Zabijecie mnie, ale musiałam to wstawić – co się nie robi, żeby nabić postów, ale słowa są tu święte, tylko czy któraś dotrwa do końca?
Monolog teściowej i synowej:
Przyszła Teściowa:
Miła ta dziewczyna, istna anielica
A do tego mądra mym synem zachwyca..
Wysłuchuje porad i ma uśmiech miły
Synuś zakochany nie ma na to siły.
Grzeczna jest nad podziw, ja się dla niej liczę
Cichutka, skromniutka, jej zalet nie zliczę
Czyściutka, zadbana no i urodziwa
To chodząca cnota a to rzadko bywa.
po ślubie:
Zawsze wiedziałam, że to diablica
zamydliła oczy, synem nie zachwyca
A to zołza jedna , gdzie jej uśmiech miły
Co był na początku, nie mam do niej siły.
Ona mnie nie słucha, rozrzutna pyskata
Na porady głucha, na nią trzeba bata
Bezczelna i niechluj taka teraz bywa
Do tego przed ślubem nie była cnotliwa
Buntuje synusia szepcząc mu do ucha
Teraz ona ważna i synuś jej słucha
Matka na uboczu, całkiem zapomniana
A do tej zarazy synuś na kolanach.
Przyszła Synowa:
Jest taka milutka, uśmiechem powita
Buziaki w policzek, o zdrowie zapyta
Pyta też o plany lecz się nie kryguje
„Zrobicie jak chcecie- Ja wam kibicuję”
Pewnie i mądra, chce znać moje zdanie
I super teściową dla mnie też zostanie
W nic się nie wtrąca, mamy smak wolności
Chodząca łagodność, o nic się nie złości.
Po ślubie:
A to stara jędza gdzie ja miałam oczy
Ledwo ze mną gada i ciągle się boczy
Daje ciągłe rady i narzuca zdanie
Ja przestaję mówić, ona nie przestaje
Ciągle krytykuje, nic się nie podoba
Jadem truje wokół , to jakaś choroba.
Kontrole codzienne, megiera szaleje
Co synuś jej lubi no i czego nie je
Buntuje mi męża, szepcze mu do ucha
Zawsze krytykuje a ten palant słucha
Ona jak ta święta chociaż dla mnie wroga
Do niej na kolanach , do mnie jak do wroga
Kochane teściowe i miłe synowe takie to konflikty wcale nie są nowe
Wy wojnę toczycie, synowie truchleją, lecą oskarżenia a oni siwieją.
Jeśli syn za matką to żona się wścieka a jeśli za żoną to matka narzeka.
Co by nie zrobił to marudzą panie, świętym za życia mąż/ synek zostanie.
|