Ja też mam dość tego słońca! W nocy byłam na pogotowiu z małą bo już miała 39.5. Oczywiście lekarz zły na cały świat, bo jakim prawem ja go obudziłam, nawet mi dzień dobry ani do widzenia nie odpowiedział. Kazał zrobić chłodną kąpiel, dał wapno, syrop na kaszel i antybiotyk jakby się coś rozwinęło. Dosłownie aż żal mi takich ludzi!

Nie będą nawet na dwór wychodzić, żeby już mała się bardziej nie nagrzewała, więc chyba mnie trafi w domu

Od wczoraj żaden sms do mojego Zielonego nie doszedł Nie wiecie jak tam z telefonami dziś w Gazowni?

Madzik do mojego Zielonego doszly sms wiec moze rozladowal sie telefon spokojnie na pewno zaraz dojdą

Ja tez troche sie relaksuje na odkurzaczu haha:D

Bry:D
Leje się żar z nieba a ja dycham bo jakoś tak na sucho nie lubię słońca:D
Madzik
Moje eski też doszły,wie tak jak paga pisze może być:)

cześć babeczki:)

czytanie forum to dla mnie nie zbyt dobre. żeby Was nadrobić zaniedbuję domowe obowiązki;)
A tak na poważnie to muszę Wam powiedzieć, ze jesteście bardzo wyrozumiałe dla tych swoich Zielonych. Właściwie to dobrze,że mają takie wsparcie w większości z Was jednak ja jestem trochę innego zdania w temacie wyjazdów tego typu i realizowania własnych potrzeb, ambicji czy jak to jeszcze nazwać potrzeby adrenaliny. Bo niby czemu w związku dwojga ludzi ktoś ma prawo do realizowania siebie kosztem drugiej osoby. Np. ja jestem przykuta do siedzenia w domu choć bardzo ale to bardzo chciałabym już zacząć pracę i również móc realizować swoje potrzeby, tymczasem od ponad dwóch lat czuję się więźniem. Naprawdę nie interesują mnie teksty typu, ze taka jest rola kobiety bo ich nie uznaję. Kocham swoje dzieci ponad życie jednak brak możliwości zatęsknienia za nimi sprawia, ze czasem, jak to powiedziała Fanka, chętnie zostawiłabym je na polu.
Synek włąśnie zerwał mi już 6 raz łańcuszek, k…a doprowadza mnie to do szału, grzebią mi w torbie, niszczą moją własność, wynoszą kosmetyki. Nie mam prywatności nawet do ubikacji za mną lezą, aaaaa RATUNKU ja już dłużej tego nie wytrzymam. I wiecie co, mam to gdzieś, że On to robi dla nas i potem już będzie lepiej. Wszystkie dobrzewiemy,ze to nie jest kwestia 6 m-cy tylko ponad roku bo przed misją był gościem w domu. Mam tego już dosyć. Tęsknię za nim bardzo ale uważam, ze tak być nie powinno. Co innego gdy kobieta jest sama (bez obrazy) albo ma znacznie starsze, samodzielne dzieci to pewnie jest trochę łatwiej.
Ehh, chyba za bardzo się nakręciłam,idę zajarać.

aha i z góry przepraszam jeśli kogoś uraziłam, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Jemu tego jeszcze nie mogę teraz poczekam aż wróci to chociaż tu to zrobiłam. UFF

Betsy
Masz rację,to siedzenie w domu dobija.My też potrzebujemy oddechu,rozwinięcia skrzydeł,posmakowania czegoś innego aby nam w ten sposób psycha odpoczęła bo to jest bardzo potrzebne nawet dla związku,dla dzieci i dla nas samych a do tego ważne jest to że do dzieci jest dwójka rodziców a nie tylko matka bo ja uważam że nie ma czegoś takiego jak pomoc ojca,ojciec jest rodzicem i też ma obowiązki.I tłumaczenie -bo ty jesteś w domu-to puste tłumaczenie i taki wykręt.Ja mam o tyle dobrą sytuację iż mój mąż mi nie zabrania realizacji i nawet jak bym mu powiedziała że wylatuje na Kamczatkę to on by zaczął mnie pakować abym niczego nie zapomniała ha ha.Najważniejsze jest chyba zgranie a co do dzieci-to rosiek przejmuje władzę nad starszym po po powrocie bo ja już odpuściłam a ja skupiam sie na młodszym bo on jeszcze nie jest rozregulowany:D

