|
Każdy ma swojego generała, mam i ja.
Niestety koleś źle trafił, od dziecka interesuję się militariami i sama jestem żołnierzem. To tyle tytułem wstępu, a teraz historia właściwa.
Zaczepił mnie jakieś 2 tygodnie temu na Facebooku Pan Generał Michael Shields (niestety Gen. Shields istnieje, palant ukradł mu tożsamość). Oczywiście ja jestem taka piękna, a on biedny miś taki samotny, żona zginęła w wypadku samochodowym rok temu, on został sam na świecie, opiekuje się 16- letnim synem. I tak strasznie się we mnie zakochał. No wszystko można o mnie powiedzieć, nawet to, że bywam miła, ale na litość boską, nie piękna. Z powodu kontuzji, a co za tym idzie nadmiaru wolnego czasu, konwersowałam sobie z panem generałem. Pan dupek jest na misji pokojowej w Libii (buha ha ha) i tak strasznie mnie kocha. Wpadłam na pomysł, że chcę z nim porozmawiać na skype (wredna taka jestem), oczywiście nie ma problemu, ale jutro, bo akurat jest strasznie zajęty. Poczekałam, cierpliwa jestem. I tadammmm dzwoni mój general. Nawet się w stosowny mundurek odział, no cud, miód i orzeszki. I oczywiście: jesteś taka piękna, żyć bez ciebie nie mogę, powiedziałem już synowi, że jesteś moją żoną (u mnie pacepalm, ale dzielnie się trzymam). Mijały kolejne dni, gdy pan tęsknił, kochał i takie tam. Nawet mi swoje i syna zdjęcia przesłał. Wrzucenie ich w wyszukiwarkę obrazów google, to była tylko formalność, bo już od początku wiedziałam, że to jakiś popapraniec. Wyguglałam sobie prawdziwego Gen Shields, no powiem, że ten mój nawet podobny. I parę dni temu generał znowu dzwoni na skype. I już nie zdzierżyłam, wiecie co? Mundury mu się porympały i zabrakło mu jednej gwiazdki na pagonie. Złożyłam mu szczere kondolencje z powodu degradacji. Usunęłam, założone specjalnie na tą okazję konto skype i adres mailowy, zablokowałam gada na fejsie. Jedno tylko mogę powiedzieć, że przez te 2 tygodnie miałam ubaw po pachy i nawet zwolnienie jakoś tak szybko mi minęło.
Taka refleksja na koniec: koleś faktycznie przystojny, sztuka bajery level expert i wcale się nie dziwię, że dziewczyny się wkręcają w opowiastki biednych misiaczków.
W każdym razie, drogie babeczki, jak będzie Was zaczepiał Gen Michael Shields, pamiętajcie, że prawdziwy Pan Generał na żonę i 3 synów
Tytułem zakończenia ku przestrodze podałam dane gada, gdzie się dało i zawiadomiłam US Army, że im się debil pod generała podszywa (reakcji brak, ale to było dosłownie parę godzin temu, więc się nie dziwię)
PS. Najśmieszniejsze było to, że koleś mówił gorzej po angielsku niż ja.
Na pohybel s..synom |