gosiaczku – jestem, żyję, jadę na antybiotyku od zatok, choć to domena malites . Z małym jeszcze 2 wizyty w stolicy i stanie się jasność w pewnych sprawach. Jutro powinnam być już w pracy, ale będę we środę, więc jeszcze odpoczywam.
Dziś zakupiłam kosz grzybów i przygotowuję na przyjazd ślubnego. Mam nadzieję, że mu nie zaszkodzą. Niestety ja i kuchnia to 2 bieguny – jednoimienne

Witam kawką z mlekiem i dwoma łyżeczkami cukru…
Farciara – Ciebie witam czterema herbatami z cytryną:) leczą przypadłośc zwaną tudzież indziej sushiyamą:)
ach kiedy miałam takiego małego resecika, już ze trzy lata minęły… no nic niedługo wróci zmiana warty przy glucie to może sobie pozwole…:)

Dobrze a teraz powiedzcie mi: jakie mam kupić drzwi zewnętrzne do mieszkania? Nie znam się ni cholerki a próbują mi wcisnać jakiś blaszany badziew. Może któraś mi doradzi? Tyle się ostatnio remontuje na formum:)

zyzu -super

tylko widzisz -w Bagram nie jest 2,5 tysia naszych…:]

Zyzu – oj jak Ci zazdraszczam!
A ja się zapytam retorycznie:
-paznokcie pomalowane…
-chata wysprzątana…
-domowe żarełko przygotowane…
-kapcie czekają w przedpokoju…
To mowisz ze teraz możesz leżeć i pachnieć, czekając na Zielonego?

uuups! …no tak -już KTOŚ:]
dzięki zyzu -suuuuper wiadomości

masz racje -postaram się być bardziej optymistyczna
może nawet uda mi się KOGOŚ nim zarazić ;]

czołem czołem
obiecałam komuś (Malita wiesz, że Tobie, a i przy okazji Farciarce, która łomocze z Tobą na mieszkaniu flaszki, niezły ten remont, ale cicho szaaa…dziś to nie będzie tematem nr 1 mojego postu)
__________________________
Otóż, część osób jak zapewne wie, odbyło się wczoraj spotkanie u nas w JW z dowódcą, ależ jakim dowódcą, dowódcą człowiekiem, mężczyzną, a zarazem osobą traktującą nas – czyli rodziny w normalny sposób, na równi, a co:)

Na początku oczywiście rutynowo, poopowiadał co się działo przez te 3 miesiące w Afganie jeśli się tyczy naszych komandosków, więc żadnych nowości nie usłyszałam i się nie dowiedziałam (M&M’sy wiedzą jaki wywiad mam), potem padło magiczne słowo ROTACJA, dziwnym trafem serce mi nie biło jak oszalałe, bo i po cóż skoro ja wiem, jaka tura czeka nas, jeśli chodzi o powrót do domu, ale potwierdzam, że jako ta głowna i największa fala rotacyjna do domów ma się przemieszczać w dniach od 1 do 27 października (czy to już nie za kilka dni????) w turach, no właśnie wiecie ilu osobowych, na zwycięzcę czeka nagroda, a co:)
Więc do rzeczy:

Sprawa pierwsza:
Pada hasło Dowódcy JW: czy ktoś ma jakieś pytania?

Ja: Tak, ja mam odnośnie węgorka (już wielkie oczy pytającego), wiem, że są osoby zarażone i wiem, również (czego Pan Dowódca nie wiedział), że JW ma zakupić, jeśli już nie zakupiła leków i ma je dostarczyć do Afg dla naszych chłopców, i tam je brać jak już będą na walizkach…Wiadomo, przecież, że chodzi nam o bezpieczeństwo nas, ale w szczególności naszych małych dzieci (ja malucha nie mam, ale wiadomka co nie?)

DwJW: cóż nic nie wiem, w tej sprawie, ale dobrze, że ktoś to poruszył, nie będę mówić, że coś wiem, na ten temat, bo nic nie wiem…ale już załatwiam sprawę i dzwonię do naszego lekarza…(inny pewnie by powiedział, że co to ma znaczyć, skąd ja takie rzeczy wiem i w ogóle, wiecie jacy potrafią być dowódcy co nie? ten ma jaja i honor)

Po 5 minutach przychodzi Pan Dowódca i mówi:
Faktycznie Nasza 8 zmiana wiezie lek, dla naszej 7 zmiany jak również i dla siebie w ilości (tu padła bardzo duża liczba) i lek nosi nazwę, podam ją, bo przecież każda informacja jest jakąś konkretną a czasem i pomocną, więc tutaj zamieszczam linki:
http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=2337
http://www.doz.pl/leki/p2388-Zentel

Co mogę dodać, cóż, nie będę się chwalić, ale zaproponowano nam, babkom rzecz jasna, i trochę większym maluchom, iż jak będzie możliwość a będzie (o ile władze lotniska wojskowego się zgodzą na taką możliwość, bo oczywiście trzeba pisać listę osób i ją zatwierdzać), że będzie możliwość jechania na lotnisko powitać żołnierzy powracających z Afganu, najlepsze jest to, że trzeba wszystko załatwiać na telefon, ale będą do nas dzwonić my do nich, i autobus już grzeje silnik…

