Rejestracja | Logowanie »


Forum “zAfganistanu.pl”

21 września 2009

Z Afganistanu » Forum » zAfganistanu.pl, Hydepark
Nie jesteś zalogowany.
Pisanie na tym forum wymaga zalogowania.
152405 - zarejestrowani użytkownicy.
Brak nowych postów
Nowe posty!
Odpowiedzi: 12 - Strony: [1] - Najnowszy: 20.12.2013 07:30 - "CICHY"
Autor Wiadomość

ccassiumm7

Posty: 2490

“Jesteśmy zawsze i wszędzie by bronić, chronić i pomagać.”
“Każdy ma swoje życie, ale wszystkich coś łączy…”
“Jesteśmy zawsze i wszędzie choć oficjalnie nie istniejemy…”
Weterani z 62 kompanii specjalnej w Bolesławcu.

ŚOW, umownie w ćwiczeniach, 5 Armia składała się z: sześciu dywizji:
– 2 i 4 DZ, 5,10 i 11 DPanc oraz rezerwowej 28 DZ
W skład 5 A wchodziły oddziały i pododziały (przepraszam jeżeli coś pominęłam lub pomyliłam, ale pamięć bywa zawodną):
-18 ABROT, 5 ABA, 20 ppanc, 29 dra, 69 prplot, 1 pchem na „W” 1BChem, 4 BSap, 6 ppont, 45 bdp skadrowany, 17 pdm skadrowany, 10 pł, 14 prlk, 6 pzab, 24 brt, 11 brrel (składnice RW pominęłam) i rodzynek:
62 Kompania Specjalna COMMANDO czyli JW 2457, która na „W” rozwijała się w batalion specjalny..
62 kspec podlegała szefowi rozpoznania sztabu okręgu
i przeznaczona była do działań specjalnych na szczeblu operacyjnym, czyli Armii, w którą przeobrażał się ŚOW.
Komando było planowane do użycia na zapleczu przeciwnika lub w jego głębokim ugrupowaniu – z powietrza, wody i lądu.
Rok szkoleniowy zaczynał się :
- w styczniu od zimowej szkoły ognia na Wędrzynie i nauki przetrwania w śniegach Gór Izerskich. Bez odzieży termoaktywnej, mundurów goretexowych, kupczaków i alpinusów, ale w bechatce, uszance, brązowych opinaczach i z zasobnikiem desantowca. Z nartami marki Rysy i wiązaniami Beta 2.
– w lutym przerzut samolotem i skok na zamarznięte pole pod Bardem Śląskim. Przeprawa przez Nysę Kłodzką i forsowny marsz – 60 kilometrowy z pełnym obciążeniem do Lasówki. A dodatkowo słynne spacery do Zieleńca i z powrotem do Lasówki – na nogach, nartach, najczęściej na czas. Przerzut do Żagania, skok na Przylep, nurkowanie w Czerwieńsku i przeprawa po dnie Odry.
-w lecie: Gdynia, Jezioro Rakowe II, zawody centralne, Oleśnica, lotnisko Raków, norma nr 10, urlop, Karpniki i śnieżne Kotły. Ćwiczenie z wojskami własnymi i ponownie Wędrzyn, norma nr 13, Łambinowice potem Dolina Kłodzka.
- w jesieni: dom , żona, dzieci, a w międzyczasie alarmy;
Bez wolnych sobót, bez wolnych dni za służbę, bez odbioru nadgodzin. 8 miesięcy w polu – 8 miesięcy poza domem.
Tak się szkoliła 62 kompania Specjalna !
W międzyczasie wojskowe misje międzynarodowe w zapalnych rejonach świata :- Wietnam, Kambodża, Egipt, Syria, Namibia, Irak, Liban i Jugosławia.
Do odbioru dorocznej Nagrody Nobla przyznanej Siłom Pokojowym ONZ, wytypowano do Oslo chorążego Edwarda Ziobro –Szefa Saperów 62 kspec!
