Kingo, hmm… nie wiem czy nie zacząć Ci współczuć, często zadaje sobie to pytanie odkąd moja ”miłość” jest w Afganistanie… tęsknota jest najgorsza… odliczanie dni, myśli te dobre i te złe, tyle ryzykują… większość dla pieniędzy, a inni ”nieliczni” z wyboru… straszne to jest dla mnie. Pozostaje tylko czekać… Chociażby na telefon, który tyle daje gdy się słyszy ukochaną osobę mówiącą, że wszystko dobrze a w zupełności jest inaczej, eh. Pozdrawiam