farciara
Posty: 2713
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 17:44 |
Kass…Kunakinte…zapraszam…z bąblami, pieskami, szczurkami… ciocia farciarka ‘pensjonat’ zamierza prowadzić cały rok…
a tym czasem pora na ‘oblot’…
piernikowe ciumaski również od cioci malites
miłego wieczorku -bez odbioru
Gosza…a my? a my? ;>
|
Wróć na górę | | |
|
Izabel
Posty: 59
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 17:48 |
Oj, u nas samoloty to też norma. Podobnie jak KASS dosyć często jak słyszę to wychodze na balkon popodziwiać. Lotnisko kilka km dalej więc hałas nisko latających MiGów albo F16 potrafi być nieziemski, włącznie z tym, że czasami mam wrażenie że całe mieszkanie drży.
Toruń- moim zdaniem bardzo ładne miasto i jak tylko kiedyś w końcu będę miała okazję to znowu tam zawitam. A jak pierniki to tylko tam
|
Wróć na górę | | |
|
Kass
Posty: 4225
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 17:51 |
Gosiulku jak piszesz tak będzie… Obecność obowiązkowa… W końcu daleko to ja do Ciebie nie mam :):) Farciarko obyś się nie zdziwiła jak wezmę pod pachę moje ”bydle” to znaczy moją kochaną psinę :):)
|
Wróć na górę | | |
|
gosiaczek
Posty: 599
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 17:59 |
Farciarka i Malites ile razy mam was zapraszać dla was drzwi u mnie otworem stoją, zresztą dla tych któr mają ochote też.
Kass ty miałaś iść na spacer z bydlęciem
|
Wróć na górę | | |
|
gosiaczek
Posty: 599
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 20:31 |
Malite ja się nie boję ja czekam na Ciebie, i żeby nie było na Madzie też
|
Wróć na górę | | |
|
gosiaczek
Posty: 599
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 20:44 |
asya Pan Pikus Tak !!!! żeby nie było że się czepiam ale wiesz …..
mój dzwonił i nie marudził słuchał jak ja marudze ale co tam dlaczego tylko ja mam znosić jego marudzenie, niech wie co się dzieje(oczywiście okrojone info mu sprzedaje). mówisz ocet na komary hm słyszałam ze oejek waniliowy działa ale zeby ocet trzeba to będzie przetestować w najbliższym czasie
|
Wróć na górę | | |
|
Skarbek
Posty: 379
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 20:52 |
witam wieczorkiem
nawiązując do dzisiejszej dyskusji, każda z nas jakoś przetrwa misję
jedna lepiej druga gorzej
i nie ma co się licytować czy któraś ma dzieci to lepsza, a ta bez dzieci może szaleć
każda sobie jakoś organizuje czas, jedna płacze po kątach, użala nad sobą i życiem a druga woli wyjść do ludzi i świata
wiecie co jest dla mnie najważniejsze: że u mojego mężczyzny wszystko dobrze, że mnie kocha i ja go kocham, to że jestem silna, i daję radę – dla mnie to się liczy
i wiem że są wśród nas kobietki które myślą podobnie
|
Wróć na górę | | |
|
farciara
Posty: 2713
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 21:23 |
asya…właśnie -mleko…+alko+lód+syrop kokoskowy i jest impreza:D
Kass a Ty zamiast grozić to się pakuj z tym Twoim chomikiem
__________________________________________________
nie zrozumiem matki 3 bąbli bo ich sama nie mam
nie zrozumiem matki żołnierza -bo nią nie jestem
nie zrozumiem siostry zielonego bo też nią nie jestem
nie zrozumiem studentki -bo to już za mną (choć jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa )
nie zrozumiem też problemu który tu zaistniał…bo nie jestem bierna w moim czekaniu…a to,że któraś z Was odpowiedziała na moje zaproszenie…NO WYBACZCIE -za to nikogo nie będę przepraszać…zaproszenie jest i było równe dla Wszystkich…skorzysta kto ma ochotę…
a ten kto z jakiegoś powodu nie może się przemieścić…no cóż…czasem warto zaprosić na kawkę albo piwko -pierniki też dojeżdżają (właśnie -wszystkie dotarły?;> )
natomiast jeśli ktoś ma ochotę spędzić ten czas w 4 ścianach…-jego wola…ale to wola! wolny wybór!