Nie wszystkim sprawy osobiste pozwalały wytrzymywać takie obciążenie. Odchodzili. Do tych którzy zostali na długie lata przylgnęła nazwa „Chłopcy od ŻDANA” (mjr Andrzej Żdan – legenda Komandosów – dowodził 62 do bodajże 1984 r. i krótko piastował na “zesłaniu” stanowisko ŁOWCZEGO ŚOW).
Upływał czas, zmieniali się dowódcy i zmieniali się ludzie. Na fali przemian zachodzących w Siłach Zbrojnych, istnienie i przeznaczenie 62 stało się jawne. Zaistniała możliwość prezentowania własnej odrębności. Zapoczątkowało to proces opracowywania własnego symbolu, integrującego wszystkich żołnierzy.
Jest nim atakujący orzeł na tle czaszy spadochronu i noża bojowego – który był współczesną wersją sztyletu jaki posiadał dawniej każdy komandos. Tradycje bojowe wraz ze Sztandarem i Orderem Virtuti Militari przekazali weterani l Polskiej Samodzielnej Kompani Komandosów i 2 baonu komandosów zmotoryzowanych. Ci, którzy przeżyli front włoski i Monte Cassino.
Świadkami tej doniosłej chwili stali się mieszkańcy Bolesławca.
Byli polscy komandosi rozsiani po całym świecie, z niedowierzaniem przyjęli wiadomość, że ktoś w Polsce, – że jakaś jednostka Wojska Polskiego odważyła się wystąpić z inicjatywą kontynuowania „Ich tradycji bojowych”. Oni wciąż pamiętali o czasie, gdy za śpiewanie „Czerwonych maków” zamykano w więzieniu, a słowo komandos kojarzyło się w dopiero co wyzwolonym kraju ze słowami „wróg ludu”.
Po prawie trzyletnich staraniach ostatni żyjący na zachodzie komandosi wyrazili zgodę na przekazanie tradycji. I przyjechali do Bolesławca z Kanady, Stanów Zjednoczonych, Argentyny, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Czechosłowacji. Niektórzy po raz pierwszy od zakończenia wojny.
I patrząc z niedowierzaniem na skromny pomnik, poświęcony pamięci ich poległych kolegów płakali ze wzruszenia.
62 kspec, stała się spadkobierczynią ich wojennych doświadczeń.
Decyzją Ministra Obrony Narodowej 62 kompanii specjalnej nadano zaszczytną i wyróżniającą nazwę Commando, otrzymała tradycje, sztandar i zintegrowała się pod własnym symbolem.
Niestety, nie na długo.
Kraj – bo tak to przyjęli – ponownie zawiódł weteranów.
Kiedy przekazywali tradycje, w Sztabie Generalnym zapadła już decyzja o rozwiązaniu kompani z Bolesławca.
I przywołam tu pamiętne słowa gen. Polko jakie wypowiedział kilka lat temu -komu to przeszkadzało ?
Żołnierze 62 nigdy nie zawiedli.
Łączyła ich wspólna służba i pasja wykonywanego zawodu.
Łączyło ich zagrożenie życia.
Tym krótki wspomnieniem przywołuję pamięć o istnieniu jednostki i żołnierzach którzy w niej służyli.
Oddaję tu na Blogu, hołd dla Najlepszych w Wojsku Polskim!
Hołd ich postawie jakiej byli wierni podczas służby w Armii.
I szkoda tylko, że nie wykorzystano w pełni ich kapitału dla nowego rodzaju Sił Zbrojnych jakimi są od niedawna Wojska Specjalne.
I oby nie wyparły się one swoich poprzedników.
Casium pozdrawia Wetranów!
PS
Na Rakowym II wielki karp utył, a w ciekach znowu pływają szczuble i liny…

