jestem jestem…
ino mnie twórczość pochłonęła ;p wymyślenie aktywności dla gimnazjum jest straszne ale dałam rade

Już jestem i grzecznie Nocną Zmianę podejmuje

Dobrej nocy

od dzisiaj podczytuję już tylko

coraz gorzej mi idzie ogarnianie pracy i w domu. chyba się wypalam

Goferku.
I tam w Afgh i tu u nas w Ojczyźnie najtrudniejsze są początki i ostatnia prosta.
Kryzys dopada miesiąc… dwa od wylotu i po raz wtóry gryzie w pachy miesiąc dwa przed Rotacją.
Trzeba ten wtórny kryzys i Tam i Tu opanować za wszelką cenę.
Tam – bo kryzys, jak dowiodła historia, prowadził w końcówkach zmian do… porażek wynikających z rozkojarzenia, zmęczenia materiału… a może z euforii, że do powrotu jest na rzut kamieniem?
Tu – bo kryzys trwający za długo zawsze był przyczyną niepotrzebnie komplikującą związki.
Goferku – nie chcesz pisać – nie pisz, ale bądź z nami bo Cię kochamy i wspieramy!!!
W kupie zawsze… cieplej
pozdrawiam
ps
Dyżur to baaardzo odpowiedzialna SŁUŻBA – bądź czujna!

Gofer dasz radę! Nie ma innej opcji! A smuty? Są i będą – trzeba je pokonać. Wypłakać się, wykrzyczeć albo czekoladą potraktować. Rozmowa też bardzo pomaga (tu oczko do kilku osóbek)

Wiosna bielą się przystroiła, mroźna i groźna jej mina.

Piekielna wyjazdowo I coś podziębiona była.

A Ona? A Ona cichuteńko.

Goferek czegoś trzeba się trzymać.

Nasz ”ukochany”

Ten miesiąc poleci, musi się ruszyć. Porządki, zajączki, święta.

Kwiecień plecień.

Dobranoc Słonka.

dobry wieczór albo dzień dobry jak kto woli

u mnie jedno powiązane trochę z drugim…

Ni z 4 liter ni z pietruszki powiem Wam ze mogę się pochwalić tym,iż z czystym sumieniem dołączam do grona osób które mają za sobą lekturę szefa “Z Afganistanu pl.”
Wstydem byłoby tej książki nie przeczytać choćby z tego względu,ze forum tak dużo mi (i nie tylko mi) daje…
Dzięki forum chyba jeszcze jakoś funkcjonuje,
Dzięki forum poznałam tyle fantastycznych osób,tyle poglądów na życie…
Książka w samej sobie super napisana,wiele rzeczy się dowiedziałam i w wielu faktach utwierdziłam,gdzie zanim przeczytałam lekturkę były dla mnie tylko “rzeczami”domniemanymi.
Gratulacje Szefie
——————————————————-
Ostatnie dni były moimi jednymi z najlepszych odkąd mój mąż wyjechał,zmiana klimatu zmiana miejsca,nowi ludzie …
…i najważniejsze “misyjna psiapsiółka”
Dobrze mieć takową osobę przy sobie… :* na której o każdej porze dnia i nocy można polegać
Oderwałam się od wszystkiego,dobrze mi to zrobiło,bo z przykrością mogę powiedzieć,że się wypalałam…
ale nie nie…bałtycki wiatr we frunął w moje zgliszcza,gdzie była jeszcze jakaś “zagubiona” iskierka i na nowo wzniecił ogień…ogień walki o te ostatnie dni,tygodnie do powrotu Kochanego… Nie dam tego ognia teraz zgasić!
Tyle już za nami,tyle pokonałyśmy na naszym maratonie do mety,jedna kula z nogi zdjęta,idzie się choć z drugą kulą przy drugiej nodze to i tak lżej bo już z górki…a nie długo się poturlamy w ramiona swych mundurowych i te okrągłe co wisi nam przy nodze zostanie zdjęte przez nich,oni mają klucz…i do kuli przy nodze i do serca…tęskniącego serca.
Serducho też otworzą magicznym kluczykiem oby tęsknota nasza poszła wek.

Pozdrawiam Was wszystkie
i Cierpliwości życzę )

Witam
biorę się za nadrabianie Was, dwa dni mnie nie było a widzę trochę stron przybyło
U nas też sypie i wieje jak weszłam do pracy to jak bałwan biała
Z Zielonym przez telefon ciężko się skontaktować albo smsy wiszą gdzieś tam po parę godzin a monowski ma linie uszkodzona i tyle pogadane. Ale nadrobię dziś na skype nie mogę się już doczekać

Dzięki Agte Tobie tez miłego dzionka
Pracowity tydzień się zaczyna ale na razie spokój w pracy także jest dobrze
————————————————
Żonko ale pięknie napisałaś nam tutaj aż miękko mi się w środku zrobiło…
idę na śniadanko i XIII nadrobię teraz