Rejestracja | Logowanie »


Forum “zAfganistanu.pl”

21 września 2009

Z Afganistanu » Forum » Obie strony misji, VII Zmiana
Nie jesteś zalogowany.
Pisanie na tym forum wymaga zalogowania.
152436 - zarejestrowani użytkownicy.
Brak nowych postów
Nowe posty!
Odpowiedzi: 129 - Strony: 1 [2] 3 4 5 6 - Najnowszy: 12.10.2010 19:44 - aga19
Autor Wiadomość

margolcia

Posty: 12

hej musimy dać radę, jak nie my to kto? mi też jest bardzo smutno ale nie mogę się załamywać i przez cały dzień myśleć co oni robią, to i tak im nie pomoże.Musimy być silne

Wróć na górę

margolcia

Posty: 12

Lyanka a jak twój mąż ma na imię może się znają? Mój ma na imię Irek

Wróć na górę

Agnieszka.Lublin

Posty: 19

Cześć, dzisiaj ramo dostałam smsa że są w bagram i na tym koniec dobijałam się na GG ale cisza, tyle że o tej porze to u nich jest po północy więc pewnie śpią. Pozdrawiam was wszystkie.

Wróć na górę

margolcia

Posty: 12

też się dobijam, mój się nie odzywał od niedzieli, no ale niestety muszę myśleć o sobie i o naszej dzidzi, przynajmniej wróci przed moim porodem, ale i tak już nie mogę się doczekać powrotu niech to szybko mija….

Wróć na górę

aga19

Posty: 112

Hej. Jako kolejna pojawiam się na tym forum. Jednak ja się troche wyróżniam bo do Afganistanu poleciał mój brat:( Ale przeżywam to tak samo jak i wy:( Mój brat wyleciał 30 kwietnia z Rzeszowa. Ma przebywać w bazie Giro. Bardzo się martwie bo wy wszystkie macie już informacje od swoich chlopakow a moj brat od momentu wyjazdu sie nie odzywal:( ostatniego smsa wyslal jak wylatywal:( nie wiemy co sie z nim dzieje…:(

Wróć na górę

margolcia

Posty: 12

A z jakiej jednostki jest twój brat?

Wróć na górę

aga19

Posty: 112

Z Zamościa

Wróć na górę

Lyanka

Posty: 149

Nie martw się agac18. Wiesz, oni tam nie mają zbyt dużo czasu i możliwości żeby się z nami kontaktować. Na pewno wszystko jest dobrze, głowa do góry!!!

Moje kochanie napisało do mnie wczora wieczorem SKSka. Generalnie nie pisze jak tam jest… napisał tylko, że mieli szalony dzień i pobieranie sprzętu. No i tam jest 2,5h różniczy w czasie. I niestety nie mają tam internetu :(
Ale damy radę dziwczyny, nie :) Dziękuję wam wszystkim za to, że jesteście… Przecież każda z nas wie, że będzie dobrze, bo inaczej nie może być. Ale każda z nas, tak jak i nasi żołnierze… potrzebuje wsparcia.

Trzymajmy się razem.

Pozdrawiam was serdecznie…

Wróć na górę

Agnieszka.Lublin

Posty: 19

Nie martw się o brata na pewno wszystko jest ok, po prostu nie odzywa się bo nie ma jak, w Bagram nie maja prawdopodobnie internetu a wcześniej tez nie było za ciekawie z internetem, ciągle się rozłączał, poczekaj spokojnie jak dotrą do Giro tam podobno jest internet i na pewno się odezwie, lub też kupi afgańską kartę bo jak nie ma roamingu to też nie zadzwoni, ja ze swoim mężem mam kontakt codziennie przynajmniej prze krótkiego smsa, więc wiem że wszystko jest ok.