…mi taki sposób czekania zwyczajnie nie odpowiada…
to kto to wpada na ten weekend?;>
|
Wróć na górę | | |
|
gosiaczek
Posty: 599
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 21:33 |
ej Farciara no miałyście przyjechać na Stachurskiego w niedziele do Pruszcza, jak ktoś ma ochote zapraszam
wiecie każda z nas inaczej zyje inaczej tęskni inaczej kocha, ale niech każda zyje tak zeby po powrocie kochanego nie żałowała że zmarnowała te pół roku, ja żyje tak żeby mój osobisty zielony był ze mnie dumny i jest, bo słyszy w słuchawce głos spełnionej kobiety, która nie płacze tylko ma siłę do walki z przeciwnościami zycia, cholera jestem z siebie dumna i tego się trzymam :):):):):)
Farciareczko masz 100% rację nie problem wsiąść w autobus, nawet jak się niewie gdzie dworzec PKS , i ruszyć w droge, wystarczy odrobina chęci
|
Wróć na górę | | |
|
gosiaczek
Posty: 599
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 21:34 |
Aśka to w lipcu spotykamy się u mnie Malites i Farciara też i kto jeszcze ma ochote to zapraszam.
|
Wróć na górę | | |
|
gosiaczek
Posty: 599
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 21:37 |
Inesko żeby nie było ze o Tobie zapomniałam ty także bo masz blisko i będziesz miała wakacje więc nie będziesz miała wymówki Kass ciebie tyczy się to samo
|
Wróć na górę | | |
|
farciara
Posty: 2713
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 21:42 |
no tak…znowu kółko wzajemnej adoracji…hehe…
a ja się pytam…-gdzie w tych swawolach miejsce dla Szefa (i Szefowej -żeby nie było )?!;>
|
Wróć na górę | | |
|
gosiaczek
Posty: 599
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 21:59 |
szef zawsze mile widziany z szefową i szefiatkami :):) taki nalot kierownictwa hm ciekawe
|
Wróć na górę | | |
|
farciara
Posty: 2713
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 22:04 |
hehe…no no nie inaczej
pora na sesyjkę w plenerku
|
Wróć na górę | | |
|
Ineska
Posty: 566
| VII zmiana Umieszczone: 09.06.2010 22:48 |
Dziewczyny – niech się tylko ten piekielny tydzień skończy i jestem wasza ; )))) I lody i pierniki i nawet nalewka będzie – wszystko ! A chłopa to gdzieś na kilka dni oddam – teściowej albo teściowi pod opiekę ; )))
I już ja wam tą sesyjkę zrobie – sprzęt spakuje to Di Caprio wam ujęć będzie zazdrościł ; ))
Tymczasem zmykam znów do polityki światowej i liczę na kciuki jutro ! ; ))) Bo inaczej nalewki nie będzie tylko poprawka jak się patrzy ; ))
Dobranoc dziubki ; *
|
Wróć na górę | | |
|
ccassiumm7
Posty: 2490
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 02:17 |
Wieczorową porą pozdrawiam.
Okna pootwierane by rzeźkie powietrze chłodziło, a komary mi nie straszne bo używam Autan w sztyfcie (tylko w sztyfcie!) i posiłkuję się kocimiętką, którą rozwiesiłam przed bulajem (na Zachodzie bez zmian…. ogladam z okna okrągłego)))
Na komarzyce, bo to one kłują i krew żywcem wypijają)
przeciwdziałają (kolejność wg skuteczności):
-Autan, ale tylko w sztyfcie 50ml
Skutecznie chroni 8-godzin przed ukąszeniami komarów, gzów i innych owadów latających. Przed ukąszeniami kleszczy chroni przez minimum 4 godziny.
Łagodny dla skóry, nie lepi się i nie jest tłusty.
-kocimiętka łac. Nepeta cataria… trzeba się nią dobrze natrzeć
-Jungle oil
-Off… tylko max, ale i tak jak pozostałe offfffy wymga częstego pryskania
-spirale zielone palone na powietrzu Bros, Arox
-Rajd – wtyczka elektryczna z wkładami wymiennymi b. skuteczna w pomieszczeniach!
