No i mnie przydarzyła się podobna historia z tą różnicą, że facet podaje się za rzeczywiście istniejącego generała armii amerykańskiej Pana Daniela B. Allyna. Google wyszukało tysiące jego zdjęć. Znalazł mnie na skype i piszemy ze sobą już 1 miesiąc. Kiedy skopiowałam mu podobne posty tylko z forum amerykańskiego był bardzo oburzony, mówiąc, że takie rzeczy wypisują ludzie, którzy chcą zniszczyć jego reputację, i że to im się na pewno nie uda. Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć w jaki sposób mogłabym skontaktować się z prawdziwym gen. Allynem. Stacjonuje obecnie w Kabulu. Jest tam jakiś adres?
Pozdrawiam,
Zawiedziona