noooo, potrzeba silnej woli, ale wszystko da się zrobić musisz tylko sama stwierdzić DOŚĆ i pójdzie, ja z dnia na dzień rzuciłam i nawet nie było tak źle, bez plasterków i innych badziewi a i z wagą dałam później radę. Działaj

——————————-
idę spać, muszę rano trochę wczesniej wstać niż zwykle. Jutro piątek … w końcu. Dobranoc dziewuszki

Za tydzień będzie po świętach, to dobra wiadomość, nie smućcie się. Spójrzcie ile już macie za sobą, marne pocieszenie ale zawsze coś.

Storczyk ty moj dopełniaczu do dwupaka gdzie zaległaś ze Cie nie ma?
————————————————————————-

http://bebzol.com/pl/Kocham-cie.12091.html

musiałam isc sie przewietrzyc bo myslalam ze wybuchne…
zreszta nadal to mozliwe
ja tez rzuciłam fajki 2 lata temu i nie pale do dzis
przeczytałam ksiazke i to mi pomogło

storczyk co sie dzieje?

zolnierzonko ta bezsilnosc mnie czasem przerasta a po za tym to to co u kazdej z nas…mam juz k….a dosyc! dzisiaj chyba bardziej niz zawsze.

papa

Halo dziewczyny
W końcu udało mi się w miarę wcześnie zakończyć dzień!! Ostatnio mam jeden wielki maraton…Na szczęście jutro luz…tzn. dzień zacznę od wyspania się do oporu, potem delikatne porządki, jedna sałatka (bo święta spędzam poza domem) i to co najprzyjemniejsze ubieranie choinki!!!!
Tak czytam i czytam co wy tu piszecie i coż jedno wam powiem wszystko to nie jest mi obce…tęsknota,bawy, wahania nastroju, płacz, śmiech, wściekłość, bezilność, itp.itd.;…ale ostatnio zadałam sobie pytanie: Po co mi to?? Czy dzięki temu, że mam doła lepiej się czuję?? Odpwiedź była oczywista… więc postanowiłam, że dosyć tego użalania się, on jest tam – ja tu i więcej z tym nic nie mogę zrobić!! Więc po co się jeszcze dołować???Po co się męczyć nakręcać?? Postanowiłam skupić się na sobie, na dziecku – na tym na co mam wpływ i wierzcie mi lub nie, ale to działa!! Wiadomo czasami łapią mnie większe lub mniejsze doły, ale tylko czasami..w takich sytuacjach znów przypominam sobie to pytanie: Po co mi to?? Czy dzięki temu czuję się lepiej, czy mogę sprawić, żeby on wrócił???
Spróbujcie!!
Wiem, wiem powiecie: łatwo się mówi, albo – laska ściemnia, sama ma doły, a nam coś tutaj doradza
Nie jest łatwo szczególnie na początku – bo ja jestem dobra w nakręcaniu samej siebie – tylko po takim, tygodniu – dwóch dołów miałam dosyć!! Byłam psychicznie i fizycznie wykończona!!!!
Powiedziałam w końcu dość i jakoś się udaje
Codziennie chodzę na fitness – taki wycisk od samego rana nie pozwala mi myśleć o niczym innym jak o tym, jak bardzo jestem zmęczona a jednocześnie nakręca mnie pozytywnie na cały dzień!!
Poza tym ważne jest to żeby otaczać się ludźmi, którzy cię nie dołują tylko wspierają!!!!
Oprócz tego praca, pasja, hobby – coś co was na maxa wciągnie też dobrze działa!!
No i dziecko, kot, pies – człowieka momentalnie sprowadza na ziemię!!
Także od dzisiaj obiecajcie samym sobie, że dosyć dołów i skupiacie się na tym co was cieszy!!!!Ok????
p.s. trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że choć w minimalny sposób pokazałam wam, że można i że jednak jest wyjście!!
Jak któraś z was będzie miała doła to piszcie, mailujcie!!Ok??

Marti dzięki za mail – już wysłałam zaproszenie!! Czekam na pozostałe!! – oczywiście jeśli macie ochotę…

Aaaa to sama nie jestes przynajmniej… a co tam pichcisz dobrego?

Tak mnie jeszcze coś naszło..
Trochę się tym interesuję i to mi też pomaga…

http://www.youtube.com/watch?v=MCwuhLHBJBo&feature=share&list=UUTN7NdCq5xZ1PBcImG5ghvQ

Bądźcie cierpliwe dziewczynki, bo wszystko dzieje się po coś…a nasi już niedług wrócą!!!
Całusy

niezłe co

zolnierzonka juz poszła nynkać
nastroje nasze fatalne …bynajmniej ja mam dosc…

Lala, sufit?