Wróć na górę

Agnieszka.Lublin

Posty: 19

Cóż za cisza na naszym forum, odezwijcie się drogie Panie, co tam u Was ciekawego się dzieje i co tam u naszych chłopaków.
Przynajmniej my rozmawiajmy bo kto nas lepiej zrozumie. Ja mam od tygodnia ściśnięty żołądek i gardło i spać nie mogę, ale przed moim mężem trzymam fason, bo nie mogę mu pokazać że jest mi ciężko. Wzięłam się ostro do roboty, zaczęłam dzisiaj budowę szamba na naszej działce, a jak jutro zamontują szambo, to coś jeszcze sobie wymyślę,może jakieś równanie terenu po wykopach. Poza tym mamy pięcioletnią córcię i ona tez zajmuje mi dużo czasu, no i praca zawodowa. Ale i tak nie daję rady psychicznie, a powiem Wam,że nie mam z kim tak szczerze porozmawiać.

Wróć na górę

Lyanka

Posty: 149

Cześć Agnieszka.Lublin… Wiem jak się czujesz. Ja mam to samo i tak jak ty ukrywam to przed ukochanym i staram się znaleźć jakieś zajęcie. Wiem, że on musi czuć że jestem silna i że daję radę. Mamy z nim kontakt SMSowy. Ja dostaję 2 SMSki dziennie, a jemu wysyłam chyba z 10-15 :) Nie potrafię po prostu być bez niego. Myślenie o nim pochłania mnie całkowicie i muszę się bardzo starać by skupić na czymś innym. To moja pierwsza ”misja”, a jego już trzecia. Ale damy radę :) MUSZĘ. Chociaż wczoraj było mi jakoś tak bardzo smutno.
A powiedz mi Agnieszko, czy twój mąż pisze jak tam jest? Bo mój narzeczony nic a nic. Raz tylko napisał, że od dwóch dni u nich pada, a tak to tylko pisze, że bardzo tęskni, że chce do mnie, że kocha itd… Ja czasami podpytuję tak delikatnie jak tam jest, ale bez odpowiedzi… Będę wdzięczna za jakieś info.

Pozdrawiam was wszystkie dziewczyny żołnierzy :)
Odzywajcie się czasami ;)

Wróć na górę

dodzias4

Posty: 25

mój mąż też jest w giro. Lyanka jeżeli pytasz jak tam jest to dostałam właśnie rozległy opis heheh: jest gorąco ale są drzewa, łażą sobie afgancy a talibowie na szczęście jeszcze nie strzelają. wiem tyle:) nie martw się- to też moja pierwsza misja, bardzo się boję, trochę płaczę, ale damy rade! nie mozemy im tego zrobić i sie rozklejać. piszcie dziewczyny na gg 12495446. wspierajmy sie buziaki

Wróć na górę

Lyanka

Posty: 149

hmm.. to zastanawiam się teraz czy moje kochanie na pewno jest w Giro bo pisał mi ostatnio że od dwóch dni tam leje :) Ale dziękuję ci za info… zawsze to coś. Ja też się bardzo boję o mego żołnierza, ale wiem że będzie wszystko dobrze. MUSI BYĆ!!! Pozdrawiam was wszystkie… :*

Wróć na górę

Lyanka

Posty: 149

Dzięki ci maja za wiadomość. W naszym przypadku liczy się każda informacja :) Ja też dostaję 1-2 SMSki dziennie… Pozdrawiam serdecznie

Wróć na górę

basia8622

Posty: 257

Witam, mój facet właśnie dzisiaj wyleciał z Krakowa do Afganistanu:( można powiedzieć, że zazdroszczę tym osobom, którzy własnie witają swoich kochanych z długiej rozłąki…ja dopiero zaczynam można powiedzieć nowy etap…czyli czekanie…jak wy sobie z tym radziłyście, radzicie?? może ktos ma jakiś pomysł?…więc w takim razie 3-majmy się razem…

Wróć na górę

Agnieszka.Lublin

Posty: 19

Cześć Drogie Panie, ja wiem że są jeszcze nadal w Bagram, że tam jest spokój i że się bardzo nudzą. To moja druga misja, pierwsza to Bośnia i tez było bardzo ciężko ale teraz to jest kosmicznie ciężko i nie wiem jak to przeżyć żeby nie oszaleć. Poza tym wszyscy wiedzą, że mój mąż wyjechał i mieliśmy włamanie na działce, na szczęście chyba nic nie zginęło ale poniszczyli nam drzwi, więc same widzicie, że lekko nie mam, ale na razie nie powiem mężowi bo będzie się strasznie martwił a to teraz mu nie jest potrzebne. dzięki, że jesteście tu razem, i że możemy wymieniać wiadomości z Afganu. Pozdrawiam.