Bodajże już wprowadzone do sprzedaży zostały produkty DEET – wg reklamy super skuteczne… a okaże się w praniu….. czyli w praktyce))
Warto nabyć środki przynoszące ulgę po ukąszeniu.
Ukłucie w powiekę, wargę i inne delikatne miejsca skutkuje obrzękami(((
“Mały komar, a przecież guz po nim.”
W czasie mazurzenia się sprawdzonym sposobem i najbardziej skutecznym na komary jest…. OP-1 i maska pegaz)))
Powodzenia i gonić krwiopijców…. krwiopijczynie???))
PS
O dulce est pro patria mori!… byle tylko komarzyce nie dokuczały(
|
Wróć na górę | | |
|
kit76b
Posty: 192
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 03:42 |
ccassiumm7 – chcę zażyć to co Ty!! )))))
do kobitek sprzed 2-3 stron. Chcę Was pogodzić. Wiem co piszę (mam nadzieję), bo mam bliżej 40 niż 30… Kurna gdzie i kto powiedział, że jak facet wyjechał, to my mamy umrzeć z tęsknoty. Kto też powiedział, że jak ma się dzieci to tylko na nosie się jeżdzi? I czemu w obu przypadkach nie można się bawić, jak się tylko chce? Ja mam 4 latka i już 3 miechy ma drugi. Jak widać po godzinie w której pisuję, wówczas mam czas dla siebie, dlatego piszę rzadko, często czytam, niestety z duuuuużym opóźnieniem, ale czekając na zielonego:1)łatwiej z dziećmi bo nie ma dużo czasu na pierdoły 2) dzieci też ludzie, tęsknią, trzeba z nimi gadać i im główki zabawą albo na ich możliwości robotą zająć 3)jak brak dzieci, trza czymś łepetynę zająć, wszystkie sporty i diety dozwolone (prawie… inni zieloni be!)a trochę ruchu, nawet na imprezach przed dziećmi jeszcze nikomu nie zaszkodziło – nie słyszałam… 4)jak brak rodziny, ból bo nikt nie pomoże, ale moja w tym samym mieście i też jakby jej nie było, bo każdy żyje własnym życiem, bo pracuje, bo do roboty dojeżdża, formalnie między 5-19 mogę myśleć, że jej nie ma. Męża wszyscy 380 km od nas… 5)jak dzieci małe, to nie znaczy, że trzeba w brudzie i bez znajomych żyć albo na ryj paść – jak? Przecież nasi zieloni tam pracują, więc zarabiają – ja opiekunkę do dziecka sobie już wzięłam i ona w domu z małymi (2x w tygodniu 4 godziny, żeby mnie któraś nie zlinczowała i w sobotę co 2 2 godzinki)a ja na garach i szmatach jeżdżę. A jak przychodzi sobota, to ze znajomymi myk na godzinkę np. na pizzę (tyle, że oni dostosowują czas i miejsce do mnie), da się!!! Kobiety trzeba tylko zorganizować swoje życie. A na pracę zielonego nie będę narzekać, bo nie najmłodsza byłam jak ślub brałam (wcześniej chłopa nie planowałam, tym bardziej dzieci, na które też przyszło poczekać więc życie miałam poukładane). Nie mogę od niego wymagać, żeby nie jechał/wrócił, bo on też nie prosił nawet, żebym ze swojej pracy rezygnowała, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna… Nawet po urodzeniu 1 dziecka kiedy do pracy wracałam, mały miał 5,5 miesiąca a męża na rok ”oddelegowali” w sam koniec Polski (ja centrum). Teraz też od września wracam i wiem, że mu przez łepetynę nie przejdzie, żeby mi bronić. Ja nie mogę zabronić jego pracy, wyjazdów (ów), bo chciałby jeszcze kiedyś… Nie powiem, entuzjazmu brak, ale on szanuje mnie a ja jego. I tyle. Zawsze można wszystko pogodzić. Dodam, że jak wyjechał za zgromadzone oszczędności ruszyłam z budową i właśnie dach zaczynają kłaść… O rozpoczęciu budowy nawet wie, ale że to już prawie koniec, nie – niech ma chłop niespodziankę, jak wróci. Fakt na imprezy czasu brak a i dziećmi trza się zająć, ale dla tych, które już by mnie ukamienowały (że niegrzeczna mama ze mnie) dodaję, że na budowę młodszy jeżdzi ze mną, zaraz po tym jak starszego odwiozę żeby zająć główkę zabawami w przedszkolu. Kobitki, jak to weteranki piszą ”pierś do przodu i alleluja” (czy jakoś tak, bo póżno już). Spadam ze 3 godzinki się praespać. Do następnego wpisu :**
|
Wróć na górę | | |
|
Kass
Posty: 4225
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 10:30 |
Dzień dobry Dziewczynki :):)
Gosiek a już myślałam, że zapomniałaś o mnie :):)
Farciarko oj uwierz mój bydlaczek na chomika nie wygląda :D:D
Inesko kciuki trzymam od samego rana
Co do komarów to mnie jeszcze żaden nie pogryzł… A okna pouchylane… Balkon otwarty :) Jestem zdziwiona bo moje osiedle ma piękną nazwę KOMAROWO :D:D i słynie z tych owadów
|
Wróć na górę | | |
|
farciara
Posty: 2713
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 10:33 |
kit…jasne,że wszystko da się pogodzić…
…pod warunkiem,że się chce…
w ogóle nie bardzo wiem na czym polega problem,, który tu zaistniał…
-poważnie…nie kumam….
