Poniżej fragment listu, który otrzymałem od prasowców z Afganistanu, w odniesieniu do wpisów nt. wręczenia orderów:
“(…) Wręczanie medali o których piszesz miało miejsce w Święto Wojsk Lądowych, 12 września. Tyle, że były dwie uroczystości. Na tej drugiej rzeczywiście odznaczenia otrzymali sami oficerowie, ksiądz kapelan również. Tyle, że ta uroczystość miała miejsce o godz. 17 i brali w niej udział oficerowie sztabu i dowództwa.

Bojówka (ZBA) miała swoją uroczystość na GWO rano o godz. 10.00. I tam, dowódca ZBA wręczał medale swoim żołnierzom – szeregowym, podoficerom, jeden jedyny oficer odbierał odznaczenie za swojego podwładnego, który był nieobecny (…). I to dla tych właśnie żołnierzy kucharze przygotowali różne polskie specjały, czego nie było na późniejszej imprezie.
Nikt z Twoich rozmówców pewnie też Ci nie wspomniał, że dowódca ZBA podczas porannej uroczystości powiedział, że chciałby każdemu z żołnierzy wręczyć medal ISAF, ale te nie dotarły do nas z kraju w odpowiedniej liczbie. Ale to już nie od nas zależy (…)”.

jak to jak odebrać -jak cukierek medialny :]

bo jakoś, gdzieś, coś…hmmm…że niby szeregowi dostali odznaczenia, wyróżnienia, rarytaski -PL smaki -jak zwał tak zwał a panowie oficerowie… graba, buzi, kwiatek i na służbę?!…no tak…służba…:) ;p

no i jak zginie żołnierz to ta cała szopka z orderem awansem i jakie to cuda i podziękowanie,a hu..w dupe tym co medale przyznają.ja im dała medal ale szkoda rąk brudzić chyba ze IED by sie przydał,no tak sobie najechali niechcący.
ps.jak zwał tak zwał farciarka ale dla mnie medal pośmiertny to już mi nic nie da a mojemu mężowi tym bardziej.on nie będzie sie już na niego patrzył i opowiadał wnuką za co był.zresztą,czy medal jest najważniejszy??jego życie jest cenniejsze.

No nie wierze w to co czytam… Z przykrością muszę potwierdzić informację podaną przez żołnierza z bojówki w artykule „Order nie dla każdego” Owszem, była na GWO o 10.00 rano uroczystość dla żołnierzy(ZBA), ale niestety nie wszyscy dostali medale i baretki. Co najśmieszniejsze dzień wcześniej, w sztabie pewni oficerowie ustalili sobie, że miernikiem wydania owych wyróżnień nie będą zasługi i ciężka praca wykonywana podczas codziennych wyjazdów po za bazę, ale to na jaką literę zaczyna się nazwisko owego misjonarza. Śmieszne, ale alfabet był tu czynnikiem ustalenia kto zasłużył, a kto nie? Z tego co wiem pokrzywdzonymi żołnierzami zostali przyrodnicy od litery „L” do „S”. Oczywiście wcześniej w innych pododdziałach no i co najważniejsze w sztabie nie było takiego podziału. Dopiero, jak panowie oficerowie po przyznaniu sobie orderów zauważyli, że nie dla wszystkich niestety starczy postanowili zmienić weryfikację… No bo przecież szanowny pan na etacie sztabowym, który całą misję musiał przemęczyć się ciężko przy komputerze w klimatyzowanym i betonowym pomieszczeniu zasłużył bardziej od żołnierza, który pracował na jego karierę w kraju poza bazą. Panowie moje GRATULACJĘ!!!

nie jest to prawda że każdy dostanie spytajcie się pana pułkownika od OMLT czy jakiś żołnierz dostał i czy dostanie taki medal po prostu PSZ zapomniał je zamówić przed wyjazdem na misji taka jest prawda panie rzeczniku prasowy o tych medalach pozdrawiam więcej rzetelności w swoich wypowiedziach

Popieram – Ra_Dar_KA~!
Bez Sztabowców Żołnierze są jak bezdomne kundelki, które tylko ujadać mogą w bezsilności bytu!!!

przepraszam wszystkich, bo się pomyliłem i nie znam życia w SZ RP…