Wróć na górę

Lyanka

Posty: 149

Agnieszka.Lublin trzymaj się dzielnie. Na pewno dasz radę tak jak i my wszystkie. Jesteśmy silne! Bardzo dobrze, że nie powiedziałaś mężowi o włamaniu. Wiesz, oni się tam o wszystko martwią podwójnie. Moje kochanie nawet się wartwi jak idę na zakupy, bo będę dźwigać (mam kłopoty z kręgosłupem). Tacy to już są nasi wspaniali żołnierze :)
Pozdrawiam was wszystkie i życzę udanego weekendu.

Wróć na górę

margolcia

Posty: 12

Agnieszka bardzo ci współczuję, widzę że zajmujesz się wszystkim aby nie myśleć, mnie też niedługo czeka remont całego mieszkania. Niestety trzeba czymś się zająć żeby nie zwariować. Moja to jest już trzecia misja, wcześniej jak był to wiadomo człowiek się martwił, niepotrzebnie bo tam było w zupełności bezpiecznie a tu o wiele gorzej… Niestety ja nie potrafię ukryć swojego smutku i tęsknoty więc jak dzwoni czy pisze to strasznie płacze, ale mam nadzieję że będzie dobrze bo musi… Pozdrawiam Was wszystkie

Wróć na górę

Lyanka

Posty: 149

Margolcia… trzymaj się. Wiem jak jest ci ciężko bo sama to przechodzę. Codziennie mam łzy w oczach, ale wiem że mój facet nie chciałby mnie widzieć w takim stanie. I pewnie twoj też. Musimy być dobrej myśli by nie zwariować. Damy radę!!! Jakby któraś chciała czasami pogadać z bratnią duszą moje GG 16269369

Wróć na górę

Aagnieszka

Posty: 66

Hej Dziewczyny! właśnie dołączyłam do Was! Mój chłopak też wyleciał z Rzeszowa 31 kwietnia ok 17stej. czy którejś z Was jest chłopak z jednostki ze Szczecina? mój teraz jest w Bagram. i czekają kiedy na Giro wylądują bo tam ponoć ma być;/ ale nic nie wiadomo na 100%! ;( martwię się też bo to nasza PIERWSZA misja!:( pozdrawiam wszystkie misjonowiczki.

Wróć na górę

basia8622

Posty: 257

cześć Wam…mój wczoraj wyleciał z krakowa…czy ktoś z Was tez wczoraj wyleciał z Krakowa? jak sobie radzicie z tą rozłąką? bo to moja pierwsza taka misja…pozdrawiam

Wróć na górę

Lyanka

Posty: 149

Witam wszystkie kobietki :) Dziewczyny, jest ciężko…każda z nas bardzo przeżywa rozłąkę i każda na pewno bardzo martwi się o swego ukochanego. Ale damy radę… jak już pisałam – jesteśmy kobietami żołnierzy i musimy być tak samo dzielni jak oni. Wiem, nie jest łatwo bo sama codziennie ocieram łzy z oczu. Ale musimy się trzymać i wspierać nawzajem :) Damy radę.
Gorąco was pozdrawiam…

Agnieszko mój chłopak też wyleciał 31 z Rzeszowa, ale jest z Mińska Mazowieckiego.

Wróć na górę

Agnieszka.Lublin

Posty: 19

Witam Was dziewczyny. Dzięki, że tutaj jesteście, bo jak jestem z Wami na tym forum to mi naprawdę lżej na duszy, że nie jestem sama i ktoś mnie rozumie. To dopiero tydzień minął jak nasi chłopcy wylecieli a ja mam wrażenie że to już bardzo dawno temu było i tak mi smutno się robi, ale tylko Wy możecie mnie naprawdę zrozumieć. Próbuję wygonić smutki pracą ale to chyba musiałabym się na śmierć zarobić i dalej udaje twardziela. dzisiaj dostałam smsa od Jacka, że jutro do mnie zadzwoni, więc już się nie mogę doczekać. Pozdrawiam, i do napisania.

