ojj dawno…dawno…

wczoraj sobie uświadomiłam ze stara krowa jestem stara i głupia czasami hahah
—————————————————–
ide gotawac barszcz i smazyc naleniki na krokiety odezwe sie pozniej

może być i XENA

ja też oglądałam to, jak i herkulesa i inne takie hihihih

”-nie mam przyjaciół
-jestem doskonałym logistykiem(dzięki tym którzy mieli być)
-nie proszę o pomoc
-jestem samowystarczalna
-i mam innych daleko w kierunku południowym..”

jakby o mnie, hehe

xenę pamiętam, chyba mocna była

goferek az miło sie czyta jak masz takie pozytywne nastawienie , oby tak dalej kochana

frytki mniam, nie pamiętam juz smaku ich , ale to świadomy wybór smacznego Marti

Sorki za głupawkę, ale musiałam odreagować. Dopadło mnie nagle i się strasznie pobuczałam. Sms wisi jak zaklęty. Znowu ponad m-c bez kontaktu, niby normalka, ale wyć się chce…Święta wielkanocne to maleńki Pikulek przy tym Bożym Narodzeniu i końcu roku. Tak odczuwam na własnej skórze.
Pochlipałam, pochlipałam i mówię sobie – ”pierdziu, idę z powrotem do dziewczyn”. No i miałam rację. Cieszę się, że tu z Wami jestem, naprawdę.

Wiecie co dziewczynki kochane? Jesteśmy wszystkie dla siebie jak Anioły Stróże, które jak nikt na świecie rozumieją się bez słów, potrafią zeskrobać z podłogi i postawić do pionu największego smutasa. I nieważne, czy trwa akurat V-ta, X-ta, XI-ta czy XII-ta zmiana. Po prostu trafiające tu kobiety żołnierzy to fantastyczne babeczki – my, Wy, one. Te dziewczyny, które były, są i będą… To jest w tym wszystkim niesamowite…
MAMY SIEBIE DZIEWCZYNY I TO JEST BEZCENNE .

Z XI-tej zmiany mam trzy prawdziwe przyjaciółki, jedną z mojego miasta i dwie z innych. Ktoś się popuka palcem w czoło i powie ”ale baba bredzi”. Tylko jak inaczej nazwać osoby, które w potrzebie spieszą z pomocą dobrym słowem albo mocniejszym, a nawet groźbą? Które ciągnęły ”za szmaty” lub się je ciągnęło tyle miesięcy? Które piszą: ”Jane, po postach widzę, że humorek nie halo” albo ”ale masz wyczucie, pokłóciłam się z Zielonym”.Wiem, że zadzwonię po północy i nie poślą mnie do diabła, tylko wysłuchają i pogłaszczą po główce z troską i bez fałszu. A one wiedzą, że też jestem dla nich o każdej porze dnia i nocy.
Misja weryfikuje znajomych, przyjaciół. Traci się fałszywych, zyskuje się prawdziwych. Trzeba tylko trafić na odpowiednie osoby.

.

Melduję się po dniu pt: zakupy.. aż mnie kręgosłup rozbolał od tachania tych wszystkich siatek po całym mieście…

Miałam napisać: ”nawet nie wiecie jak dobrze jest tu Was mieć, czytać, i wiedzieć, że rozumiecie” ale głupia popukałam się w czoło, bo przecież Wy to doskonale wiecie!

I te wasze mądre słowa… bezcenne.
Najbardziej spodobało mi się to, że teraz już nic nas nie złamie, zahartowane w boju, a jak

Goferku też się cieszę, że u Ciebie już o wiele, wiele lepiej

Mojego Zielonego ostatnio ”nawiedzam” codziennie w snach, biedny twierdzi, że go wykończę

A wojowniczke Xene też pamiętam

___________
I tak mi się przypomniało, EWINEK gdzie się podziewasz ze swoim odliczaniem?

heh Xena była dobra
ja po randeczce dziś słaby net rwało głos ale nacykałam zdjęć bo obraz w miarę i będę wzdychać
zaraz nowy rok zaczniemy oby był dla nas łaskawszy niż obecny, dziś mnie zmroziło jak Mój zażartował o kolejnej zmianie ale naszczęście żartował , Jego szczęście bo bym osobiście po Niego tam pojechała i zaciągnęła do domu

ja juz chce luty.. niech ten styczeń minie, sesja, egzamin na prawko.. mój styczeń będzie bardzo stresujący..

miałam już nie jeść o tej godzinie i co… nie wyszło

w takim razie się nie obżeram na noc, tylko chronię przed zimnem, o wiele lepiej brzmi

Zielonek będzie zadowolony, ze o siebie dbam i nie będę marznąć, tylko lepiej mu nie zdradzę w jaki sposób

witam wieczorem…

mam dzis humor wisielca…
myslałam ze juz dobrze…
a tym czasem wyje dzis jak małe dziecko…
musze sie wam wypłakać bo chyba sie nie pozbieram dzisiaj do kupy ;/
z tym moim humorem jak z huśtawka…sama ze sobą czasem nie wytrzymuje…

Pszczółko kochana, to z katapulty pyrgam aż dwa kalochy, moje wyjściowe, czarne ze srebrnym brokatem. Cholerny weekend… Ja też buczałam. Trochę mi przeszło. Tulę do serducha Bzyczku. Porycz sobie, to Ci troszke ulży. Ale dobrze, że się odzywasz i nie siedzisz z tym sama. Cięęężko na duszyczce, ale my też tak mamy. Tak musi być, wypłacz się, to pomaga. I tak jesteś silną kobietką. Damy radę, jeszcze troszkę. Cóż to jest wobec wieczności z ukochanym Zielonkiem? Buziaki cieplutkie, nie zawsze musisz być dzielna. Popłacz, to bardzo oczyszcza :-*