Moncia- my nie szaleliśmy z zakupami, wziął ze sobą kasę. Troszkę ulubionych rzeczy do jedzenia, kawę (podobno tamta ohydna- nie wiem), śpiwór kupił inny niż “mon-owski”, trochę kosmetyków szczególnie do stóp, telefon bez simlocka (pewnie o czymś zapomniałam). Kupi na miejscu potrzebne rzeczy. Ale co człowiek to inne potrzeby, nie wiem jak jego koledzy.

ja też juz uciekam, spać , jutro z rana muszę gonic do szczecina, mam nie szczęsne szkolenie. na szczęście nie muszę swoim autkiem tylko jade służbowym z kierownikiem ale jak dla mnie to będzie tylko dzień zmarnowany , no ale coz jak mus to mus.

spokojnej nocki – i lekkich snów

Kobitki co do sms to powiem tak: najlepiej zebyscie wy miały wylaczone poczty i wasi panowie tez na komorkach. Jezeli któraś z was pisze z Polski smsa na polski numer ukochanego to placi normalnie cene krajowa a on za odebranie smsa nie placi ( tak jest w przypadku play i plus bo mam dwa numery;p) z play jak wysyla smsa to 2zl. Dlatego najlepiej jak beda na miejscu dogadajcie się zeby kupili karte miejscowa bo sms kosztuje jakos 50gr wiec jemu taniej wyjdzie a wy odp na polski numer! Tych ktorych panowie dopiero beda leciec najlepiej zaopatrzcie w dwa telefony bez sima;p! Co jeszcze moge doradzic hmm jezeli wasz pan nie ma jak napisac i nie ma jak zadzwonic to jak bedzie mozliwosc to zebyscie sie nie martwily poproscie jego zeby chociaz dal sygnalek krotki wam na tel wieczorem jak bedzie mial chwile 1 sygnal= wszystko ok! albo 2 sygnaly= kochanie zaraz bede na necie czekaj:) no jakos trzeba sobie radzic hmm ale sie rozpisalam jak cos pytajcie wiem ze moze glupie pomysly ale u mnie sie sprawdzaja bo sama uczylam sie wszystkiego pierwszy raz i cholernie ta misja boli… mimo ze blizej jest owszem latwiej ale no kazdy dzien jednak ciezki..

Witajcie XII
Jak weszłam rano na forum i zobaczyłam ile stron przybyło to dopadła mnie panika że niestety to już; zwłaszca że niektórzy już są w drodze. Staram sie zachować spokój i choć to nasza czwarta misja i wiem że wszystko jest do przetrwania to chyba mi serce pęknie jak mój mąż będzie się ze mną żegnał. Tego momentu boję się najbardziej.

Dzień dobry

Zielony już pojechał do Szczecina, w czwartek i piątek drepcze czyli te pożegnania a być może w sobotę znów wróci do domku
Rozpisałyście się kobietki ale to dobrze bo właśnie szukałam info jak to jest z playem ile za ile i dlaczego tak drogo wczoraj byliśmy z Zielonym w play i pytaliśmy babki jak to z tym jest a ona mówi że nie ma pojęcia jak to jest. Najzwyczajniej nie wiedziała do czego przyporządkować Afganistan, padło na resztę świata

Dzień dobry
Marti, piszesz święte słowa. Nie ma co się martwić na zapas i należy być dobrej myśli. Ja właśnie pożegnałam mojego Żołnierza i postaram się być dla niego wsparciem (tak jak to napisałaś). Choć wiem, że nie będzie łatwo. ”Jak najmniej pretensji i złości.” ”Max-ymalna wyrozumiałość” . Wszystkim naszym żołnierzom życzę ”żołnierskiego szczęścia” i niech szybko wracają cali i zdrowi do domu. Miłego dnia

Witam:)

Do puki wasi zieloni nie znajdą sie w konkretnych bazach to zostają wam tylko eski z polskich kart lub telefony w Manas i Bagram.
Jak już dojadą do baz docelowych,ogarną sytuację to powinni upomnieć sie o kody na komórkę i stacjonarny.Oczekiwanie na kody to różnie bywa,trzeba pytać sie u łączności.
Na komórkę jest 7 minut(jeśli dobrze pamiętam a jak nie to XI mnie poprawią) a na stacjonarny 10+4 min na komórkę.Panowie kodami mogą sie wymieniać miedzy sobą jak komu pasuje.
Z kodu danego korzysta sie raz w ciągu doby i można podzielić sobie raz komórka a raz stacjonarny lub podzielić sobie czasowo.Jeśli np rozmowa zostanie przerwana z różnych powodów z tego samego kodu mozna zadzwonić jeszcze raz ale tylko raz.
Kodów nie można łączyć bo kody sa jednorazowe na dany telefon w danym dniu.Czyli jeśli dniówka przepadła to zostaje tyle ile sie ma na wykorzystanie.Za te telefony zieloni nic nie płacą bo to sponsoruje MON.

Co do zasięgów w bazach to w Ghazni zasięg jest cało dobowy chyba że z innych powodów zasięg wyłączą ale raczej to się nie zdarza.
Co do innych baz nie wiem bo od moich zmian dużo sie pozmieniało.
Myślę że trochę wam nakreśliłam kontakt a resztę to już XI wam zobrazują:)

Witajcie XII:)
Widzę, że Wasi powoli kompletują się w Afg. Chciałam Wam napisać że XI-stki mocno trzymają za Was kciuki.
Czas szybciutko leci i zanim się obejrzycie będziecie się przygotowywaly do powrotów. Wydaje mi się jakby to było wczoraj jak mój Zielonek wyjezdzał, a tu nie wiem kiedy mineło 5 miesięcy. Napewno nie będzie to dla Was łatwy czas, stres, zmeczenie, czasami brak kontaktu, musicie być na to przygotowane, ale pamiętajcie że macie to forum, że tu znajdziecie wsparcie osób, które Was w 100% zrozumieją.
Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, ze wiele dziewczyn z forum bardzo pomogło przetrwać mi te gorsze chwile, których miałam co niemiara. Jeśli mogłabym Wam coś doradzić to starajcie się być wyrozumiałe dla swoich Zielonków, wspierajcie ich i bądzcie dla nich odskocznią od tego pobytu w Afg. Nie denerwujcie się jesli nie będa chcieli Wam za dużo mówić o swojej pracy, albo jeśli czasami nie będą zbyt rozmowni. Czasami tak po prostu mogą mieć. Wszystko będzie dobrze, tylko nie zamartwiajcie się za bardzo kochane XII , trzymam mocno kciuki i jestem z Wami calym serduchem.

Hej dziewczyny. Na razie nie jest źle. Rozmawiałam 3x razy, 2x przez telefon z jakiś kafejki (połączenie 25 c za 1 min)i 1 x Skype około godziny ! Nie narzeka, mówi ,że Ok, czekają na dalszą podróż.

ja mam to samo narazie mam oczy pelne lez, tak mnie lapie ze nie moge przestac, nie widze go 4 dzien a juz tak strasznie tesknie

Był juz raz ale wtedy tylko na 1,5 miesiaca z transportem.

O tuż to. O wiele wiele inaczej podchodzę teraz do tego…pocieszam się że to jesień zima, dla mnie wtedy czas dość szybko biegnie. I wiadomo jest forum