Witam wszystkie kobiety żołnierzy To tak w miarę wesoło na początek gdyż jestem tutaj nowiutka… A tak naprawdę rozpoczęłam ”swoją” misję… razem z moim wspaniałym, cudownym facetem. To jest nasza wspólna pierwsza misja. Jest bardzo ciężko, ale musimy dać radę. Mam nadzieję, że dzięki waszemu wsparciu będę miała jeszcze więcej siły, bo doskonale wiem że mój ukochany nie chciałby widzieć mnie w takim fatalnym stanie. A muszę też go wspierać. Pozdrawiam was wszystkie.
Dzisiaj rano dostałam wiadomość od mego narzeczonego… będzie w Giro. Czy może którejś z was chłopak/mąż/syn też tam leci, albo jest? Byłabym wdzięczna gdybyście się odezwały.

cześć dziewczyny!:) u mnie fatalna pogoda cały czas leje (( i jakiś senny ten dzień,chyba kawke trzeba sobie zrobić…

malites to chyba nasi panowie są w tej samej turze
Chociaż mój jeszcze nie wyleciał… chyba

jestem ciekawa jak to jest z tym netem w warrior, bo raz słyszę OK a raz inaczej.

malites ano pogodę mają do d*** Polska płacze, że muszą tam lecieć… Jestem z Łodzi a mój facet służy w Leźnicy. A Ty skąd jesteś?

smileska bierzmy przykład z malites:)

u mnie też już 4 dzień…

Jenny, mój też z Leźnicy Wielkiej, poleciał wczoraj, czyli razem z Twoim Zaczyna się bardzo ciężkie pół roku…

zlosnica mój też służy w Leźnicy a ja również jestem z Łodzi jak milutko )))

znów dostałam wiadomości,hurrraaa.długo nie zabawi w manas ponoć.zapomniałam sie spytac jaka pogoda u rosomaka ale spytam jak napisze.ponoć szczury grasuja tam w bazie.ciekawe kiedy do warrior go przezuca???o ile znów sie nie zmieni:)

Witam was!! To już 40 dzień, i nawet nie wiem kiedy to zleciało. trzymajcie się i nie załamujcie. Czas szybko leci i każdy kolejny dzień przynosi coraz więcej spokoju. Na początku też było mi cholernie ciężko, ale nie dajmy się zwariować. Co do bazy warrior, bo mój tam stacjonuje, to połączenie tel i internetowe jest w porządku. codziennie gadamy przez tel i w miarę możliwości mojego męża na gg. No i ogólnie mój na warunki nie narzeka, wiadomo to nie wczasy w hotelu, ale da się przeżyć. Więc kobitki trzymajcie się bo jeśli my się załamiemy to nie będziemy w stanie podtrzymywać na duchu naszych zielonych, a naprawdę nasze wsparcie jest im bardzo potrzebne. Pozdrawiam i życzę dobrego ,deszczowego jak u mnie pod lublinem, dnia.

Witam,czy jest wśród Was kobietki jakaś stęskniona której żołnierz utknął pod Krakowem i czeka na wylot juz 3 tydzien i termin znowyu jest przesunięty na 5 maja??Pozdrawiam cieplutko noski do góry.

kajtek nie jesteś gorsza, też masz na wojnie osobę, któr,ą kochasz może inną troszkę miłoscią ale kochasz