oj paganotti, super gadasz; na szczęście już nie pięć ani nawet nie cztery…

Ktoś pisał, że w Gazowni jest problem z netem?
U mojego wszystko ok.

Co do radzenia sobie, no to najlepiej zająć się czymś innym, ja pracuje praktycznie codziennie od 11 do 22:30 i nie mam czasu na myślenie w ogóle. Rano przed pracą randka na gg jak jest taka możliwość, później kilka smsów, a po pracy mam siłę tylko na prysznic.

Nie dobrze jest mieć dużo czasu wolnego, oni nie mają czasu, nawet na to by sie odezwać,więc im dość szybko leci. Trzeba brać z nich przykład i nie siedzieć bezczynnie:).

O strachu nie da się zapomnieć, dołków też nie da się ominąć, ale można je ograniczyć. Nie dajmy się zwariować!

A w ógóle… to dziś mój Piaskowy poprosił MNIE żebym to JA i tylko JA po niego przyjechała! Więc jestem przeszczęsliwa, bo myślałam, że poprosi siostre z mężem, jak to zawsze, bym ja nie musiała jechać, ale widocznie już za bardzo za mną tęskni! Cieszę się jak głupia hihihih, bo na początku to on uparciuch w ogóle twierdził, że wróci sobie pociągiem, nie wiem jak z tymi tobołami, ale ok:D.

aż dziwne ,że my tu tyle piszemy i żaden wojskowy nie stanie w swojej obronie:) tylko czytają pewnie nasze posty ale nic nie napiszą:)

Dzień dobry Moje Ukochane Pierogowe kobietki!
Mój ma powrót pod koniec października i smutam sobie z tego powodu, ale poczekam na te moje cudne pierogi haha

Evi ja jakoś sobie radzę…..na początku była prawdziwa masakra, ale z czasem jakoś się oswoiłam z tą myślą, że nie zawsze ma możliwość i czas żeby się ze mną skontaktować. Często organizują im niezapowiedziane wycieczki o których nawet nie mają jak nas poinformować, ale czasami to dobrze bo lepiej żebyśmy się tyle nie denerwowały Teraz radzę sobie znacznie lepiej, zwłaszcza dzięki dziewczynom bo na kilometr bije od Nich pierogowa atmosferka

Aa i co do neta w Gazowni to jest ok, właśnie miałam randkę

Kay Mój tu chyba nie zagląda….mam taką nadzieję

monamona, taką informację dostałam od R.

teraz to myślę, że tam się coś dzieje

kurcze, ale nam zafundowali ”rozrywkę”

kayl raz Ci się zdarzyło, to tylko emocje

co do powrotów, to pamiętając ich drogę w tamtą stronę, nie nastawiam się na żaden termin

Ma godzinę temu skończyłam randkę. Wszystko było ok.

Mój w tamtą stronę wyleciał tydzień wcześniej niż to było planowane…. ja też się nie nastawiam na żaden termik konkretny, ale daje mu czas do końca października i ma być przy mnie cholerka!

każdy z nich powinien czytać, wiedzieliby wtedy, że nie mamy łatwo

BO TO NIE JEST TYLKO ICH MISJA

Mój po jakimś czasie zrozumiał, że ja też to wszystko bardzo przeżywam i że jest mi bardzo ciężko. Nie była to przyjemna rozmowa i wiele łez się polało, ale było warto, bo teraz wszystko jest dobrze między nami i oboje siebie wspieramy. :*.

PIerwszy miesiąc był najgorszy, bo to było oswajanie się z nową sytuacją. Ja tu sama musiałam się z tym wszystkim uporać i próbowałam zrozumieć swojego Zielonego, bo nie miałam pojęcia jak jest na misji, oboje nie mieliśmy. Nie wiedziałam nawet jak mam z nim rozmawiać, panicznie się bałam, płakałam cały czas. Nadeszła chwila szczerości i jest dobrze:).

kay- no i dobrze:D

Pewnie z jakimiś IX uda się spotkać właśnie tam. Ja jestem totalnei nieogarniętą osobą, więc pewnie będę potrzebowała pomocy na lotnisku, szczególnie, że jeszcze nigdy nie byłam :D:D. Ja wszędzie potrafię się zgubić:D. Taka moja nadprzyrodzona zdolność:d

evi jak napisałaś post, to nie odświeżaj strony, bo publikujesz go tyle razy ile odświeżyłaś, musisz wejść od nowa jakby:D

Kay może Mój tez tu zagląda, a nic nie mówi……trzeba podpytać haha
A co do Wrocka to ja na pewno będę i choćbym miała czekać kilka godzin to muszę Go szybciutko zobaczyć, więc jak zobaczycie jakąś zapłakaną latającą jak dziecko wariatkę to będę ja

Fanko agresywana na pewno nie jesteś, a grzeczna….no ja nie wiem haha Tylko pierogi Ci w głowie

Mona ja też pewnie się pogubię tam

Mona dokładnie Ja pod wpływem tych emocji to na zawał tam padnę haha Na pewno Cię odmuruje jak zobaczysz Zielonego i rzucisz się na Niego Kurcze ja się nawet nie maluję tego dnia bo i tak wszystko by spłynęło…..tak się rozklejam szybko

Cholerny Mój Zielony, ale mi szaleje dzisiaj