kejzi
Posty: 64
| VII zmiana Umieszczone: 02.03.2010 19:28 |
Oooj tak, już przerabiałam ten ”po milion razy” – to moja druga misja.
|
Wróć na górę | |
|
|
Dorota
Posty: 29
| VII zmiana Umieszczone: 03.03.2010 09:34 |
Ja na smsy nie mogę marudzić, bo przychodzą bez opóznień (Orange). Sama wysyłam swoje z bramki Orange za darmo i też dochodzą od razu.
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 03.03.2010 15:37 |
ja też wysyłam smsy z bramki i bez problemu dochodzą, a wysłane z telefonu docierają natychmiast.
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 03.03.2010 15:49 |
mojego mężczyzny nie ma już prawie tydzień, ale to tydzień już bliżej do Jego powrotu i pomyślcie że tydzień bliżej do powrotu VI zmiany
|
Wróć na górę | |
|
|
oliwkaino
Posty: 139
| VII zmiana Umieszczone: 04.03.2010 08:40 |
I tak właśnie powinaś myśleć skarbku . Zobaczysz zleci szybciutko …..
|
Wróć na górę | |
|
|
bpaa
Posty: 32
| VII zmiana Umieszczone: 04.03.2010 10:08 |
tak, jeszcze kilka tygodni do powrotu VI zmiany (ale ja się cieszę) a potem będziemy odlicząć kilka tygodni do powrotu VII zmiany, spokojnego dnia
|
Wróć na górę | |
|
|
Zyzu
Posty: 106
| VII zmiana Umieszczone: 04.03.2010 12:39 |
Mój również wyjechał 24 lutego…I już dziś mija tydzień czasu…Może i rzeczywiście jakoś będą te tygodnie mijały…oby tylko nie liczyć dni, tylko tygodnie a w końcu i miesiące… Dla mnie najgorsze jest to że jednak nie 6 tylko 8 miesięcy…A pisanie maili rzeczywiście pomaga…
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 04.03.2010 15:32 |
Zyzu, my niestety czekamy na swoich mężczyzn 8 miesięcy ale zobaczysz, damy radę jesteśmy wsparciem dla swoich żołnierzy – i to jest piękne
|
Wróć na górę | |
|
|
kejzi
Posty: 64
| VII zmiana Umieszczone: 04.03.2010 18:53 |
Kurczę, ale dziś mam doła, nie wiem, czy to pogoda, czy 1-szy kryzys….
A jak Wy się dziś czujecie?
|
Wróć na górę | |
|
|
oliwkaino
Posty: 139
| VII zmiana Umieszczone: 05.03.2010 09:11 |
Na kryzys najlepiej przypomnieć sobie coś miłego , fajnego a odrazu lżej na serduszku . Popatrz na to tak , że masz za kim tęskniś, że masz kogo kochać i, że jesteś kochana . Teraz jesteś sama ale nie jesteś SAMOTNA ……
|
Wróć na górę | |
|
|
Zyzu
Posty: 106
| VII zmiana Umieszczone: 05.03.2010 09:59 |
Staram się własnie nie myśleć ile tygodni zostało ale o tym co będzie jak wróci…. )Już sobie planuje dłuugi urlop żeby się nim nacieszyć…Hehehe, a z łóżka to go chyba przez tydzień nie wypuszcze!!! )
|
Wróć na górę | |
|
|
oliwkaino
Posty: 139
| VII zmiana Umieszczone: 05.03.2010 12:05 |
Trzeba wierzyć
że będzie jutro… i kolejne dni,
że zaświeci słońce i spełnią się nasze sny…
Trzeba patrzeć…
by dostrzec piękno… i dobro wokół nas,
by podziwiać ludzi i świat niejeden raz…
Trzeba słuchać…
prawd od wieków głoszonych przez mędrców…
i tej cichutkiej melodii, co gra w naszym sercu…
Trzeba szukać…
przyjaciół i szczęścia, sił i wytrwałości…
tego wszystkiego, co daje nam tyle radości…
Trzeba próbować…
życia i ze swym losem się zmierzyć…
by nie żałować, że czegoś nie udało się przeżyć…
Trzeba marzyć…
bo marzenia są miłe i tak cudowne,
bo dzięki nim życie jest wspaniałe i fascynujące…
Trzeba kochać…
ponieważ tylko miłość w życiu liczy się!!!
więc kochajmy z całego serca, ile starczy sił!!!
Trzeba żyć…
jak potrafimy najlepiej, najpiękniej,
bo życie jest chwilą i niczym więcej !!!
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 05.03.2010 15:56 |
Kejzi, ja tez wczoraj mialam dola, brak znaku jakiegokolwiek od Milosci, mimo ze wiedzialam ze nie zawsze bedzie sie odzywal, ze nie zawsze bedzie mogl, ale dzis usmiech od ucha do ucha od razu lepiej
|
Wróć na górę | |
|
|
kejzi
Posty: 64
| VII zmiana Umieszczone: 05.03.2010 18:27 |
Hej dziewczyny, dzięki za słowa wsparcia:) Już się ogarnęłam. Jak zwykle pomogło skupienie się na sprawach, które sprawiają mi radość, wtedy zapominam o troskach.
Pewnie jeszcze niejeden dołek przede mną, ale na szczęście mam Was Nawet sam wpis na forum, że mi kiepsko już daje ulgę, a co dopiero jak jeszcze ktoś coś ciepłego napisze.
