Rejestracja | Logowanie »


Forum “zAfganistanu.pl”

21 września 2009

Z Afganistanu » Forum
Nie jesteś zalogowany.
Pisanie na tym forum wymaga zalogowania.
152397 - zarejestrowani użytkownicy.
Profil użytkownika taranti
(Wyślij wiadomość)
Imię:
Nick: taranti
Status użytkownika: Forumowicz
Posty:3
Strona www:
Gravatar:
Jeżeli chcesz mieć awatar na forum,
zarejestruj się w serwisie Gravatar.com
O sobie:
Ostatnie wpisy:
Druga strona medalu czekania na Misjonarza….
Data: 24.08.2010 20:56
Naturalnie Basiu, że przyjmuję upomnienie. Czemu dopisałam, już wyjaśniam…., powód jest prozaiczny. Kilka Dziewczyn powiesiło skutecznie psy na Chłopcach z armii, chciałam więc napisać, że nie zawsze jednak należy Im się bura, bo bywa cała masa zdecydowanie gorszych facetów, niż Zieleni….
Jeżeli kogoś uraziłam moimi postami, przepraszam ale nie miałam takiego zamiaru.
Druga strona medalu czekania na Misjonarza….
Data: 24.08.2010 17:22
Widzę, że swoim postem rozpętałam dosyć pokaźną dyskusję….
Dziewczyny, jedna z Was została tak skrzywdzona, inna inaczej, jedne z Was popierają Basię, inne krytykują.
Ja powiem tak…., Basia – szacun za szczerość, jesteś super, bo w tych czasach szczerości jakoś nam nikt w gratisie nie daje. Każda z nas jest inna, jedna podchodzi do sprawy mniej, inna bardziej emocjonalnie, ale jeżeli ktoś jest szczery do bólu, to nie możemy się dziwić, że ufa…., ja mam dokładnie tak samo. Jeżeli ufam, to całą sobą….Męża poznałam lata temu, mam dwójkę zajebistych Dzieciaków, od swojego małżeństwa prócz Dzieci, nie dostałam nic, ale cały czas ufałam. Ex nawet nigdy nie stał koło armii, nawet służbę zasadniczą miał odroczoną. Wyglądałam jak gwiazda z okładek pism, faceci się ślinili i zgrzytali zębami na mój widok, mogłam mieć większość z nich, ale kochałam męża…. W końcu odeszłam, wystarczyło upokorzeń…, ale Dzieci, ale tyle lat itd., wróciłam do niego po 10 miesiącach. W grudniu 2008 wyjechał do Anglii, żebyśmy mogli zacząć wsio od nowa, miałam z Dziećmi dojechać, po pół roku, ale słyszałam że zła praca, że kryzys, że mam wsiadać w pierwszy samolot i biegiem jechać i postawić wszystko na nogi, przez całe małżeństwo stawiałam wszystko na nogi, pracując daleko poza domem, wysyłając pieniądze, duże pieniądze, bo przecież tam moje Dzieci…Powiedziałam, że tym razem, nie postawię ja życia na nogi, tylko on, tym bardziej że byli tam moi znajomi, którzy załatwiali mu pracę, mieszkanie itd., mijały miesiące, dalej nic, nie przysyłał ani funta…., coś mnie tknęło, poszperałam w necie, znalazłam jego ogłoszenia na portalach randkowych, że jest samotny w nowym kraju, że żona go porzuciła, że pozna panią z którą chce ułożyć życie na nowo i mieć dzieci, pojechał 05.12.2008…, ogłoszenia były zamieszczone 09.12.2008… Zostałam z długami, bez zasiłku rodzinnego, bo przecież mąż w Anglii, teraz mam sprawę o alimenty. Nerwy, kolejne upokorzenie, przybyło kilogramów, zmarszczek, nie ma okładki z gwiazdą…, ale jest 37-letnia kobieta, której charakter kazał wstać kolejny raz z kolan, uśmiechnąć się i żyć.
Zawsze byłam Świrem i wariatem, zawsze wszędzie było mnie pełno, więc postanowiłam, że tak zostanie.
Klikam z różnymi ludźmi i w różnych tematach, Bobi…., tak jak pisałam wcześniej uwielbiam Go i każdą chwilę pisania z Nim, bzdury które wymyślamy, bawią nas do łez, ale nie układam sobie z nim życia, aczkolwiek na bank gdyby nasze rozmowy wyglądały inaczej, mogłabym się zakochać i tak samo wysłać Mu bieliznę, bo nie widzę w tym nic niestosownego….Ktoś powie, że się nie powinno…., nie powinno się jeździć szybko…, a jak jest mi źle, to wsiadam w moją stareńką renię i tylko mój Brat mówi mi Sis, to już nie jest brawura, tylko piractwo drogowe, dobrze mówi że śmigasz wtedy nocami. Nie powinno się ćpać, w ogóle na stos z tymi, co spróbowali…, a czasami chętnie zajaram jojnta i pośmieję się ze „współjaraczem”…, raz na sto lat też wezmę ścieżkę, żeby „polatać na speedzie” i wylądować spokojnie…., ale nie podnoszę głosu na moje Dzieci, potrafię szczegółowo wytłumaczyć Im wiele rzeczy, na bardzo dokładnych przykładach…, Kaktus (12-letnia Córa) jak dzwoni z wakacji, to pyta, co u Babiego i żeby uważał na siebie, co u Rafała i jakie zdjęcia teraz robi, każe pozdrowić Berniego, który zawsze wie o Jej kolejnych zawodach i medalach….., a nigdy nie widzieliśmy się…..
W swoich galeriach mam zdjęcia „moich Internautów”…. I powiem Wam, że nie wszystkie są grzeczne, czasami nawet nie przypuszczałam, że z ch…jkiem można takie dziwne rzeczy zrobić i odpisuję wtedy, że jest boski taki jaki jest i może jednak, nie musi uczyć go salutować 
Sama klikając z niektórymi z miłych Wariatów przesyłam różne zdjęcia, śmiejąc się z siebie, że wiedziałam że jestem poryta, ale nie wiedziałam, że aż tak…., no i proponuję żeby potem najlepiej potraktowali laptopa napalmem, bo przecież nie każdy zasłużył, żeby go mną straszyć….
Chwile spędzone na klikaniu zawsze są miłe, śmieszne, wygłupiamy się i sami do siebie nabieramy dystansu…..
Czy przez to jestem gorszą Kobietą, Matką, Siostrą….. Ja odpowiedź znam….., ale każdy ma inne odczucia…
Basia jeszcze raz Pozdro Wielkie i właśnie z Tobą chętnie zajarałabym jojnta i pogadała, bo Ty jesteś szczera i otwarta 
Druga strona medalu czekania na Misjonarza….
Data: 23.08.2010 19:02
Hejka Dziewczyny, powiem Wam że fajna atmosfera panuje między Wami i czuć niejaką więź….. Oczywiście od kopa dziękuję Basi za zainteresowanie i za to, że dbając o inne Dziewczyny, opowiedziała nam kilka szczegółów.
Wklejam tutaj jednak jeszcze raz mój tekst, bo nie jestem pewna, czy każda kwestia została przez Forumowiczki dobrze odebrana..

