Życzę wszystkim chłopakom udającym się na XI zmianę. Dużo szczęścia i jeszcze raz szczęścia. Pamiętam jak kiedyś przeczytałem o Napoleonie kiedy podsuwano mu nominacje generalskie nie pytał jak się sprawuje dany żołnierz, tylko zadawał pytanie ,,A czy ma on szczęście,,. Wszyscy wiemy o co chodzi i będzie chodziło. Kiedy dotarłem dawno temu do Afganistanu pierwsze co usłyszałem na szkoleniu w Bagram, to te słowa: Panowie! Pamiętajcie palcie fajkę jak najdłużej i korzystajcie z wolnego czasu równie długo.,,Wtedy jeszcze nie wiedziałem o co chodzi temu gościowi. Ale jak usłyszałem o gościu który siedział przez cały dzień w kontenerze i wydawał już nawet nie pamiętam co, i w pewnym momencie wyszedł na papierosa. Kiedy go palił na zewnątrz do jego kontenera wpadł pocisk z RPG-a i wbił się dokładnie w siedzenie na którym siedział ale nie wybuch. To miał namyśli kapitan który dawał nam dobry przykład ze szkolenia.
Teraz o was chłopaki. Wiem że może być to troszkę ckliwe ale nie przewiduję innej opcji jak powrót waszej czy jakiej innej zmiany w komplecie. Piszę te a nie inne słowa ze względów takich że na tę zmianę leci dużo moich znajomych,ale tak naprawdę każdy z was jest moim znajomym. Każdy ma swoje życie. Każdy pragnie tego życia jeszcze trochę przeżyć. Wiem że nie wszyscy lecą z przyjemnością na taką wycieczkę, choć znam też i takich. Głównie pieniądze, bo tu dzież jakiś kredyt, tu kupno działki a może leki dla chorej osoby. Można by wymieniać i wymieniać. Wiem że jest to trudne.
Dzisiaj usłyszałem historię kolegi który musiał pożegnać się z córeczką i z przyszłą żoną. Jak dziś pamiętam moje pożegnanie. Ona zapłakana wtulała się w piaskowy mundur jeszcze wtedy nowiutki nie zakurzony ani nie wytarty od noszenia. Zostawiła na nim nie jedną łzę. Ja kamienna twarz nie wiedząc nawet gdzie w tamtej chwili byłem. Niby ciało było przy niej ale duch gdzieś uciekł a może zakleszczył się po między drzwiami decyzji. Lecieć czy nie lecieć. Takie słowa do ostatniego momentu przewijały się w mojej głowie. Wygrała większość za wylotem. Jednak wracając do niego, powiem szczerze nie wiem czy dał bym radę wyjść. Spojrzeć w zapłakane twarze bliskich. Dziecka, przyszłej żony i nie tylko nich. Dzisiaj napisałem mu że jedną z najgorszych rzeczy ma już za sobą. Teraz zostało tylko pół roku w którym będzie musiał stoczyć walkę z ideałami. W zdecydowanej mierze o ich utrzymanie. A później, a później to już będzie najmilsze co ma być powrót. I tak jak napisałem poczujesz że zakochałeś się jeszcze raz w tej samej osobie po mimo że ją kochałeś i nie przestałeś kochać ale doznasz tego pięknego uczucia po to by wiedzieć co możesz stracić…..trzymajcie się chłopaki. Bądź twardzi jak skała,a śmierć niech omija was dalekim łukiem bo wiem że na waszych twarzach jest napisane CHCĘ ŻYĆ.
Wracam do domu. Do tego co kocham nawet do tego czego nienawidzę ale wracam. Nie chcę jużnigdy więcej oglądać piasku tych pustyń, ani tych ludzi którzy tam mieszkają. Chcę zamknąć oczy i powiedzieć sobie to był zły sen dobra nauczka na przyszłość a wy komandosi weterani i inni róbcie sobie co chcecie. Jarajcie się wojną kulami i innymi rzeczami związanymi z tym wszystkim. To co widziałem to jeden wielki bałagan ale w tym bałaganie ktoś ma interes wielkie bazy amerykańskie zasilane z USA. To jest wojenny biznes a życie ludzkie to tylko mała kropeczka zaledwie piksel jeden znika jest jeszcze milion miliard i jeszcze więcej. Ja nie będę dla was sprzedawczyki tą kropeczką. Politycy to sprzedawcy naszego życia chciałbym ich kiedyś zapytać ile jest wart jeden podpis, ile ludzkich istnień. Dopiero zaczyna was boleć kiedy sami tracicie bliskich. Pojechałem tutaj na własna odpowiedzialność. Zgadza się jak nic,ale wierzyłem że ma to sens, niestety ta wiara została zniszczona. Nauka płynie ze wsząd dlatego wiem co dalej….pozdrawiam wszystkich forowiczów a zwłaszcza tych pierwszych czas się już pożegnać…
Zmęczony, zakużony twarz niby ta sama ale jednak więcej zmarszczek więcej się przeżyło i większa radość z tego że już prawie jedną noga w domu. Czy więcej….nie nigdy więcej nie za te pięniądze które nie są warte utraty tego o co może nie tak do końca walczyłem tutaj ale jedna będę dalej walczył w kraju. O romantyzm, porządanie, pasję. O to co ludzie nazywają Miłością w samej postaci. Miałem sen a w tym śnie byłaś Ty. Czekałaś na mnie w łóżku przykryta pościelą ale jednak naga. Teraz już wiem jestem bez silny wtedy kiedy nie ma Cię przy mnie. Teraz wiem że te wszystkie łzy, nerwy i zazdrość to tylko fundowanie sobie na siłę przykrości. Myślę że kolejną lekcję w moim życiu już przeżyłem. Mam nadzieję że nauczyłem się o co w niech tak do końca chodziło. Teraz chcę się cieszyć, może jak małe dziecko kiedy dostanie pierwszego lizaka, może jak facet który pierwszy raz pocałował swoją kobietę i może kiedy pierwszy raz poczuł Jej ciepło pod tą pościelą. Wiem że będę jeszcze sytuacje takie że czasem mnie nie będzie. Nie z powodu misji ale różnie w życiu bywa. Wtedy tak jak dziś kiedy sniło mi się że kobieta wkłada mi obrączkę na palec zawsze kiedy będę na nią patrzył, czuł ją na palcu będę wiedział że jest ze mną. Są ze mną jej usta, jest i uśmiech, są i łzy. Radość z życia i szczęście. Może nie jestem idealem bo wiecie co nawet bym nie chciał być,ale bardzo się staram bo wiem że jak pomyśle sobie że przez swoją głupotę i arogancję mógłbym Ją stracić….to koniec…dzięki to forum jest dobre ale każdy przyzna że bez nas nie mogło by istnieć…Cerber wraca do domu…
IED jest coraz bardziej doskonałe ,,niestety,,. Nowe problemy i nowe płapki ale na szczęście już nie dla VI zmiany ale napewno dla innych. Już prawie wracamy jesteśmy pelni nadziei,ale skupienie osiąga 200% możliwości. Teraz trzeba uważać najbardziej. Powiem wam że w tych radosnych myślach znajdzie się zawsze jakiś człowiek,który powie coś głupiego bardzo głupiego. Znalazł się oficer który powiedział że ta zmiana była bardzo prestiżowa(swobodna i spokojna) ponieważ zginęło za mało Polski żołnierzy. Przepraszam ale z miłą chęcią wysłał bym takiego gościa do rodzin które straciły swoich ukochanych synów,ojców i mężów. Myślę że oni już by się nim zajęli w sposób najbardziej dla niego zasłużony…..