Dzień dobry !!
Dziś słoneczny dzień. Mam nadzieję że z czasem będzie Was coraz więcej Każdy kolejny dzień przybliża Was do wylotów ,a mnie do powrotu. Mam nadzieję ze razem przetrwamy ten Dal Was dla Nas ciężki czas jakim jest rotacja

Witam wszystkich. Humorki to pewnie u wszystkich nie są najlepsze, ale żyć trzeba. Z tymi planami przed misją to jest tak, że jeśli nastawiamy sie na jakieś wolne dni lub mamy coś fajnego w planach to na 100% nie wypali. Chcemy nacieszyć sie sobą na zapas ale tak sie nie da.Mało tego przed wyjazdem jak Zielony jest w domu to często nagle każdy od niego coś chce i niby jest a go nie ma. A potem On wyjeżdża a my zostajemy same natomista ci którym pomagał mają nas daleko w poważaniu. Wiem cos o tym z doświadczenia bo to nasza czwarta misja. Ja długo byłam dzielna i nie pokazywałam złości lub wyłam jak nikt nie widział. Ale efektem takiego zachowania są kłótnie z mężem o byle pierdołe bo ”ciśnienie” gdzieś ujść musi. Teraz po pierwsze nie nastawiam się że będzie miał wolne lub nie ale cieszę się chwilą która trwa i staram się mówić mężowi co mnie wkurza nawet jak i tak oboje nie możemy nic na to poradzić. Bo jak przytuli to choć na chwile świat robi sie różowy. Jak teraz nagromadzimy w sobie dużo złości to po jego wyjeżdzie ta złość przemieni się we frustrację i bedzie nam trudno przetrwać te pół roku. O kurcze ale się napisałam. Pozdrawiam i życzę samych przyjemnych chwil.

Witam XII-steczki

Ależ tu się gwarno zrobiło, aż miło.
Ja też poznałam prawdopodobnie ostateczna datę wylotu, wypada ciut pózniej niż to czego dowiedziałam się poprzednio ale nie załamuje się, choć przykre że skracają urlopy….
Nie mam zamiaru dziś się zamartwiać bo już na samą myśl o tym wszystkim skręca mnie w odwłoku

We wtorek zkupiłam ogóreczki i pierwszy raz sama robiłam małosolne (u nas to jedyna rzecz która zawsze robi Zielony) dziś próbowałam i wyszły pycha. -Tak chcałam się pochwalić-
mała rzecz a cieszy:))))

I dlatego dziewczyny ” alleluja i do przodu ”. Co nas nie zabije to nas wzmocni. Jeszcze będzie duuużo momentów załamania, dobrze że jest takie miejsce gdzie można wypłakać smutki i dzielić się radościami nawet tymi małymi.

Prawda jest taka że cały czas w głowie siedzi ta myśl o misji, czasem siedzi głęboko a czasem dręczy nas okrutnie. Trzeba starać się myśleć o wszystkim rozsądnie i mimo iż czasem jakby rozsądek gdzieś wybył to ja staram się go przywracać…
Tylu chłopaków tam jezdzi, większość z nich nie wyobraża sobie zycia bez misji a co my będziemy się na siłe zamartwiać, trzeba cieszyć się tym wszystkim co fajne a martwić gdy naprawde potrzeba bo przez zmartwienia na zapas to sie można tylko wizyty w psychiatryku nabawić

Chyba dziś dobrą nogą z łóżka wstałam jakaś taka cała w skowronkach

Witam XII
Jeszcze Was nie jest wiele, ale z dnia na dzień będzie przybywać… Ja nie wypowiem się na temat tego jak jest przed wylotem, bo u mnie to inna historia… Do mnie to że Zielony poleciał dotarło kiedy zadzwonił przed wejściem do samolotu i z trudem wydusił kilka słów… Czekają Was huśtawki nastrojów straszne…. Dużo zależy od osobowości każdej z Was, jaki sposób znajdzie na swoje smutki i rozładowanie napięcia. A tego nie warto dusić, bo prędzej czy później trzeba z siebie wszysto wyrzucić….Dla każdej “twardzielki” przychodzi moment,że brakuje sił by samej radzić sobie ze wszystkim i udawać przed bliskimi że wszystko jest ok…. dla tego trzymajcie się razem i wspierajcie w smutkach i radościach, albo na forum, albo szukajcie kontaktu między sobą na gg lub @. Nikt tak jak inna dziewczyna będąca w podobnej sytuacji Was nie zrozumie… takie wsparcie bardzo dużo daje…. wiem coś na ten temat… Patrząc z perpektywy tych mijających 102 dni od wylotu mojego Żołnierza, nie wiem jak bym to przetrwała, gdyby nie forum i wspaniałe dziewczyny które tu są. Chyba bym zrezygnowała z walki już dawno… uznała bym że to nie dla mnie…ale teraz wiem, że mam w sobie siłę i wiarę z której nie zdawałam sobie sprawy…Może teraz wydaje się, że ciężko to wszystko ogarnąć, ale dacie radę, bo jesteście XII dzielne babki Nim się obejrzycie, a to Wy będziecie pocieszać dziewczyny z XIII zmiany
Uffff… ale się rozpisałam
Pozdrawiam Was wszystkie, te obecne na forum i te poczytujące jeszcze

MALENSTWO jak czytałam twego posta to po prostu nie wiem czemu ale łzy po policzkach zaczęły mi lecieć.dzięki za te słowa.
———–
ale listy idą przez jednostkę czy pocztą ???

Wielkie dzięki juz wszystko wiem.

Witam:)
Wraca dzisiaj do domu mój zielony więc będzie to dzień szczęśliwy .Tego i wam życzę.

Dobry wieczór XII -stki

Moja tygodniowa idylla dobiegła końca Zielony męczy się teraz w pociągu.Czeka go podróż aż do godziny 10 rano.

Jak ciężko jest wrócić do ”samotności”… ale trzeba sobie jakoś radzić

witam XII
Trzymajcie się ciepło i miłego słonecznego weekendu Życzę

Witam i ja w dniu dzisiejszym pogoda nie dopisuje za oknem, zepsuło to nam całe plany no ale to nie uniknione.Mój luby z samego rano wyruszył na ryby w końcu to jego hobby od dzieciństwa, i przywiózł rybkę na pyszną kolacyjkę,:)
Nie wiem jak wy ale my już wiemy gdzie jest docelowa baza mojego zielonego no i termin wylotu też jest znany. wczoraj długo o tym rozmawialiśmy i nie ukrywam pojawiły się łzy.:(

Miłego dnia życzę