Fanka racja drugi tydzień sierpnia a więc zaokrąglamy czyli połowa miesiąca za nami
Fistaszka na pewno dacie radę z Zielonym przecież pierogi można lepić na różne sposoby

Kala dokładnie niewyżyte to my jesteśmy na maksa hihi

Kala ja tak samo nie potrafię się opanować ale dobrze,że mam ”przyjaciela” hehe

Pola haha Ja czekam na tego jednego jedynego w swoim rodzaju haha

Anyt tak,to właśnie nasza kochana Polska ale najważniejsze,że już masz zamówioną wizytę,szkoda tylko,że w polska służba zdrowia działa w taki sposób,że wszędzie terminy są….ale niestety prywatnie.Ot,to są polskie realia.

betsy

Po 1.
Żaden żołnierz, który jedzie na misje, po powrocie nie jest już taki sam. I choć Twój Cię będzie zapewniać, że to nie miało wpływu to po prostu ( co tu owijać w bawełnę) kłamie. A dlaczego się tego wypiera? Bo większość ludzi twierdziłoby że Twój Zielony zwariował, albo ma problem natury psychicznej. Co oczywiście nie jest prawdą. Oni nie wariują na tych misjach, oni po prostu zmieniają się. Zmienia się podejście do wielu spraw. To czego są tam świadkami często wygląda jak sceny z filmu. Kiedy jest ostrzał bazy i uciekają jak mrówki do schronu, jeden biegnie nagi spod prysznica, drugi gubi po drodze buty – czy to może nie zostawić śladu w człowieku?
Dlatego nie zdziw się, kiedy będziesz opowiadać swojemu Zielonemu jakiś problem, jakąś sytuację a on stwierdzi że to nic takiego.
Musisz być cierpliwa. Mój mąż do dziś ma różne dziwne tiki. W nocy nagle się zrywa. Wg moich obserwacji ogólnie czas potrzebny do adaptacji w Polsce to jakoś tak miesiąc. Po tym czasie zaczyna wszystko dochodzić do normalności.
Po każdym powrocie jest tzw. miesiąc miodowy. Jest to miesiąc miłości, czułości, szczęścia niesamowitego. To taki czas gdzie odrabiamy stracony czas, cieszymy się z kasy itp. itd. Twój Zielony będzie nadzwyczaj hojny:)
Niech Cię nie zdziwi też, jak pojedziecie do jakiegoś tam sklepu, galeri, ogólnie miejsca gdzie jest dużo ludzi, i Twój zielony będzie się rozglądał za siebie i na boki ”sprawdzając teren”

Oj dziewuszki dziewuszki przestancie o tych pierogach bo ja dzisiaj całą godzinę o nich z mężem gadałam aż mi się ciepło robiło na serduszku a on … hehe pewnie miał ostro no ale nie ma to jak 4 m-ce abstynencji – BRAKI BRAKI BRAKI !!!
I ja sie witam w koncu w świecie żywych ! Już częściej przy kompie to będę częściej pisać :**** buziaki dla Was kochaniutkie !!! :*** kiedy spotkanko jakieś ?

dzien dobry
normalnie lektura do poczytania
dusia jesli chodzi o spotkanko w sw to ja sie pisze
wieczor zapowiada sie mily:)randka bedzie

Witaski pod wieczór:)
U mnie pada,zimno i smętnie.Rośkowe siedzie w Q chwilowo ale niech sobie siedzi jak mu dobrze:):)
Femme
Nie każdy się zmienia,nie każdy ma jazdy i nie każdy ogląda się za siebie w marketach.Zmiany owszem bywają ale jest to niewielki procent i nie zawsze ma to odbicie tego co tam było.Często zmiany sa spowodowane tym co jest w domu a to się potem właśnie przekłada na te zmiany.Pamiętajmy że i my też przez 6 mc sie zmieniamy więc to działa na dwie strony.

jak kiedyś jedna dobra duszyczka powiedziała:
jakby zielony się zmienił to już by było słychać po rozmowie i smsach
i ma zapewne rację :-0

fistaszka@ zgadzam się z tobą w 100%

a ja wam powiem, że po moim nic nie wyczułam żeby się zmienił, rozmawiamy tak samo jak przed wyjazdem a może nawet i lepiej, bo doceniamy to jak nam bardzo na sobie zależy, jak tęsknota i rozłąka wzmacnia nasz związek
a znamy się na tyle dobrze, że każde zachwianie głosu wyczuję ja czy on i od razu pytanie: “co się dzieje kochanie”

anyt,
też od razu wyczuję po głosie, że coś z humorem u mojego Zielonego jest nie tak.