Lidka,
proszę bardzo się częstować

fanka,
ja wiem wiem, tylko tak sobie żartuję ;P
Mój gaduła to pewnie coś niecoś tam opowiada chłopakom :> Byle tylko to co dobre

no własnie nic nie wiadomo… oni potrafią być przebiegli.. mój mnie zachęcał kiedyś do pisania tutaj ale mu powiedziałam że nigdy w życiu hehe
teraz się nawet nie domyśla, że czasami tu na niego narzekam

Rei,
Ty spryciaro
Mój to wie, że tu piszę. Ale raczej tu nie zagląda
Też bym chętni poczytała forum Zielonych

w@k,
Twoja sytuacja jest naprawdę ciężka i pokazuje nam, że nie zawsze jest tak różowo jakby się chciało… i to mimo starań z Twojej strony. Wierzę w to, że wszystko Ci się ułoży, a Twój Zielony oprzytomnieje i się odezwie. Tego z całego serducha Ci życzę!

A tak z innej beczki: to co studiowałaś?

Marl dziękuję już się częstuje ;>

W@k te meile od nas są dowodem tego że możesz na nas liczyć, możesz się wygadać a my cię napewno wesprzemy tak jak będziemy umiały…
Jesteś dla nas przykładem twardej babki która się nie poddaje bo ma przecież dla kogo walczyć…

studiowałam resocjalizację z elementami psychologii- bardzo modny kierunek, ale nie dla wszystkich, ja czuję że to coś dla mnie. pracę mgr pisałam z prawa tak wogóle i nie jeden mi mówił że się wyłoże na tym temacie, na paragrafach, na przepisach, ale dałam radę- praca napisana i obroniona z wyróżnieniem:-) szczekałam na obronie tak, że w pewnym momencie mój promotor (też prawnik) powiedział-nie mam czym Pani zagiąć, brak mi pytań. psychologia, prawo, pedagodika to jest coś co lubię kocham i widzę w tym sens.
poza moim mężem i dziećmi to nauka też nadaje sens mojemu życiu:-)
a wy co studiujecie? może któraś jest z wrocka? często tam bywam to spotkanko w realu, bo po powrocie czeka nas żagań…

studiowałam resocjalizację z elementami psychologii- bardzo modny kierunek, ale nie dla wszystkich, ja czuję że to coś dla mnie. pracę mgr pisałam z prawa tak wogóle i nie jeden mi mówił że się wyłoże na tym temacie, na paragrafach, na przepisach, ale dałam radę- praca napisana i obroniona z wyróżnieniem:-) szczekałam na obronie tak, że w pewnym momencie mój promotor (też prawnik) powiedział-nie mam czym Pani zagiąć, brak mi pytań. psychologia, prawo, pedagodika to jest coś co lubię kocham i widzę w tym sens.
poza moim mężem i dziećmi to nauka też nadaje sens mojemu życiu:-)
a wy co studiujecie? może któraś jest z wrocka? często tam bywam to spotkanko w realu, bo po powrocie czeka nas żagań…

w@k,
to dobrze jak ktoś jest dobry w tym co robi
Kierunek ciekawy, przyznaję
Ja w Poznaniu studiuję, a właściwie to już finiszuję Na kierunku pewnie dla wielu nieciekawym, ale mi odpowiadał bardzo Filologia germańska. Chciałabym uczyć, naprawdę ciągnie mnie do tego!

minka,
wieści nie za dobre…Ale najważniejsze, że ze wszystkimi jest ok

Minka dokładnie komentarze nie błyszczą niestety inteligencją :/aż nóż w kieszeni się otwiera jak się takie coś czyta :/

Ja kochane uciekam już spać dobranoc piaskowo-pierogowych snów :***

ja nie czytam komentarzy pod tymi artykułami, ponieważ to piszą jacyś imbecyle którzy nie wiedzą na czym świta stoi, udusiłabym ich gołymi rękoma, bo szlag mnie trafia jak czytam teskty typu ”dobrze im tak” wrwrrwwr
ja nie stresuję się jak juz jest podane do wiadomości że są ranni, że to mój, bo on zawsze mi powtarzał ”pamiętaj, zanim podadzą do publicznej wiadomości muszą powiadomić rodzinę najpierw, więc jak już będa coś w tv mówili, u Ciebie nikogo w ŻW nie będzie to znaczy że nic mi nie jest”.

mój też jest w tej bazie…ja kiedyś o mały włos nie umarłam, była własnie akcja w Qarabagh i zadzwonił tel z wrocka do mnie- myślałam że umrę nie wiedziałam czy odebrac czy nie…odebrałam na szczęście to nikt z ŻW i własnie po tym mój powiedział, że oni przyjeżdżają a nie dzwonią…a niby warrior jest najniebezpieczny, mój miał tam trafić…

