozumieć to tak. Nadchodzi zima, talibowie przeniosą się do Pakistanu, a tu można zacząć zajmować się potrzebami Afgańczyków.
@ 8, Tori
ok
teraz już rozumiem
bo cały czas byłam przekonana, że wczesniej Rosjanie, pózniej USA
chciało ich skolonizować ze względu na profity
to wszystko wyjaśnia, skąd aż 40 państw tam siedzi + Stany
nie ma co narzekać na mozlwości dla kobiet w naszej kulturze, przy tamtym
najlepiej w tym życiu jest być ateistą i urodzić się w Stanach, pracować na Manhatanie
i jezdzić sobie w interesy do Hong Kongu
ale przy tym w Afganie, to jest się z czego cieszyć mieszkając już tutaj
/czytałaś ten tekst czy dałaś sobie z tym spokój,
wczoraj na wp. był artukuł o eksperymentach Scorby;
ktoś w komentarzach dał info, żeby to hasło wpisać w wyszukiwarkę,
ale na noc się nie zdecydowałam,
własciwie teraz przyszło na mysl, ale znów jest noc,
więc będę czekac do jutra, nie jestem odważna/
A.
@anka
Odnosnie wpisu nr 1 to polecam link z informacjami w pigułce.
Tu znajdziesz odpowiedzi na większość Twoich pytań.
1. Talibowie – http://pl.wikipedia.org/wiki/Talibowie
2. Historia Afganistanu – http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Afganistanu
Pozdrawiam
anka, nie czytałam, jakieś choróbsko mnie dopadło, a do tego mam gorączkę i dziś tylko tak z doskoku jestem w necie. Zaczęłam czytać to co mi podesłałaś, ale początku rzeczywiście nie mogłam strawić:-)
@7 nie wszystkie twoje komentarze są głupie , lubię je czytać choć czasami są ciut długie Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo mówić to co chce. W swej wypowiedzi nie wstawiałem się za Tobą tylko apelowałem o powstrzymanie się od chamskich tekstów . Nie mam nic do kobiet ,lubię kobiety , jestem za równouprawnieniem . Nie sprowadzam roli kobiet do Ich pewnych części ciała . Myślę że nie do końca zrozumiałaś co miałem na myśli , ale i tak się nie gniewałem i nie gniewam się na Ciebie
Pozdrawiam:)
Kilka dni mnie nie było na blogu..dzisiaj czytam po kolei i chwilami zadziwiają mnie teksty …np @2… co to ma być?
Po to jest ten blog aby dowiadywać sie wiadomości na bieżąco,komentować i dzielić sie wrażeniami….a nie pokazywać anty- nastawienia…
Chłopaki w bazach….pozdrawiam i wracajcie już:)
szczęść Wam Boże na kazdy dzień pobytu TAM….
Zgadzam się z Tori winę za śmierć tych cywili ponoszą tylko talibowie i oni sami gdyż mogli wiedzieć że cysterna z paliwem to nie główka od szpilki,ktoś ich namierzy i …… po nich,a poza tym nikt nie pyta co ci idioci zrobili z kierowcami tych ciężarówek..przecież oni tez mieli rodziny dlatego szkoda mi tych rodzin a nie tych pastuchów w turbanach.Co do zimy i Pakistanu to amerykanie z wojskiem pakistańskim powinni zrobić coś takiego jak było w Wietnamie stosowane i bliskie zakończenia wojny na korzyść Amerykanów tzw operacja “Rolling Thunder” czyli w tym wypadku ciągłe bombardowanie pozycji talibów na terenach Afganistanu i Pakistanu….
Hmm tyle słów ciśnie się na palce po lekturze tego bloga…
Tori… Jeśli uda się w Afganistanie to co udało się w Iranie za panowania Rezy Sacha Pahlawiego to będzie cud. Oczywiście możliwy, ale troche to jeszcze potrwa bo każdy wie, że takie zblizenie z zachodem jakie bylo tam to zdrada, że talibowie mają gdzieś “cywilizację” (a więc m.in. wykształcenie, jakiś przemysł czy dobrze rozwiniete rolnictwo), że przekonanie normalnych Afgańczyków do współpracy z siłami stabilizacyjnymi jest więcej warte niż sprzedawanie się talibom za garść srebrników…
Anka… Nie przejmuj się burakami…
Cichy… A ja jestem niezmiennie dumny z noszenia orzełka na czapce pomimo, że zasadniczą już odbyłem a z wojskiem nie mam już nic wspólnego…
Panie Marcinie… Kawał dobrej roboty… Wreszcie normalne wiadomości stamtąd a nie jakaś medialna papka.