czy chodzi o to,że piszemy o tym,że się spotykamy?
czy o to,że w ogóle to robimy?
że moja praca jest taka a nie inna?
problemem jest to,że ktoś mam bobasa a ktoś inny nie?
…nosz sorrki bardzo, nie moja wina,że jestem młoda, fajna, atrakcyjna…;p
za nikogo nie podejmowałam decyzji o dziecku, za nikogo też nie spakuje walizki i nie pojadę na weekend…
VI zmiana funkcjonowała ’ciszej’…bynajmniej na tym forum było mniej spotkań w realu…po pierwsze dlatego,że było tu mniej forumowiczów po drugie dlatego,że była to zima więc i mobilność utrudniona…
teraz! najbardziej na świecie cieszę się z tego, iż w NOWYM DLA MNIE mieście fajne miejsca odkrywam z realnie NOWYMI DLA MNIE ludźmi…cudownymi, fantastycznym, wspierającymi ludźmi…
…i nie jest to kwestia alkoholu i zarywania facetów (nawet zielonych!) kto był ten wie jak, z kim i przy czym się bawiłyśmy…nikt na nikogo nie naciskał…
więc ja wiem,że można…a najfantastyczniejsze były telefony naszych zielonych ani jeden nie miał nic przeciwko, wszyscy uśmiechnięci,żartowali, wpraszali się na ’kiedy tylko wrócą’…
ale każdy mierzy swoją miarą…
ja wiem,że to jest mój patent na misje…
ja uśmiechnięta -tęsknie za każdym kto wybywa stąd…
goście wyluzowani…uśmiechnięci…
zielony uśmiechnięty bo ja się dobrze czuję, dobrze bawię, nie jestem sama, poznaję ludzi, DOBRZE się odżywiam (dzięki malites:*)… mam to zmienić bo…za nic w świecie…
|
Wróć na górę | | |
|
Kass
Posty: 4225
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 11:17 |
Ja chciałam napisać, że cieszę się, że tu zaglądnęłam. Chociaż mój Wariat jest przy mnie to wiem, że jak pojedzie na IX zmianę to będę miała z kim porozmawiać jak będzie mi źle. Wiem też, że mnie zrozumiecie i nie zadacie mi pytania ”Czemu go puściłaś??” Tak było jak był na II zmianie a moi ”cywilni” znajomi się pytali ”Czemu go puściłaś??” ”Przecież mogłaś mu zabronić” itp… Nie rozumieli, że to jego praca. Wiem, że mój Wariat wyjeżdża dopiero za jakiś rok, ale ja juz przygotowuję się do jego wyjazdu
Teraz da mi zaprawę, bo od poniedziałku do piątku będzie 200km ode mnie, bo go przenoszą do innej jednostki…
A z wami dziewczynki to nie jedną misję przetrwam, bo potraficie wywołac na mojej twarzy uśmiech
|
Wróć na górę | | |
|
_marta_
Posty: 28
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 11:35 |
Hey wszystkim