Witam wieczorową porą

Gwiazdy…spokojnie один,два,три,четыре
wdech i wydech….;)
nie nakręcajcie się….bo nic nie jest takie jakie się zdaje być…
a podkręcanie atmosfery sprawi większą frustrację…
a w niczym nie pomoże…

W@k-abstrahując od sytuacji w której się znalazłaś,a nawiązując do Twoich relacji z mężem;tylko Ty sama tak naprawdę Go znasz i Tylko Ty wiesz jak z nim postępować tak więc,kieruj się własną intuicją…
życzę wytrwałości i siły…

Dobranoc….

witam nocną porą. ode mnie własnie wyszła kumpela. %%% dzis sioe polały pierwszy raz od kilku lat wiec mam rozumek procentowy, ale nadrobilam Was moje kochane i…
W@k głowa do góry, nie jesteś sama, jak jest potrzeba to zapakuje sie w auto i śmigne do Ciebie do kotliny, kawałek mam, ale nie zostajesz sama. masz nas –
dziewiąteczki są z Tobą. nie daj się, a coruni duuuużo zdroweczka. silna babka z Ciebie
fanka wsparcia chcesz? pisz na @ jak ogę tak pomogę,Ty też dasz radę przeciez my kobity z jajami musimy być.
jaaa po kilku tygodniach stresow, nieprzespanych nocy odrteagowalam alkoholem, czuje ze latam nad ziemią. ale pozytywnie dam radę. nie dam sie i juz
a co do ”spiec z Zielonymi” owszem im ciezko, ja nauczylam sie nie obarczac mojego problemami domowymi, a czasem leze i kwicze z niemocy, nerwow stersow, strachu o niego i tesknoty za nim. czasem problemy przerastaj tez nas. mimo ze wmawiam sobie ze jestem kobieta z jajami, nie zawsze w obliczu problemow daje rady.
rozumiem nie stresowac Go, bo ma tam i tak za wiele na glowie, ale … on tam jest, bo ma taką pracę, bo wybrał wojsko,misje bardziej bądź mniej dobrowolnie, ok. rozumiem. nie każdy jest tam bo chce, co niektorzy są z tzw ” przymusowej dobrowolnosci”. ale do cholery to ich praca. kochając ich zgodzilysmy sie na nia to (bo ilez mozna okoniem stawc, a poza tym nie chcialabym aby on mi prace wybieral , wiec i ja mu nie wybieram) i tak po tej stronie misji czasem tez jest ciezko. my musimy godzic sie z ich decyzja, bac sie op nich, martwic i wspierac. tak, tak wiem ze oni mają być tam w pelni poswieceni pracy. ale czasem nerwy ponosza. nasze dzieci, praca, zdrowie, problemy to rowniez ich sprawy, jestesmy razem i dzielimy swoje troski i radosci. czasem wiec nerwy ponosza, czasem nasza psycha tez ma prawo upasc, tez chcemy sie czuc ze on nas wspiera, jest przy nas myslami i że nie zostałysmy tu kompletnie same.
on poza pracą ma tez nas – rodzinę, nie da sie na tak dlugi czas odciac go od problemow. kurde wszystko jest na naszych glowach tu w pl, a do tego mysli o sytuacji, zdrowiu i zyciu Zielonego w Afg. to czasem daje nam popalic. wiec W@k ja sie Tobie nie dziwie,że powiedzialaś o jedno słowo za duzo. bywaja sytuacje ze chcemy przemilczec wiele a i tak wybuchniemy. czlowiek jest tylko czlowiekiem. czasem emocje biorą góre.
dziewczyny trzymajmy się, bywa dobrze, bywa zle, dobrze jest radzic gdy problem nie dotyczy nas osobiscie. każda z nas jest inna, kazdy Zielony jest inny. każdy zwiazek tez ma swoja specyfikacje. do pewnych rzeczy dorastamy, do innych sie przyzwyczajamy, inne akceptujemy, a z jeszcze innymi nie potrafimy sobie poradzic. my tu, a oni tam. kazda rozlaka jest ciezka, do tego specyfikacja wojny tez robi swoje.
Życze Wam wszystkim i sobie samej szybkiego przemijania czasu do jesieni, mnostwa optymizmu i sily aby pogodzic i poradzic sobie z tym wszystkim. aby dolki trwaly krotko, plakanie w poduszke naprawde oczyscilo. sily i wytrwalosi, wytrwalosci, cierpliwosci i sily.
wiem, wiem powtarzam sie, ale mialam potrzebe wyrazic Wam swoje emocje.
bywa rożnie ”kwadratowo i podłużnie” ale wierze że to doswiadczenie życiowe jakim jest IX zmiana Wszystkie nas i naszych kochanych wzmocni, zcali zwiazki i wyciagniemy z tego teraz badz kiedys pozytywne wnioski. tak jak fanka pisala ”co nas nie zabije to nas wzmocni”. a że Dziewiąteczki są szalone to wzmocni, zdecydowanie wzmocni