Trzymam kciuki za chłopaków (i nie tylko )
sojusznik, pisaliśmy już o tym, że powinni wziąć to towarzystwo w krzyżowy ogień z Afganistanu i z Pakistanu. Wtedy ich drogi przerzutu by się skończyły, a i szansa na zlikwidowanie większa. A tak tu postrzelają, tam postrzelają, ale to giną jednostki. Kilka zmasowanych ataków na ich pozycje może by rozwiązało problem.
Tori… tylko co znaczy krzyżowy ogień? Jakie siły i środki byłyby potrzebne żeby to się udało? A może jesli talibowie ida na zimę w góry to na wiosnę jak będa z nich schodzić powinni zobaczyć większe siły i odciąć ich w tych górach od reszty kraju… Tak wielkich sil NATO tam chyba jednak nigdy nie wyśle…
co do bombardowania pozycji talibów to nie takie proste spora część z nich mieszka w wioskach i wyjeżdża z nich na akcie a potem wraca a na bombardowanie wiosek nie możemy sobie pozwolić choć amerykanie czasem tak robią ale nie tędy droga
Piotr, na zimę talibowie uciekają z gór bo nie da się w nich przeżyć. Przechodzą do Pakistanu. A wtedy należałoby uszczelnić granicę i zrobić porządek. Zima jest dla nich czasem na zebranie sił i funduszy. Sądzę, że obecne siły by do tego wystarczyły. Przecież Amerykanie mają doskonały sprzęt, który można wykorzystać w celach szpiegowskich, np. precyzyjne ustalenie pozycji (myślę o bezzałogowcach). Ale zaznaczam, że jest to moje zdanie jako laika.
x, a wyłapanie ich, gdy będą przekraczać granicę?
tu się Piotrze pomyliłeś w zimę schodzą z gór do domów
Większość ich chodzi po górach ukrywa się po jakiś dziurach,grotach i po to są samoloty bezzałogowe i inne środki aby ich ruchy śledzić i eliminować ich,a jak ich sporo zniszczą to może reszta da sobie siana… poza tym oni w górach maja swoje bazy i obozy i tam należy ładować a na wiosnę nie będzie miał już kto zejść do wiosek….. polecam stronkę http://www.liveleak.com.. tam wchodzisz na zakładkę irak,afganistan i są różne filmiki również z ataków bezzałogowców predatorów-raptorów itp
@20 to nie takie łatwe granica przebiega przez wysokie góry nie da się tam wjechać ciężkim sprzętem piechota chyba też odpada zostają tylko śmigła ale jak odróżnić taliba od cywila tam tej granicy miejscowi nie uznają
Góry są wysokie ale oni bez butów albo w sandałach nie będą szli na 8-7 tys metrów gdzie śnieg po pas tylko muszą mieć gdzieś te przejścia niżej a cywile też nie łażą po 8 tysiącach..tylko ich wyczaić i niech już tam zostaną…. ale niech o to zadbają w sztabie!!!
x, doskonale wiem, że góry są tam wysokie:-) Ale wydaje mi się, że zimą raczej Afgańczycy się nie zapuszczają w wysokie partie. Bo niby po co, tam nic nie ma. Masz rację ciężki sprzęt odpada, raz nie podjedzie, dwa się zakopie. Ale wiatraki mogłyby odegrać dużą rolę.
sojusznik, oglądałam filmik na LL o ataku wiatraków w górach, jakoś nie mieli problemu z odróżnieniem i to latem:-)
oni przemieszczają się zanim spadnie śnieg i przyjdą duże mrozy jak już spadnie śnieg niema mowy o chodzeniu po górach
x, też racja, czyli to jest gdzieś w listopadzie. Wydaje mi się, że oni przechodzą górą. Co w takim razie stoi na przeszkodzie by zrobić porządny zwiad i wtedy puścić wiatraki do akcji. Jakoś wydaje mi się to w miarę sensowne, ale może taktyka wojenna polega na czymś innym. Nie znam się na tym.