Betsy cos wiem na ten temat o którym piszesz i ja juz chyba sie pogodzilam z takim stanem rzeczy…. Chociaz jak mi sie nazbiera to nie ma przebacz… nie tak dawno zreszta to samo co Ty teraz wygarnelam mojemu… Przez jego prace i przyszle przeniesienie (ktore doszlo do skutku) nie poszlam na studia… i szlag mnie trafia bo tylko on i on…. a ja nie moge sobie pozwolic by przez pojscie na studia czy do pracy pozbawic moje dzieci rowniez matki… Ale coz nie ma co saczyc jadu… tak juz nam sie zycie ulozylo…
Moj mlodszy syn tez mnie doprowadza do pasji i tez marzy mi sie odpoczynek… ale raczej moge sobie o nim pomarzyc nawet jak Mój wróci, bo raczej nikt sie chlopakami nie zajmie bo wg tesciowej jak juz tu pisalam dzieci musza byc z nami….. caly czas… a nikogo innego to zbytnio liczyc nie moge… Ja pier…le takie rozwiazanie….
No i teraz ja sie wkurzylam…

Betsy
Mój rosiek powiedział że jego nie będzie wzruszać wycie w pokoju,trzaskanie drzwiami i inne cuda które mój syn z nerwów potrafi zrobić jak ma jakiś uzasadniony zakaz lub karę za swoje odchyły i przyznał się mi iż wie że jego brak wpłynął negatywnie na młodego,no ale co zrobić,wróci to ja się wyłączam na ataki histerii i krzyki.Sa dni kiedy młody jest taki normalny ale jak mu coś strzeli do głowy to już odpuszczam no bo ile można kazać,tłumaczyć a on ma to w dupie.On dorasta i ma taką burze w sobie że byle iskra i jest wybuch.No ale rosiek ma cierpliwość też do niego no a ja jej już nie posiadam i ta zmiana wyssała ze mnie wszystkie siły jakie miałam.
Palaczka
Tobie to ja bardzo współczuje.Wyślij za rok dwójkę na kolonie to odsapniesz trochę.Też ci się należy chwila dla siebie.

hej 9iątki

gdzie te słońce??:(
chyba zaryzykuję i pójde przed powrotem Zielonego na solarium hehe;)

a jeśli chodzi o dzieci to ja tu dużo się nie wypowiem bo nie mam dzieci i tak ciezko jest się postawić w takiej sytuacji..ale mogę tylko ocenić to po obserwacjach ..co z tego ,że rodzic wychowa dobrze dziecko jak idąc na podwórku inne dzieci zachowują się źle to wtedy inne dziecko podłapie i tak w koło..a jeszcze w szkole tez juz coraz gorzej..jeden uczueń smieje sie z drugiego, dokuczają zniechęcają do nauki a potem jest strach i dzieci też mimo dobrego wychowania się gubią .

Kass,
a o fotki Bałtyku można prosić ?

fanka, palaczka,
ja co prawda doświadczenia nie mam, jeśli chodzi o dzieci własne, ale pamiętam jak mój brat fiksował i ile nerwów moim rodzicom napsuł. Krzyki i trzaskanie drzwiami to był standard. Z tego co mi się przypomina, to nawet mi się drzwiami zdarzało trzaskać, ale i tak byłam ”łatwiejsza” w wychowaniu od niego Niestety nie mogę sobie przypomnieć, jak moi rodzice sobie z nim radzili… Wiem tylko,że brat z czasem znormalniał I od mniej więcej drugiej liceum jest ok Choć i w trakcie liceum było z nim trochę przygód

fanka,
no jasne, że zasady są potrzebne. U mnie właśnie w domu takie były i pozwalały choć trochę mojego brata temperować. Jak tak czasem sobie zacznę porównywać, co obowiązywało mnie o mojego brat w domu, a jak jest u mojego troszkę młodszego kuzynostwa, to widzę, że ciotki i wujkowie na własne życzenie sobie życie utrudniają… No ale nauczyłam się nie wtrącać, bo każdy ma własne zasady i sposoby…

hej
mam dość już tego słońca dziś mój synek aż płakał bo mu tak gorąco, chyba nie za fajnie mu

Dziewczyny powiedzie mi jak jest z zasięgiem w ghazni na tel kom ???
bo eski od mojego dochodzą a moich nie dostaje :/ w wariatkowie nie miałam tego problemu
a mój ma tam zostać najprawdopodobniej do końca miesiąca

hej
co do wychowania dzieci nie zabieram głosu, bo każdy to robi jak uważa…
Ewelka
dzisiaj z netem znowu kicha w W, telefony już działają…

Ewelka
mój z W wylatuje pod koniec października także w połowie listopada powinien być już w domu… ale to wszystko zleżeć będzie od pogody czy ona będzie lotna czy nie no i oczywiście od amerykanów… i naszego mon-u