dlatego ja jestem bardzo dumna ze Swojego zolnierza !!!!!!! tez to pisalam wczoraj – ze nie zdziwilby sie jakby kiedys jego kraj zaatakowali … wtedy by to sojusznikow szukali …. nigdy nic nie wiadomo i nie jest powiedziane ze PL nigdy by nie zostala zaatakowana … bardzo dobrze piszesz Alan popieram to ! a jesli chodzi o te kobiety to mysle ze cos w tym jest – bo by tego reportazu nie nakrecili …. wiadome, ze nie przez to glownie tam sa … ale uwierz mi, ze w jakims stopniu tym kobietom tam tez pomagacie . pozdrawiam

krewetki coś ucichł…

Alan nie dość, że jesteś mądry to jeszcze dowcipny:P
JA TEŻ JESTEM DUMNA ZE SWOJEGO ŻOŁNIERZA, WIEM CO TAM ROBI-ODWALA KAWAŁ DOBREJ ”ROBOTY”!!!NIEKTÓRZY NIE MAJĄ POJĘCIA O ŻYCIU, O MISJI ALE NAJWIĘCEJ MAJA DO POWIEDZENIA Z TYM ZE ICH SŁOWA NIC NIE SA WARTE!!!Dlatego zbędę jest uświadamianie komuś czegoś, czego nigdy nie pojmie…

Niedługo sama to powiesz swojemu ukochanemu, poczuje się lepiej wiedząc, że jest ktoś kto to docenia.
Nie wiem jak to wygląda z Tobą, ale moja tęsknota skończy się za 18 dni )

Cóż za zbieg okoliczności:) Jeśli narzeczony jest w Ghazni to kto wie…może nawet się znamy. Jak to mówią…świat jest mały

oczywiście jeżeli twój nick to również twoje imię:)

Oczywiście, że nie, nie będę panom z SKW ułatwiał zadania

Skoro nie jest w Ghazni to pewnie go nie znam, ale i tak pozdrawiam go serdecznie

Zostanie mała mgiełka tejemniczości podczas ewentualnego spotkania:))
Możesz wiedzieć. Wylatywałem 21 września.

20 dni ))

Hej Ja też przestanę tęsknić za 18 dni. Mam nadzieję, że to się nie przesunie.Nie wiem jak Wam dziewczyny ale mi czas biegnie szybko, ale pewnie ostatni tydzień będzie najpowolniejszy

18 czy 20 dni szybko minie, to tyle co nic w porównaniu z tym ile musiałyście czekać od początku. Nie wiem jak Wam ale ja mam tak, że im bliżej do powrotu tym bardziej czas wolniej płynie.

Co do powitania to nie wiem na co się nastawiać, żona potrafi być nieprzewidywalna. Na pewno nie dam zakazu szaleństwa bo w ten sposób ukarałbym sam siebie
Cieszę się, że chce się Jej po mnie przyjechać i z tego powodu odmówiłem transportu wojskowego do domu, z ukochaną podróż będzie przyjemniejsza A co do reszty to stawię się w jednostce, a później przez tydzień pewnie nie wyjdziemy z mieszkania Oczywiście liczę na gołąbki. A jeśli dostanę kurczaka to przez kolejne pół roku nie będę odzywał się do żony

Oczywiście trzeba liczyć się z tym, że terminy mogą ulec zmianie, w tej pracy niestety niczego nie można być pewnym, to jeden z uroków pracy w MONie. Ciągłe zmiany w ostatniej chwili to u nas normalka. Niby znam terminy wszystkich wylotów do Polski, ale nie mam pewności, że nie ulegną zmianie bo może się okazać, że np jakiś pan pułkownik zapragnął nagle polecieć wcześniejszym lotem więc kogoś trzeba przepisać na późniejszy lot. Zmiany decyzji wcale nie świadczą o ciągłości dowodzenia, świadczą raczej o niezdecydowaniu dowodzących (mówiąc łagodnie).

Bogusław Linda poleca))
http://finelife.pl/#/sections/finefood/articles/article_finefood_krewetki_z_grilla/?p=0
Padlinożercy:
http://www.youtube.com/watch?v=whkHIz-qs6M