Dzięki że jesteście – tak sobie nieznajome, a tak bliskie:)
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 05.03.2010 19:06 |
faktycznie samo napisanie że jest źle, już pomaga, a że jesteśmy się wspierającymi Kobietkami przeżywającymi to samo – to jedna drugą rozumie i pomoże, powie dobre słowo, doradzi jak przetrwać te kilka miesięcy, razem łatwiej i milej
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 13.03.2010 17:39 |
cześć Dziewczyny, nie wiecie gdzie pojawił się wątek o sanatorium po misji? ja go gdzieś widziałam a teraz jak potrzeba to niestety nie mogę znaleźć
|
Wróć na górę | |
|
|
Ineska
Posty: 566
| VII zmiana Umieszczone: 13.03.2010 20:06 |
Nie wiem gdzie się pojawił ale polecam – http://www.23wszur.pl/ ; )))
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 14.03.2010 07:28 |
dzięki Ineska
|
Wróć na górę | |
|
|
Ineska
Posty: 566
| VII zmiana Umieszczone: 14.03.2010 08:18 |
Cały wykaz:
http://www.wp.mil.pl/pl/strona/25/
______________________________________
http://www.youtube.com/watch?v=cNWhq-O0c_8
; )))
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 14.03.2010 12:28 |
Asya, mój Żołnierz jest na VII zmianie. nie ma Go już ponad dwa tygodnie, powiem Ci że nie spodziewałam się że mam w sobie aż tyle siły i optymizmu, ale pozytywne nastawienie pomaga obojgu jest nam łatwiej i dni szybko mijają a to najważniejsze, już Mu mówię: Kochanie to już dwa tygodnie bliżej do Twego powrotu i tego się oboje trzymamy i tym się cieszymy i uśmiechamy do siebie przez telefon
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 14.03.2010 13:56 |
Asya, dla mnie najgorsze było pożegnanie, ale nie to ”uroczyste” w Wesołej, ale to w domu. mojemu mężczyźnie udało się jeszcze na noc wrócić do domu, w środę było pożegnanie a w czwartek wylot. i w środę kiedy już musiałam jechać do swojego domu, to był koszmar, chyba wtedy dopiero do mnie dotarło że on leci, potok łez. ale o dziwo noc spokojna, a później telefon już z samolotu, że startują – kilka łez popłynęło w pracy, a teraz pierś do przodu i uśmiech od ucha do ucha i jeszcze dalej.
my ich wspieramy a oni nas dobrym słowem, i to jest piękne
|
Wróć na górę | |
|
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 14.03.2010 14:23 |
Asya, jeszcze nie mąż hihi . jest w Wesołej. wiesz, tak się zastanawiałam czy łatwiej jest przetrwać kobietom które zostają z dziećmi czy samotnym teoretycznie jak ja, ale sama już nie wiem, ja sobie ciągle szukam nowych zajęć by nie myśleć, bo od myślenia to różne głupoty przychodzą do głowy
|
Wróć na górę | |
|
|
kejzi
Posty: 64
| VII zmiana Umieszczone: 15.03.2010 11:10 |
Całkowicie się z Tobą zgadzam. Tylko, że będąc przy armii tyle lat to chyba już przestałam spodziewać się, że tam w górach ktoś ruszy głową i zrobi coś sensownie, a w ogóle zadba np. o rodziny misjonarzy.
Ludziom w tv mówi się głupoty i potem znajomym muszę tłumaczyć, że wcale nie jest tak różowo, że jednostka kompletnie nie interesuje się członkami rodziny, że trzeba sobie radzić samemu, że zeszłym razem, jakby mój mąż nie zadzwonił z Afganu do jednostki, to nawet pies z kulawą nogą by się nie zainteresował i nawet nie powiedział, że można i do kiedy wysłać paczkę, że stały dostęp do psychologa tam na miejscu można włożyć między bajki itd. itd.
Na szczęście jest to forum, gdzie można dzielić się wiedzą nie oglądając się na to, co MON ma w tym zakresie do zaproponowania. Rzadko zachwycam się Stanami, ale w tym kontekście mogliby się duuuuużo nauczyć nasi włodarze….
Pozdrawiam optymistycznie mimo nawrotu zimy:)
|
Wróć na górę | |
|
|
kejzi
Posty: 64
| VII zmiana Umieszczone: 15.03.2010 13:13 |
Ech, żeby tu było się z czego śmiać…. A to niestety tragikomedia i to w najczarniejszym wydaniu.
|
Wróć na górę | |
|
|
kejzi
Posty: 64
| VII zmiana Umieszczone: 15.03.2010 15:15 |
No właśnie, tu leży cały problem. Co można zrobić, żeby przy okazji chłopakom nie zaszkodzić? Wszystkie wiemy jak w armii jest i jak może się to źle odbić. W kontekście tego, nie dziwi, że mówią tylko i wyłącznie te kobiety, które nie mają już nic więcej do stracenia (ich mężowie odeszli na zawsze lub zostali ”poproszeni” o odejście z wojska). Wielokrotnie rozważałam różne opcje, za każdym razem jednak odpuszczałam, bo wiem na kim by się to odbiło. A mianowicie na rodzinie i na samym żołnierzu, a pewnie i na innych z owym powiązanych.
Gdyby to chodziło tylko o mnie, to może bym nie dała za wygraną znając siebie. Ale dlaczego mam utrudniać życie komuś innemu, który w dodatku mimo wszystko tę armię lubi i nie chce się z nią przymusowo rozstawać…?
|
Wróć na górę | |
|
|