Siemka…..
Siakoś mi dziwnie….., wiem że nie Afganistan, to inne miejsce i zawsze będzie tak samo i zawsze na siłę będą chcieli kogoś bronić, chronić i ……, no właśnie jakie jest to i ……, zagłaskać kota na śmierć, żeby mu było fajnie……
Nie znam się na polityce, nie chcę się na niej znać, ale to są nasi Chłopcy…..Uwiodła Ich armia, sprawdzą swoje męstwo, to niech idą na wiejską dyskotekę, tam w gratisie jest montowany kufel na twarzy, niech sobie u siebie oklepią mordki, a nie ratują arafatek, bo twierdzę, że tylko te chusty z tamtych stron są ok, a reszta……, no cóż cudownie zaorać i niech się marają we własnych fekaliach…….
Oj pewnie dostanie mi się teraz, za to jaka jestem nieludzka, ale trudno…., biorę na klatę i tyle.
Poznałam Chłopaka, znajomość czysto netowa, fajnie, klimatycznie klika, można się pośmiać i zapomnieć o cholerstwie, którym jest ziemski padół…… i wiecie co, nie widziałam Go na oczy, tylko zdjęcia (oczywiście boski hummer bije wszystko na głowę )…… i klikając z Nim On może chociaż trochę zapomina gdzie jest, ja nie wkurzam się tym co akurat mnie gdzieś uwiera i jest ok….., ale jak znika na kolejny patrol, to pozostaje dziwne, tłumione uczucie, że już najwyższa pora, żeby zaświecił się gadacz i powiem Wam jeszcze, że mam kogo kochać, bo mam dwoje Dzieci, Przyjaciół, są moje kochane Oszołomki…… i tysiące swoich spraw….. i czekam, na jakiś znak od tego Dzieciaka, a przecież Go nie znam, przecież to nie ”takie” uczucie, nie przyjaciel ze szkolnej ławki, czy kolego którego spotyka się czasami w windzie……, ale to jest Bobi, taki Niepluszak……, który nie odezwał się od wczorajszego wieczora…..
Może jest np zły o coś, może ma zwykłego focha…., ale ja tego nie wiem, wiem że nie potrzebna jest epopeja, ale chociaż pieprzony emocik…..
….., nie powinniśmy musieć martwić się o tych którzy nas otaczają, bo zawsze gdzieś migną nam, są…….
….a zaczynamy martwić się o Kogoś, kogo nie znamy……, bo gdzieś daleko trwa nie nasza wojna, a są tam NASI CHŁOPCY……..