Dla osób, które się napalają, cóż otwarcie Nam powiedziano, że chłopaki najpierw do jednostki wracają zdają broń, więc nie ma co liczyć, na jakieś wielkie rozczulanie się nad sobą na lotnisku, dopiero jak wrócą do domu, można świętować (badania po drodze rzecz jasna):)

Nadmienię również iż Pan Dowódca powiedział, że jest to nie pierwsza i nie ostatnia Nasza Misja, że się jeszcze spotkamy, także jak widać Nasza Jednostka nie ma, rodzin żołnierzy gdzieś i się interesuje Nami, w końcu Kto jak nie my,

Było ciasto, kawa i inne miłe rzeczy…

___________________________________
PS. Jak ktoś ma Rossmana gdzieś blisko logujcie się na stronie rossnet.pl i odbierzcie sobie prezent, bo dziś ruszyła kolejna akcja (zapisać się trzeba na newslettery i wypełnić podstawowe dane)
Miłej zabawy oraz dnia:)

Zyzu
Prawda praca! ale szybciej czas leci, dni odlicza się na tygodnie. Bierzesz urlop na powrót?
Ach miłość…jakie to piekne:)
Pozdrawiam!

Urlopik prawie w całości zachowałam, więc jak najbardziej biorę!!! Na szczęście w pracy mam super szefa, i się z nim umówiłam że w każdej chwili mogę wziąć urlop, no bo jak się okaże że mój jeszcze ma przez tydzień chodzić do pracy po powrocie, to po co ja będę brała urlop?? Ale jak już wezmę, to od razu na 3 tygodnie!!!
Awa, a ty jeszcze długo będziesz czekać???

Farciara, doszukałaś się w moim poście jakichś niesamowitych rzeczy… Ciekawe… A kiedyś sama pisałaś, żeby nie doszukiwać się czegoś czego nie ma…

Zyzu, jeśli mogę się wtrącić, bo uważam, iż niesłusznie Farciarę i tylko Farciarę wymieniłaś, w kontekście zabraniania się cieszenia, bo za wcześnie, ja też napisałam, aby nie emocjonować się tzw. sraczką emocjonalną (tekst Mality), wszystko działo się przed wyborami, a wiadomo, że różnie to w życiu bywa, wiadomo, że mogło się coś stać (działo się, może nie tak drastycznie, jak niektóre osoby zakładały, ale incydenty były i Nasi Ranni zostali), uważam iż słusznie się nieco stopowało, bo co by było GDYBY, któryś z Naszych został ranny, co? (kurde byłoby tak: czemuż ja się tak cieszyłam, czemu go to spotkało, czym sobie na to zasłużył <— pierwsze myśli i wiele przekleństw by się cisnęło ze łzami w oczach jednocześnie)

A co do bania się, może i obrażę wiele osób, ale jest to mi najzupełniej obojętne, ale ktoś, kto się nie wtrąca i nie dorzuca swych 5 groszy nigdy nie zostanie zauważony,
ja sobie nie odpuściłam po akcji skasowania moich postów, po pewnej akcji, swoje wiem, swoje zdanie mam, i w ogóle czego tu się bać?
Przecież Farciara nie stanie nam na progu drzwi do mieszkania i nie nakopie nam w dupkę…
Jesteśmy tylko ludźmi, babkami, więc cóż czasem się nie da tego pojąć:)
_______________________
Farciara czy ja jestem dupowłazem?
_______________________
Czy mam odwołać zakaz cieszenia się?
Wybory minęły więc można się powoli cieszyć na myśl o powrotach tych wcześniejszych tur i tych późniejszych:)

Kajtuś, oczywiście że możesz się wtrącić, bo to jest forum. Każdy ma prawo napisać co myśli. Ja również napisałam. I nie oceniam żadnej z was, ani Farciary , ani ciebie , bo was nie znam i żadnego interesu w tym nie mam. Oceniam tylko wygląd i formę forum. Pamiętam jak było na poczatku, i widzę jak jest teraz. Nic więcej. To jest tylko i wyłącznie moje zdanie, żebyśmy się dobrze zrozumiały. Kiedyś można było napisać co się myśli… Teraz już nie bo jak ci smutno to nie pisz, jak ci źle to nie pisz bo dołujesz, jak się cieszysz to też nie pisz bo za wcześnie, heheh, w końcu lepiej chyba nic nie pisać.
A ciebie Kajtek podziwiam za siłę ducha, i za wytrwałość na tym forum, za to dla ciebie buziaki!!!

Heloł Siódemeczki!
Jak dobrze, że już niektóre z nas mogą odliczać dni:)
już za parę dni październik…a później listopad i tez moje samotne dnie i noce pójdą w zapomnienie:)
więc do cieszenia sie i ekscytowania zostało mi jeszcze trochę czasu…
mój nadal pracuje na wysokich obrotach, jest nierozliczony, nie mysli jeszcze o pakowaniu…więc euforii brak…

noooo a póki co remoncik trwaaa…na poczatku szło gładko…za głądko…w końcu musialo sie coś rypnąć ;/ ale ja to ogarnę:)

kawka, gorzka czekolada i humor od razu lepszy…tak sobie przynajmniej wmawiam

kajtek – szkoda, że w naszej jednostce nie ma takich spotkań…
a tak fajnie poczuć się Jedną Wielką Zieloną Rodziną:)
a może są tylko ja o nich nie wiem:(

to ja odpowiem za kajtka -w Lublińcu :]
i szczerze mówiąc -tylko pozazdrościć organizacji