Wróć na górę

ccassiumm7

Posty: 2490

… i nie mam nic do dodania. Siedzę w taki wieczór jak ten przed compem i piszę… bo naiwnie myślę, że troche mi to ulży… że ciut będzie lepiej.
Czy tęskniłam? Tak w swoim życiu tęskniłam nie raz, nie dwa, nie trzy…
i bywa, że tęsknię za tym co było piękne a już jest nieosiągalnym.
I słyszę z przeszłości głosy takie same jak w wątku MY KOBIETY VII ZMIANY.
“(…) nie chcę jeszcze kłaść się spać… to wszytko zbyt mnie przerasta…. zadzwonię do Ciebie.
Twój głos znów mi przypomni realnego Ciebie… bedę przekładać się z boku na bok wyobrażając sobie, że leżysz obok i obejmując mnie w pół, przytulasz do siebie… znów obudzę się w środku nocy, żeby Ci coś powiedzieć… chociaż czasem rozmowa z Tobą, daje więcej bólu, niż milczenie.. to rozmawiam, bo tęsknię za Twoimi słowami… chociażby widzianymi na ekranie moinitora. To jakaś cząstka Ciebie… to zawsze coś dla mnie… chociaż jak kropla w morzu… ja kocham Cię.”

““!
Znowu mi się śniłeś… heh braliśmy razem prysznic, za szklaną szybą szalała para, woda wściekała się pryskając po wszystkim swoimi kroplami, jej szum zagłuszał mi oddech… Otwieram oczy a Ty stoisz tak blisko, nasze ciała prawie się stykają. Błądzimy wzrokiem po sobie, próbując wejrzeć w swoje dusze. Twój oddech pieści moją szyje. Nie czuję się naga, mimo iż jestem, może to przez ten półmrok, a może przez parę, która otula nasze ciała coraz bardziej, a może dlatego że to tyko sen na jawie… Dotykam Cie, chcę poznać każdy centymetr Twojego ciała… najpierw ramiona, plecy, potem tors… na końcu dłonie, nareszcie znalazłam Twoje dłonie, splataja sie razem. Muśnięciem warg sprawiam, że Twoja skóra pokrywa się gęsią skórką… podoba mi się to. Muskam Cię po policzku, omijam jednak usta… nie ma w tej wizji nic więcej, nie dzieje się nic. Nie zależy mi przecież na bliskości fizycznej z Tobą, pragnę jedynie byś był blisko, tak blisko, żeby bliżej już się nie dało.
Qwa, chcę po prostu żebyś wreszcie był przy mnie a nie
bąki zbijał w Afghanie!!!)
~~~!

Joseph Conrad
Żyjemy tak jak śnimy – samotnie.

Wróć na górę

ccassiumm7

Posty: 2490

Witaj Stara Gwardio – Casium Was pozdrawia -)
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5b04d55313b66a54
Na Medal Paradach UNDOF’u nie brakowało The Service Of Peace Medal
http://pl.wikipedia.org/wiki/Medal_UNDOF
Mennica ONZ była wydajna… logistyka sprawna heh
Nie jeden z listy “fotosik’a” miał przyjemność w obecności Force Commander’a all podwładnym The Service Of Peace Medal przypiąć do piersi.
Golan też!
Wyróżnić podwładnych bez wyjątku medalem pamiątkowym to naprawdę wielka satysfakcja dla Dowódcy!!!

Wróć na górę

"CICHY"

Posty: 206

““Jesteśmy zawsze i wszędzie by bronić, chronić i pomagać.”
“Każdy ma swoje życie, ale wszystkich coś łączy…”
“Jesteśmy zawsze i wszędzie choć oficjalnie nie istniejemy…”
Weterani z 62 kompanii specjalnej w Bolesławcu.”

moim dowódcą kompani w 4101 był żołnierz(operator?) 62KS. Z 62 i 56ks w 4101 za mojej kadencji kilku ich było. Żadni fanatycy maniacy czy cholera tam wie jakie licho.Nie wyrózniający się z tłumu – no może oprócz mojego dowódcy kompani-z racji gabarytów.
