Duszy nocna wędrówka
Jestem przy tobie, każdej mrocznej nocy,
Na skrawku zmiętej zielonej pościel.
Opuszkami palców odczytując z twarzy
Czarno-białe slajdy wojennych wydarzeń.
Niczym afgański łuk, brew ciemną
W płytkim śnie trwożliwym łamiesz.
Płochliwym pędzlem sennego oddechu,
Malując ślad na ust mym obrzeżu.
Dłonie tuląc, obejmujesz to, co najdroższe,
Córki twarz, w odległym szczerym uśmiechu.
Wokół niej, kojący szum karłowatych sosen
Z nagła osiadłych tuż przy progu domu….
Krzyk z megafonu! Niczym samotnego wilka
Pustynnego wycie. Podrywa do nagłego biegu.
Odległy! Głuchy! Tępy! Cios wybuchu.
Gwałci, samotnej ciszy, błogi spokój.
Świt nagły, resztki odbiera sennej ułudy,
Obrażając nozdrza spalenizny wonią.
Strażnik duszy nieskory. Zmusza do powrotu.
Z śladem poduszki odciśniętym na twarzy. 05.10.2011
Koleżance “Pchła Wodna”szpital w Ghazni
|