Myślę, że na tę wojnę nie ma złotego środka. To wojna na przetrzymanie… Jesli ludność cywilna będzie zdecydowanie po stronie NATO wtedy będzie dobrze…
jak to się mówi “gdzie kończy się logika tam zaczyna się wojsko” nie mi o tym decydować jestem tylko szarym żołnierzem ja tylko wykonuje rozkazy jakie by nie były
@ 27 Tori
tylko, że co do gór, to oni pewnie znają je od lat
będą wiedzieli jak iść, żeby ominąć te drogi, na których by się mogli spodziewać zasadzek
wysiłek fizyczny w górach, jest trudniejszy niż na nizinach, wiem co mówię,
bo jako dziecko mieszkałam przez kilka lat,
a te góry które tam są, to nie takie sobie pagórki
Talibowie sobe poradzą, bo je znają
jak w zimę wpuszczą wojsko w takie tereny,
bez wcześniejszej znajomości, to ich bardziej narażą na wypadki
jak nie dają rady złapać Talibów na nizinach w ciepłe dni,
to jak ich upolują, gdy będą gorsze warunki
x, znam to powiedzenie, ale na pewno orientujesz się bardziej niż ja. Na pewno masz jakieś swoje przemyślenia. Bo ja obserwuję to z odległości ponad 4000 km, a nie będąc żołnierzem czasami jest mi trudno zrozumieć pewne posunięcia, tym bardziej, że do nas docierają informacje tylko szczątkowe. Inaczej jest jak ktoś był, czy jest tam na miejscu.
szkoda, że oni nie są angielsko języczni,
można by jakiegoś ateistę na nich nasłać, pod pozorem nawrócenia się na ich religię
czy jakiś inny argument znalezć, żeby wkręcić w ich środowisko tajnego agenta
no i ten sam język dał by możliwoć podłożenia podsłuchów
czy ukrytej kamery /tą ostatnią, to już nawet antropolodzy wykorzystują, do badania plemion/
Długość granicy Afganistanu z Pakistanem wynosi ok 2500 km
dla porównania linia granic Polski z państwami ościennymi i morzem wynosi ok 3500 km
czyli raptem o 1000 km miej niż obszar gdzie niby ma być ten atak krzyżowy….
Jest to tak długa linia graniczna, że siły NATO nie są w stanie jej kontrolować.
Wg mnie z talibami nie ma co walczyć w górach i ganiać się jak pierwotni po grotach i jaskiniach.
anka, nikt tu nie mówi o wysyłaniu piechoty w góry, tylko wiatraków, po uprzednim dokonaniu zwiadu przy pomocy bezzałogowców. Wiadomo, że można tez pozyskać informacje od ludności cywilnej.
Wiem jaki jest wysiłek fizyczny w górach, bo zawsze spędzam w nich urlop. I nie ograniczam się do Krupówek:-)
mam nadzieję, że jutro uda mi się nie włączyć kompa,
ja chyba naprawdę wpadłam w nałóg
sczytywałąm info z internetu, ale nie poświęcałam temu tyle czasu
dziś juz drugi raz złamałam zakaz
może jutro się uda
już kończę na dziś, bo rano trudno wstać, jak się za pózno kładę
więc
Tymczasem
Anka
Maki, wydaje mi się, że trasy przejść są w miarę stałe, bo nie każda trasa nadaje się do przejścia w tak wysokich górach. Na pewno większa znajomość gór jest po stronie talibów, ale rozpracowanie ruchów na granicy nie powinno być dużym problemem.
anka, raczej nie chciałabym być w skórze tego, który by podsłuch podłożył. To nie amerykańskie gangi, do których można przeniknąć. I to nie mógłby być ateista tylko wyznawca islamu, inaczej szybko by wykryli innowiercę.
tam bazy i wioski leżą na większej wysokości niż polskie szczyty ,a co dopiero góry?
x, nawet nie ma co porównywać, tu 2499 to max a tam 7492mnpm(Noszak), więc siłą rzeczy tak jest.
Moim zdaniem dobry sposób walki z talibami to prowokacja, podpuszczanie i wyłapywanie podpuszczonych.