Byłem ochotnikiem do 4101-zresztą chyba jak wszyscy.Nieraz miałem dość, i psioczyłem na siebie za tego “ochotnika”. Doprowadzali do granic psychofizycznych tylko po to by pokazać tobie gdzie tą granicę masz. Wielu odpadało.W większości na własne życzenie. I nikt ich za to nie potępiał. Po szkółce gdy przeszliśmy na KSy i trafiłem do w/w dowódcy rozpętało się dopiero piekło. Chciałem się poddać. Ale starsi żołnierze tzw starzy albo dziadki-tłumaczyli że to tylko taki wstęp i że potem odpuszczą. Fakt. Wymagania były oczywiste-strzelanie taktyka działanie w grupie i sumienne wykonywanie powierzonych zadań. Wtedy szybciej dostawało się przepustkę. Nie było jako tako “fali”-bardziej na podtrzymanie…-tradycji? Dziadki czy starzy byli tak wypompowani z sił że nie w głowie im było pastwić się nad młodszym rocznikiem.W weekendy z kumplami chodziliśmy na OSF halę …i to zaczeło przynosić wreszcie rezultaty.
W/w dowódca ale i dowódcy GS widząc że “szczepionka” się udała…odpuścili nam. Ale tylko na tyle by nam się ze szczęścia w dupach nie poprzewracało :D .
Może wydać się wam to dziwne co teraz napiszę…ale gdy przyszła wiadomość o skróceniu służby zasadniczej to nie wiele było wesołych gęb na jednostce.
Z tego co pamiętam to z mojej kompani kilku zostało. Ktoś poszedł do innej jednostki rozpoznawczej czy desantowej…dwóch do oddziału AT policji jeden to na 100% poszedł do Legii Cudzoziemskiej. A inni?
Krótki to był etap w naszym życiu-służba w 4101. Pod ręką ludzi którzy tworzyli historię jednostek specjalnych. Za krótki-jakiś niedosyt pozostał. Krótki okres….ale pozostał w pamięci na całe życie.
“wy w większości odejdziecie do cywila, my…tu zostaniemy. Ale gwarantuję wam skurczybyki że zapamiętacie nas i tę jednostkę do końca życia i będziecie tęsknić za tym co wam tu stworzymy…..a jak się komuś nie podoba to pakować manele i wypierd..ać do bibelowni.”
…oj pamiętam pierwsze rozprowadzenie :D :D:D

Wróć na górę

"CICHY"

Posty: 206

”K..wa! jak mamy wyszkolić tych żołnierzy?! Grafik i tak jest już napięty jak bęben! A oni tu o skróceniu zetki!!! A niech w piz.u rozpiepszą tę jednostkę bo to nie ma sensu dalej ciągnąć.Oni dopiero nauczyli się strzelać i ”chodzić” a gdzie jeszcze reszta!!!!”
…mniej więcej takie słowa wyrzucił z siebie jeden z dowódców.
Strzelania co tydzień , bytowania , poligony strzelecki spadochronowy …marszobiegi zawody ….hala OSF i …las. Czarny Las-”belg” ”francuz” wysadzanie środki pozoracji taktyka ….dżamping w zasobnikach z parteru na drugie piętro za nudne?- oki…”MASKI WŁÓŻ!!!”
i tak w kółko…a w niedzielę wiało nudą….
Wyszedłem do cywila: inny świat. Kumple o swoim ja o swoim…
praca dom, dom praca…dzień tydzień miesiąc rok…jeden drugi trzeci…
i jakoś się ”wdrożyłem” w cywil.
I SRU!!! BOMBA!!! Pismo -a raczej ulotka, gdzieś na przystanku:
”zostań żołnierzem zawodowym”
…i….-ku..a! czemu nie!?
No dobra …gdzie mam podpisać? :D

Wróć na górę