Wróć na górę

kobra_

Posty: 13

Czy samotne życie może być fascynujące? To zależy tylko od ciebie. Samotność jest stanem duszy – bycie z drugim człowiekiem wcale nie daje ci gwarancji, że jej unikniesz.

Niejedna z nas marzy o księciu z bajki, o mężczyźnie, przy którym znikną troski, a życie stanie się lekkie jak piórko. Tak było z Ewą. Wychowana w rodzinie z zasadami, w której dzieciom stawiano surowe wymagania, zawsze podporządkowana czyjejś woli – czekała na swojego rycerza. – Byłam romantyczką – mówi Ewa, atrakcyjna 56-latka. – Nie wyobrażałam sobie życia w pojedynkę, ale ponieważ nikt nie spełniał moich oczekiwań, zrywałam każdą znajomość. Za to kiedy pojawił się ten wyśniony, poddałam się bezwarunkowo.

Po 25 latach małżeństwa ideał odszedł… do młodszej. Ewa zażądała rozwodu. Została sama, bo dorosłe dzieci już dawno wyprowadziły się z domu. – W pierwszej chwili poczułam ulgę, że ta fikcja wreszcie się skończyła, ale później było strasznie. Wpadłam w depresję, szukałam w sobie winy, przepełniała mnie gorycz z powodu zawiedzionych oczekiwań. Wcześniej gloryfikowałam męża i robiłam wszystko, żeby zasłużyć na jego miłość. Zrezygnowałam z marzeń i poświęciłam się prowadzeniu domu, by on mógł robić karierę. I nagle mój świat się zawalił. Zdałam sobie sprawę, że nawet nie wiem, kim jestem – opowiada Ewa.

Lekarstwem okazały się książki psychologiczne. Pomogły jej zajrzeć w głąb siebie i znaleźć odpowiedź na wiele pytań. Powoli wychodziła z dołka. Założyła niewielką firmę, zapisała się na wymarzone studia, zaczęła uprawiać sport, znalazła nowych znajomych. Odkąd wyszła z domu i otworzyła się na świat, jej życie nabrało kolorów.

– Wiele moich problemów wynikało z niskiej samooceny. Gdy zaczęłam ze sobą rozmawiać, zastanawiać się nad tym, czego chcę, stałam się silniejsza i odzyskałam spokój – mówi Ewa. Jest sama od 4 lat i dobrze się czuje ze swoją samotnością. Kiedy na horyzoncie pojawia się mężczyzna, Ewa pozwala sobie najwyżej na flirt. – Jeśli ktoś kiedyś da się wpasować w moje życie, to fajnie, a jeżeli nie, to też będzie dobrze – zapewnia. – Kobiety często z leku przed samotnością wchodzą zbyt szybko w nowe związki. Ja bardziej boje się tego, że jakiś facet znów będzie mnie chciał ustawić w miejscu, które dla mnie wyznaczy.

– Potrzebowałam wielu lat na to, żeby wyjść z roli ofiary i odkryć, że wcale nie potrzebuję męskiego ramienia. Teraz wszelki przymus budzi mój opór. Lubię siebie taką, jaką teraz jestem. Tamta – bezsilna, bezwolna, zahukana kobieta – odeszła w zapomnienie. Odzyskałam siebie, a to ogromna wartość!
Ta historia z pewnością pasuje do wielu obecnych tu kobiet.
Jesteśmy przede wszystkim silne i wiemy co jesteśmy warte.
Tego będziemy się trzymały!
Pozdrawiam

Wróć na górę

Aagnieszka

Posty: 66

do Lyanka: no masz rację musimy się trzymać! bo każda z nas przeżywa to samo! a przyjaciele mówią no dasz rade jakoś Ci przeleci;/ Oni tego nie rozumieją! A wy dziewczyny coś już na ten temat wiecie! będziemy się wymieniały wiadomościami. mój jest z jednostki ze Szczecina, ale my jesteśmy z Jarocina. więc kawałek drogi ma On do pracy:( no jest ciężko! łzy same lecą… 3maj się!

pozdrawiam ciepło Wszystkie czekające …

Wróć na górę
1 [2] 3 4 5 6