Pozwólcie, że jeszcze ja tylko tak raz nawiążę do wczorajszej dyskusji…raz i więcej nie;-) wczoraj jakoś tak nic nie mogłam napisac, choc wszystkie wpisy przeczytałam dokładnie…trochę smutno mi było, bo nie rozumiem trochę całej tej dyskusji…jak się do Was zapisywałam to było dla mnie rzeczą oczywistą, że na tym forum każda z nas tęskni i to bardzo i nie ma co wnikac! Ja pewnie nawet nie mogę się tu z nikim równac, bo u mnie trwa to dopiero 2 dni, a u innych nawet nie warto wspominac jak długo…;-)ale wszystkie tęsknimy i to jest w tym najważniejsze, a radzimy sobie z tym jak tylko można:-) i ja rozumiem i jedne i drugie! Tylko przykro mi się trochę zrobiło, że można kogoś oskarżac o to, że jak się uśmiecha, albo coś robi fajnego lub w ogóle coś chce robic, to nie rozumie na czym polega misja i co nasi kochani faceci tam robią…myślę, że właśnie rozumie i to aż za bardzo, tylko jakoś musi dawac sobie rade po to żeby właśnie po pierwsze jakoś funkcjonowac, wstac, iśc do pracy, tłumaczyc dzieciom wszytko i życ, właśnie dla nich itd. I ja również przez zabawę z dziecmi, rozumiem słowa dziewczyn, że robia coś dla siebie, to jest również to że poświecasz swój czas swoim dzieciom:-), a jeśli ich nie ma to trzeba jakoś ten smutny czas starac się zagospodarowac…
Imprezowanie…? chyba można i to na różne sposoby…myślę, ze akurat żadna z nas nie ma tu na myśli nic złego…dla jednych jest to spotkanie ze znajomym i pogadanie, a dla innych spacer i zabawa z dziecmi. I wiadomo, że te imprezy nawet jeśli są to pewnie tylko tak się nazywają, bo wiadomo, że nawet w tym czasie się myśli o drugiej połówce…
A na forum chyba można pisac wszystko, więc o tych smutkach też można było napisac, bo nie jest ty tylko samo grono roześmianych dziewczyn i myślę, ze każdy tu pasuje…taką mam przynajmniej nadzieję;-) ja zostałam mile przyjęta i nawet jeśli czasem pisze się o gotowaniu czy czymś tam to wiadomo po co jesteśmy na tym forum…po to żeby razem jakoś się wspierac…:-)Bo samo takie czekanie jest bardzo męczące…doświadczyłam tego wczoraj, jak tylko co chwilę wchodziłam na pocztę, żeby tylko sprawdzic czy dostałam od niego jakąś wiadomośc…i powiem Wam, że to było straszne…i po przeczytaniu Waszych innych wpisów wiem, że nie można tak czekac, bo to jest najgorsze, i można ześwirowac;-) a dzięki Wam wiem, ze oni nie zawsze mogą napisac i nawet trwa to ok tygodnia…
Więc same widzicie, że coś jednak trzeba w tym czasie robic…;-)
Dobra już nie marudzę!!;-)
Tylko chcę napisac trzymajcie się dzielnie wszystkie!!
