a no myślę nad tym coraz poważniej…
gratuluję
tak jak piszesz…początki zawsze są trudne,ale dasz rade
zapomnieć na bank się nie da bo przy sobie mam dwie kopie mojego zielonego .. dają mamie w kość troszkę,ale przynajmniej się nie nudzę
co u mnie..hmm nic ciekawego.. siedzę, czytam forum z sentymentu chyba, przeglądam fotki, płaczę, śmieję się, wspominam….
dzieci rosną a ja zastanawiam się nad wstąpieniem w szeregi WP już nie jako żona żołnierza ale jako jedna z nich…
a co u Was ? (ktokolwiek tu zagląda )
FERCZI może, ale jakiś sentyment na pewno został…
a tu można wspominać to co było przed rotacją i to co teraz jest waszych domach nie koniecznie te ostatnie dłuuuugie miesiące oczekiwań..