co Ty, przecież taka kolej rzeczy, fajnie ze jeszcze niektore z nas maja swoje drugie połówki w domku…

Ja też ja też mam Zielonego:D jeszcze…….przez dzisiejszą noc piątek i sobotę a w niedzielę rano się pożegnamy, bo Zielony już wraca do Szczecina…dziś zabrał mnie na romantyczny długi spacer…i było pod koniec smutno, zwłaszcza jak padły słowa masz być dzielna to ja kurczę zamiast obiecać że tak będzie to się rozryczałam

ja juz w zeszłą niedziele żyłam myślą że go już nie zobaczę,były pożegnania z rodziną , łzy , ból.a tu niespodzianka udało się

ewangelina to nasi jadą najwyraźniej razem

tak was czytam dziewczyny i powiem tak ja sie poklocilam z matka od kad moj zielony pojechal w 35 minut spakowalam wszystko co mi potrzebne i przenioslam sie do niedo i jego rodziny… i szczerze nie zaluje…
moja mama tuz przed wyjazdem Zielonego mowila ze dobrze ze on jedzie bo w koncu bede w domu siedziec ona nie rozumiala ze on jedzie na misje i oststnie chwile chcialam z nim spedzic… teraz tez nei jest lepiej ale uwazam ze ta decyzja byla najlepsza jak do tad w moim zyciu…
okolo miesiaca przed wyjazdem zielonego mowilam ze sie wyprowadze ale rodzinka mi nie wierzyla matka zaraz chorowala na wszystko co mozliwe..:) zebym tylko nie poszla z domu ja i tak postapilam po swojemu..

a pomijajac temat dziewczyny nacieszcie sie chlopakami poki sa i nie dajcie im odczuc ze sie boicie czy martwicie to bedziecie robic jak pojada i bron boze przez telefon czy skype!!!

on ma wiedziec ze jestes silna i szczesliwa on nie pojechal na wakacje tylko zapiepszac i kase zarabiac!! moj jak dzwoni nie moge sie nim nacieszyc od kad pojechal staram sie wszystkim glowe zawieruszyc tylko nie tym ze go nie ma..

dzis robilam papryke marynowana na zimowe obiadki:)

moj Zielony kazal soie choc sloik zostawic:)

koncze to moje pisanie i trzeba isc sie do lozeczka klasc bo rano trzeba wstac i do pracy isc… ale w zanadrzu jest weekend:) pozdrawiam

Ja dzisiaj mam dzień płaczu a powinnam być już przyzwyczajona,bo to już 3 tyg.Rozkleiłam się dzisiaj normalnie przy ludziach i uspokoić sie nie mogłam,dobrze że koleżanka była przy mnie.Mój synek mnie tak rozczulił,spotkałam się właśnie ze znajomą i jej mężem,a moje dziecko tak sie mocno wtulił na przywitanie z jej mężem(nigdy tak nie robi)a tu poprostu widok taki że normalnie wybuchłam płaczem,zobaczyłam dopiero jak brakuje mu taty

nawa z jednej strony przykro jak nie przyjdą ani jedni rodzice ani drudzy…ale z drugiej strony to ja zakładam rodzinę i ja mam być szczęśliwa i Zielony.

chyba gdzieś nie doczytałam, ewangelina zmieniasz swój stan cywilny ????

tak sie zastanawiam, moncia Twój leci ostatnim rzutem ? żadna z dziewczyn chya nie mówiła że są jeszcze jakieś pozniejsze wyloty?

a to tylko ja wiedziałam o evangelinie?;)

nowa no chyba tak, bo jakoś mi się nie rzuciła ta informacja w oczy

no to dobrze że się sama evangelisia wygadałaś bo na mnie byłoby
a Ten twój zielony co Ojca Mateusza ogląda,że Ty z nami znów na forum siedzisz,a nie z nim pod kołdrą? …ile ja bym dała by swojego mieć tu pod kołdrą…ojojoj…
rozmarzyłam się

czyli nasi polecieli jako jedni z pierwszych, tak probuje wywnioskować czy jest szansa by wrócili pózniej niż w kwietniu. ale skoro tak szybko polecieli to raczej ostatni wracali nie będą