PS. muszę dodac, że wręcz mój zielony [jak to ich okreslacie;-)] sam mnie obliguje, że w czasie kiedy go nie będzie mam robic codzienną zaprawę- czyli biegac;-), gdzieś tam wyjśc i inne rzeczy też, bo sam wie, że tak trzeba, ze jakoś trzeba sobie ten czas zorganizowac na nowo:-) z dziecmi też:-)i dobrze , bo przynajmniej z nimi pewnie trochę łatwiej choc cierpi się jak trzeba im ciagle tłumaczyc, że taty nie ma i tak naprawdę to nie wiadomo kiedy będzie mógł wrócic, bo zawsze moga mu coś tam przedłużyc…
Pozdrawiam serdecznie
|
Wróć na górę | | |
|
_marta_
Posty: 28
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 12:37 |
asya
Akurat ja raczej lubię jak ktoś mówi to co myśli:-) chociaż muszę przyznac, że sama mam z tym trochę problem…ale rozwijam się, rozwijam;-)i uczę…
dla mnie wstrząsy są akurat dobre…bo inaczej to bym chyba nic nie robiła;-)i mówię tu o różnych rzeczach o podejmowaniu decyzji różnych itp…;-)
dla mnie to właśnie dobrze, że wokół mam ludzi, którzy czasami mną potrząsną hi hi
pozdrawiam i do wieczorka…
|
Wróć na górę | | |
|
SWEET
Posty: 20
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 12:59 |
Do asya
A ja nie lubię jak ktoś jest taki cwany i żebyś się na tym jeszcze nie przejechała bo będziesz tak gadała itd jak sama piszesz masz cięty język aż w końcu natrafisz na osobę która ci wygarnie i nie będzie już tak wesoło.A co do tych ofiar losu to ja się uważam za kobietę wrażliwą czułą kochającą swojego męża i dzieci,więc może wg Ciebie jestem ofiarą tak jak pozostałe tu dziewczyny i mam prośbę bo myślałam że własnie tu można wejśc napisac co się czuje wyżalic się,nie zawsze się ma kogoś wyrozumiałego kto wie o co chodzi.I tu apel do ciebie po co tu zaglądasz jak taka samodzielna jesteś i tak sobie świetnie radzisz???widzę że nie warto tu pisac…
|
Wróć na górę | | |
|
SWEET
Posty: 20
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 13:06 |
Do asya
A ja nie lubię jak ktoś jest taki cwany i żebyś się na tym jeszcze nie przejechała bo będziesz tak gadała itd jak sama piszesz masz cięty język aż w końcu natrafisz na osobę która ci wygarnie i nie będzie już tak wesoło.A co do tych ofiar losu to ja się uważam za kobietę wrażliwą czułą kochającą swojego męża i dzieci,więc może wg Ciebie jestem ofiarą tak jak pozostałe tu dziewczyny i mam prośbę bo myślałam że własnie tu można wejśc napisac co się czuje wyżalic się,nie zawsze się ma kogoś wyrozumiałego kto wie o co chodzi.I tu apel do ciebie po co tu zaglądasz jak taka samodzielna jesteś i tak sobie świetnie radzisz???widzę że nie warto tu pisac…
|
Wróć na górę | | |
|
polinezja
Posty: 3
| VII zmiana Umieszczone: 10.06.2010 13:19 |
Czytam forum odkąd jest VII zmiana, mam brata na misji … zawsze milo bylo tutaj, spokojnie, rodzinnie, kazdy mogl tu przyjsc napisac, zapytac, poradzic sie, poszukac wsparcia … VI zmiana utworzyla swoj watek i kazdy sobie pomagal, wspieral sie, podtrzymywal na duchu, nikt nikogo nie wyganial, kazdy byl rowny, nie bylo slabszych, silniejszych, madrzejszych, bardziej odpornych, mniej wrazliwych … a w tym watku jest pewna despotyczna osoba, o hitlerowskich zapedach tak tak Ty asya, ktora pozjadala rozumy swiata, wszystko przezyla, wszystko widziala, wszystkich zna i najlepiej wszystko rozumie … jest twarda jak skała, i nic ją nie złamie, przezyla wszystko i każdy choc odrobine slabszy od niej jest mzagajem, mieczakiem, kazda dziewczyna ktora ma chwile slabosci jest gowniara, a nie daj boze dziewczyna ktora panikuje jest w jej oczach nikim … nie zyjesz w buszu ze slabszych trzeba eliminowac … slabszym trzeba pomagac … to nie starozytnosc ze slabe dzieci od razu sie zabija … teraz potrzebujacym daje sie pomocna dlon a nie rowna sie ich z ziemia i dopierdala jeszcze bardziej ze czlowiek nie wie czy ma uciekac czy siasc i plakac … jestes twarda, bez uczuciowa i nigdy nie masz gorszych dni? to tylko pozazdroscic i pogratulowac natury terminatora … bo tylko w filmach ludzie nie maja gorszych dni, nie targaja nimi emocje, nawet facet jest bardziej delikatny …
wspolczuje Twojemu facetowi skoro ma schwarzenegera w domu … chyba ze Ty na forum zakladasz taka maske i tworzysz pozory wtedy wspolczuje Tobie bo jestes falszywa
zycze zebys jednak kiedys dostrzegla cos oprocz czubka swojego nosa
|
Wróć na górę | | |
| |