ccassiumm7

Posty: 2490

Cichy – Golan szkolił żołnierzy między innymi z 62 kspec na zgrupowaniach specjalistycznych ŚOW, a jego kolega z drużyny, z czasów WSO (kpt./mjr? Tadziu M.) był w sztabie 4101 jak w niej służyłeś ;)
Tadek w stopniu kapitana przybył do Lublińca z Dziwnowa, z 1 Samodzielnym Batalionem Szturmowym. Do rezerwy odszedł w stopniu majora.

Wróć na górę

"CICHY"

Posty: 206

ciężko było z przepustkami więc wojsko waliło na lewizny. Kadra się wnerwiała bo wojsko na lewizinie rozrabiało. wymyslili więc “szczelny kordon” . stare “przejścia ” były obstawione…i niby wszystko cacy.
pech chciał że wracając z lewizny nadziałem się już na kompani na oficera dyzurnego jednostki.
pyta się mnie-
-jak ci szeregowy udało się i którędy wyjść na lewizne..tylko nie zaprzeczaj że byłeś bo czuć.
Jak powiesz to dostaniesz od mnie pejotkę-załatwię
-Panie kapitanie pomiędzy OSF a sztabem na wysokości wartowni dałem przez mur.
-a którędy wróciłeś? bo wątpię że tą samą drogą.?
-przez mur po drzewie od strony osf przy drodze na strzelnice
-no ale tam otwarty teren,ryzykowałeś że cię złapią
-trochę to zeszło Panie kapitanie…ale nauka nie poszła w las
zaśmiał się a ja dostałem pejotkę na weekend przedłużoną.
może to ten kapitan?

Wróć na górę

"CICHY"

Posty: 206

https://plus.google.com/photos/108860538429450958271/albums/5409638862832627265?banner=pwa

A ja się cieszę że jest wiele teraz “dobroci” w które raczej zołnierze sami się doposażają. No trzeba by bylo być wariatem by tego nie robić. Inną sprawą jest co się stanie gdy nagle zabraknie gadżetów ?
Jakiś czas temu jeszcze śmigałem co jakiś czas na bytowanko tak do trzech dni, i sam stwierdziłem że za bardzo przyzwyczaiłem się do gadżetów i gdzieś osłabła wena “samoradzenia”.
Tak jak pisałem wczesniej człowiek ma swoje pewne granice psycho fizyczne w ekstremalnych warunkach…a gadżety czy dodatkowe doposażenie moim skromnym zdaniem te granice przesuwa-czyli pomaga. Szkolenia szkoleniem ale raz na jakiś czas “zainteresowani” powinni sami sobie zrobić “prehistoryczną” przep.erdol.ę….. Nóż wystarczy w zupełności w lesie…a jak nie to można se go zdobyć.

1PSK.bytowanie gdzieś w Polsce….w lesie
Z daleka słychać “heńka”
-rozproszyć się zająć pozycję wodzu jedzie!
Nim dowódca dotarł do nas a zajeło mu to trochę czasu zdążyłem poprawić maskałat i zrobić podpórkę pod głowę- widok pierwsza klasa.
Wodzu po czterdziestce albo albo dalej-wspinał się do naszych pozycji
-ot biurko mu nie służy.szepnął kolega
-zmarnowali chłopa, największa głupota wsadzić komandosa za biurko,odparłem.
Wodzu poszedł dalej niż nasze pozycje-wyżej. Wskoczył na głaz i zaczął:
-No dobra chłopaki! Nie chce mi się szukać każdego z osobna! Ja wiem że wy wiecie że ja wiem gdzie jesteście ukryci!
-Ale plecie,skwitował kolega szeptem.
-Macie przenieść się w inny rejon bytowania! Dlaczego?! Bo chyba wam się konserwy skończyły!!! Godzinę temu nasłuchałem się od sołtysów że im kury kradniecie krowy doicie i plądrujecie warzywa!!!! Jednego tylko nie rozumiem?! Na cholere wam rower i znak drogowy?! Mniejsza z tym! Pewnie to nie wasza sprawka! Gdy odjadę wykonać!