Tak właśnie brzmiał mniej więcej tekst, który umieściłam.
Powód dla którego powstał, jest w nim opisany.
Może w związku z tym, kliknę kilka zdań, troszeczkę prostujących…..
Bobiego poznałam klikając sobie na necie, tak jak mniej więcej teraz klikam.
bardzo łatwo wstrzeliliśmy się w swój klimat, ja troszeczkę się polansowałam wiedzą o broni i ukochanym hummerze, później ”poszczekaliśmy ” do siebie dokładnie takimi samymi słowami i powiedzeniami, stworzyliśmy sobie na kilka godzin inny, zabawny świat, w którym już prześcigaliśmy się we własnych ,mądrusianych pomysłach….
Polubiliśmy się i owszem, uwielbiam Niepluszaka i nie ma o czym dyskutować, gdyż ja mam dziwną zasadę……, u mnie są tylko dwa kolory…, czarny i biały, szarego nie ma.
Czyli albo dopuszczam kogoś do siebie na taką odległość, że może wiedzieć o moim życiu każdy szczegół, może mieć klucze od mojego mieszkania i wozić do szkoły moje Dzieci….., ale nie jest to jeden człowiek, tylko takie właśnie grono, Przyjaciółka, tzw Oszołomki, na których wszyscy psy wieszali, że źli chłopcy i najlepiej młodzież odizolować, a Oni dla mnie po kilku tygodniach byli właśnie tak ważni i godni zaufania, Przyjaciele z neta, bo ja piszę poezję i stworzyłam swój blog o moich przeżyciach i pewne Osoby pojawiły się, by poczytać, a teraz znamy się już półtora roku i wiedzą, że ich kocham i cieszę się, że są, tu ukłon w stronę Francpoleczki, buziak Sis :* , Berniego :* i Marcina. Do tego grona dokoptowałam właśnie Bobiego, którego jak powiedziałam uwielbiam i kocham się z Nim droczyć :D …., czy kiedyś się spotkamy, nie mam pojęcia, nie ukrywam, że bardzo chętnie, ale śmiejemy się, że jeżeli dojdzie do spotkania, to oboje niesiemy wielkie białe flagi, bo z naszymi charakterami, to się pozabijamy, przy pierwszym piwie :) Stwierdziliśmy nawet też z dobrym śmiechem, że żeby się nie zabić przy przywitaniu, to dla rozładowania naszych wariackich emocji, pędem się ze sobą prześpimy i może zabijemy się przy drugim kuflu…, On tam ma tą chorą wojnę, ja tu swoje problemy, więc łatwiej jest nam wszystko brać żartem, bo pierwsze słowa były śmiechem i każde inne niech też takie będą……Tak jak napisałam, to jest grono ludzi, na których mi zależy, dorzucam do niego jeszcze Darka z Anglii, Rafała, który mieszka kilka ulic ode mnie, rozumiemy się lepiej niż bliźniaki, wiemy dokładnie o co komu chodzi i też nie widziałam Go na oczy, bo właśnie tak jakby wystraszył się tej niewytłumaczalnie dziwnej więzi między nami. Wszyscy są dla mnie w jakiś sposób bardzo ważni i Francpoleczka już dostała wirtualnie kopniaki w tyłek, bo się gdzieś zgubiła, Berniemu też już się oberwało, Raf….., no Ten to już przyjął ma klatę takie moje wrzuty, że powinnam się bać wyjść na ulicę i Bobi też czytał już moje wpisy gdzie się tylko dało, żeby mi się nie gubił….. i wysłał gołębia pocztowego, jeżeli inaczej się nie da, albo niech ognisko rozpali i puszcza znaki dymne, bo ja mam wiedzieć, co się z Nim dzieje.
Ja nie naskoczyłam więc na tych naszych-nie naszych Chłopców, tylko na fakt, że ktoś się o nich martwi, bo są setki kilometrów stąd i walczą….., no cóż za arafatki……

Basiu, nie da się ukryć że to co Cię spotkało, musi boleć jak cholera, bo też potrafiłabym się zakochać przez internet….., bo dla mnie najważniejsze są słowa……(no cóż, dusza poety :) ) i potem cierpiałabym i konałoby moje jestestwo.
Myślę jednak, że wszystko Ci się ułoży, bo zasługujesz na to….Myślę tak nie po to by Cię pocieszyć, ale po to, żebym też mogła uwierzyć, że kiedyś każdej z nas w jakiś sposób się poukłada……
Wracając na słowo do Twojego Basiu postu, to ja akurat mam trochę zdjęć Bobiego, wysyłaliśmy sobie na wyścigi, około 50 fotek poszło wymiennie……
a jak klikam z Bobim i wolniej odpisuje, to nabijam się z Niego i mówię, że ja rozumiem, że nie było Go ponad dwie doby i teraz musi odpisać ”wszystkim laskom”, ale niech trochę pooszukuje i mi kliknie więcej, bo tak właśnie chcę i będę upierdliwa bardziej niż zazwyczaj…..

Może się kiedyś spotkamy z Francpoleczką, Bobim, Darkiem, Marcinem, Bernim, Rafem………
może, może, może……… (KUŹWA CHCĘ TEGO, SŁYSZYCIE…., BO NIE TYLKO WIRTUALNIE SKOPIĘ WAM TYŁKI )

Zobacz wszystkie wypowiedzi