Nie ma co się z nimi ganiać po górach.
pytanie do autora. Czy dowództwo ISAF wie jak sprawnie działają nasze wojska w ghazni, nie chodzi mi o to czy panują nad prowincją czy nie tylko o to czy wiedzą, że nasi żołnierze mają inna taktykę działania niż np. amerykanie. Głównie chodzi mi o kontakty z miejscowymi. Bo to niby nowa taktyka McChrystala ale przecież Polacy stosowali ją wcześniej. I jak szczerze oceniani są nasi żołnierze, oraz ilu jest amerykanów w ghazni oprucz medevac i saperów, czy mają jakies jednostki bojowe? co robili w okolicach bazy 4corners, skoro to nie ich prowincja?
Na filmikach przedstawiających tubylców zaczynają się pojawiać zachodnie wzory broni. Czy to częste zjawisko? Zaczynają się pojawiać celowniki inne niż mechaniczne. Czy tambylcy też idą naprzód z bronią strzelecką czy AK jest wieczne?
Czyli ka-za-cho w wersji amerykańskiej.
Nie ma to jak dobra reklama
@40 właśnie taka jest nasza taktyka
to nie wojna to zabawa !
– z wami przez talibow !
- co wy macie do powiedzenia , co wam wolno ?
zenada nie wojna !
- zarabiacie i jestescie ! – i tu caly sens !
- bez pieniedzy by was tam nie bylo !
- nie chrzancie ze to jakas ideologia !
a generalowie to szmaciaze zza biorka taki wyskoczy do wozu i mysli ze zadzi swiatem , bo ma dookola szwejow bez rang !
-a co najsmieszniejsze to za wasza cala impreze placi caly narod polski !
— powinni was tam zdziesiatkowac ! moze wtedy szybciej reszta powroci do domu i skonczy sie wydawanie pieniedzy publicznych !
– malo biedoty jest w ojczyznie ? i tu powinny byc dawane te pieniadze ! czy nie tak !!!!!
@ x (44)
no i to chyba najlepsza taktyka, tylko trzeba wymyślać ciągle nowe podpuchy i mieć do tego ciągle nowych ludzi/tubylców….. hmmm
Proces tworzenia podpuch zaczyna mnie ekscytować… chciałabym się tym zajmować zawodowo
Podpuchy mają jednak zasadniczą wadę… są czasochłonne i owocują zbyt małą ilością martwych talibów…. trzeba by stworzyć system podpuch hurtowych.
Maki, brzmi ciekawie:-) ale czy hurt jest wykonalny? mam pewne obiekcje, ale przekwalifikuj się będę trzymać kciuki za nowe pomysły
oczywiście, że hurt jest wykonalny ;-P
sposób działania talibów i ich dążenia wymagają tworzenia wspólnot i należy opracować system niszczący te wspólnoty.
Logistycznie trudne do wykonania. Chyba, żeby podesłać im cysterny z paliwem, skuszą się. A wtedy znowu wysłać wiatraki. Wtedy hurt wychodzi:-)
eeee tam cysterny z paliwem i wiatraki nie są warte skórki za wyprawkę i najlepiej nadają się do scenariuszy filmowych…
Talibowie to cwaniaki, mogą porwać cysternę a do opróżniania zagonić kobiety i dzieci – i co wtedy zrobisz nic…
Ja miałam na myśli system niszczenia wspólnot bez wykorzystywania cystern i wiatraków…
Wiesz, sadzę, że gdyby to było możliwe to osoby znające się na taktyce wojennej już dawno by taki pomysł znalazły. Sek w tym, że to towarzystwo jest rozproszone. I tak na pierwszy rzut oka trudno rozróżnić taliba od Afgańczyka, chyba że do ciebie mierzy. Oni się ukrywają w jakiś jaskiniach, tam mają swoje bazy, a przeszukiwanie gór jest trudne. Wiadomo, że w jaskiniach jest masa pułapek. A do tego znajomość gór jest po stronie talibów
System niszczenia wspólnot terrorystów o którym myslę ma raczej mało wspólnego z dotychczas stosowaną taktyką wojenną.
Walka z terrorystami powinna moim zdaniem być przełożona na sposób działania neurotraumatologa… ale trudno mi to wytłumaczyć w jednym poście.
czytam co piszecie , ta wojna mnie przeraza, tym bardziej ze moj ukochany jest na misji teraz, mam nadzieje ze to co tam sie dzieje da wielu ludzia do myslenia, chlopaki tzymajcie sie