Dowódca zszedł z głazu i schodził spacerkiem z góry w stronę “heńka”. Po paru krokach odwrócił się i ryknął w naszą stronę.
-I żeby wam do głowy nie przyszło zajrzeć do wioski S. na zabawę! A pan sierżant niech przestanie się golić bo śmierdzi w całym lesie!!!
Gdy wodzu odjechał zebraliśmy się w kupę-każdy z trudem powstrzymywał śmiech. Widok był fantastyczny:-sierżant świeżo po goleniu z nie dokońca obdartą martwą kurą w ręce stał zmieszany i patrzył na nas:
-i co my z tym rowerem teraz? taszczyć go będziemy?
Śmialiśmy się do łez.
W 4101 byłem zwiadowca-operator KMPK I MRP-4

Wróć na górę

"CICHY"

Posty: 206

http://www.combat56.pl/system-combat-56/kompania-specyjalna/kompania-specjalna—zdjecia/
http://www.62kompaniaspecjalna.pl/

Wróć na górę

ccassiumm7

Posty: 2490

Cichy.
MRP4… wyposażenie rozpoznawcze: urządzenia przenośne wewnątrz wozu: rurśradiolok ERRS-1 lub MRP-4/4M, lornetka termowizyjna, wykrywacz min W4P, prschem: CHP-71 (lub CH-90), prsprom: IT-65A (lub DP-86).
Natomiast KMPK rozszyfrowuję :) jako kaem PK = Pekaśka ;)

Jak źle to nie ja tylko golanka wina bo tyle pytałam aż podpowiedział ;)
A propo… Arkadiusz Cię szkolił?
Widziałam pokaz Arka m. inn. z długopisem…
Na Wędrzynie miewałam wymuszone ;) wczasy z dziećmi…
Poznałam wielu ciekawych ludzi… hmmm… wcale nie gorszych pod względem wyszkolenia od pana Arkadiusza.
62-ga w czasach dowodzenia przez mjr Andrzejka Żdana posiadała w etacie nie “takie” gwiazdy :)
ps
pozdro od Golana

Wróć na górę

"CICHY"

Posty: 206

Dzieki za pozdro.
Tak- kapitan A.D. wtedy 1k.s. daty nie podam.
Strasznie balismy sie czarnej wdowy.

Wróć na górę

"CICHY"

Posty: 206

1KS 1PS..
Nogi miałem już tak wypompowane że ciężko było wypsztylić się na narciarzu. Sposób…krzesełko pod tyłek i zrzut między prętami. A tam…wszyscy zajęci to se zapale…
-A CO TY TAM ROBISZ U LICHA!!!!
głos szefa kompani zburzył tę przemiłą chwilę
-Panie chorąży..eeeyhm…SRAM!
-Nie pierdol szeregowy! Palisz! kończ i wyłaż ! zaraz zobaczymy czy tylko srasz.
…no i przeje*ane już mam. A miała być tylko godzina grzałbym się na wyrku pod kocykiem ..zrzucił ten śmierdzący mundur …ech…
-paliłeś! a nie palimy po kiblach. Więc w nagrodę na palarni wykopiesz grób dla peta 2×2x2 …zasówaj po saperkę i do dzieła…..BIEGIEM PORUSZAMY SIĘ PO KOMPANI !

Miałem pecha….dzień wcześniej ktoś z 3KS też w tym samym miejscu kopał….ziemia co chwila mi się osuwała. I zamiast kwadratu wyszedł jeden wielki lej….Jak po bombie. Na szczęście plutonowy z popołudniowego nadzoru się ulitował i kazał zasypać ”grób”..-zasyp już go..bo się jeszcze ktoś w nocy w niego wpiero*i. myć się i do wyra.

Ale spanie i zmęczenie jakoś mi przeszło. Doprowadziłem mundur do czystości (rano był jeszcze mokry ale chwilkę tylko -wysechł na ciele-w mróz.pobiegaliśmy trochę )…chwilę pogadałem z dyzurnym przy papierosie….w kiblu. :D
”czego oczy nie widzą tego sercu nie żal”

Wróć na górę
[1]