Witam serdecznie,przypadkowo trafiłam na te artykuły i chyba Bóg mnie pokierował gdyż napisł do mnie dwa dni temu amerykanski żołnierz stacjonujacy w Afganitanie na misji pokojowej niejaki Bilson Leonard, kawaler, bezdzietny i samotny.znalazł mnie na facebooku. i zaczął do mnie pisać,z ciekawosci odpisałam ale na jego pytania odpowiadałam bardzo ogólnie.po jedno dniowej znajomości ów żołnierz się we mnie zakochał i już nie wyobraża sobie życia beze mnie.pomyślałam chory psychicznie? jak można na podstawie zdjęcia i nic nie wiedząc o tej osobie wyznawać miłość itd. ach i jeszcze pracuje w Departamencie łączności i komunikacji,jakos tak i jest z Houston z Teksasu.od razu zaczęłam szukac w internecie jakichś informacji i trafiłam na ten blog i podobne artkuły to jakas masakra,zerwałam z nim kontakt w sam raz jak się okazuje.